Modlitwa serca – koło ratunkowe życia duchowego
Tym, których odstręcza perspektywa dłuższej modlitwy, ponieważ mają problem z wyciszeniem i zebraniem myśli, pomocą może okazać się duchowa oferta Ojców Pustyni zwana hezychią lub „modlitwą serca”. Praktykowana od III w. w środowisku chrześcijańskich pustelników modlitwa posiada niezwykłą zdolność wprowadzania modlącego się w stan wewnętrznego wyciszenia (gr. hezychia to tyle, co wyciszenie, spoczynek), a następnie zjednoczenia z Bogiem. Filoteusz, przełożony klasztoru Gorejącego Krzewu na Synaju, w trzecim rozdziale dzieła „O czujności” pisze: „Bardzo rzadko można spotkać ludzi, których rozum pozostaje w stanie wyciszenia. Jest to cecha jedynie czyniących wszystko, aby przybliżyć się do Bożej łaski i pociechy. „Słowa Filoteusza nie straciły nic ze swej aktualności, ponieważ i dziś coraz trudniej o ludzi wyciszonych, zintegrowanych wewnętrznie, opanowanych, niedziałających pod wpływem impulsu czy afektu.
Dla nich modlitwa serca wydaje się być idealną propozycją. Ale także dla większości współczesnych chrześcijan żyjących w pośpiechu, bombardowany gigabajtami informacji, skazanych na świat skrajnie urzeczowiony i stechnicyzowany; którzy coraz częściej mają problem ze skupieniem, modlitwą czy głębszą refleksją.
Trzy warunki
Modlitwa serca domaga się spełnienia trzech warunków. Znajdujemy je w słowach, które miał usłyszeć żyjący na przełomie IV i V w. po Chr. rzymski arystokrata św. Arseniusz w odpowiedzi na skierowane do Boga pytanie, jak może się zbawić: „Uciekaj od świata, milcz i módl się o spokój”. A zatem życie duchowe naszego pokolenia mogą uratować trzy rzeczy: po pierwsze – duchowa pustelnia, po drugie – milczenie, po trzecie – modlitwa o pokój serca.
Pustelnia i milczenie
Mówiąc o ucieczce od świata Ojcowie Pustyni nie mieli na myśli izolacji społecznej, dezercji od intensywnej pracy, codziennych problemów czy od kontaktu z ludźmi. ...
ks. Wojciech Hackiewicz