Droga z Marią Magdaleną
Na oznaczenie dnia w kalendarzu żydowskim posługiwano się formułą „dzień pierwszy”, a nie „dzień jeden”. „Jeszcze było ciemno” – to aluzja do ciemności w pierwszym dniu stworzenia. Pierwszy dzień tygodnia w Ewangelii Jana to moment oddzielenia światłości od ciemności, dobra od zła, zbawienia od grzechu, życia od śmierci. Tylko przy dniu oddzielenia światłości od ciemności jest użyty liczebnik główny. Chodzi o dzień szczególny, podstawowy, fundamentalny. Zmartwychwstanie otwiera odmienny czas. To nie tylko niedziela w naszych kalendarzach umieszczona na początku każdego tygodnia. Święta Zmartwychwstania przypominają nam o pełni, która nas obejmuje; o rzeczach ostatecznych, zbawczych w historii, czasie, ale też naszego życia!
Jedną z bohaterek wielkanocnego poranka jest Maria Magdalena. Ewangelista nie podaje żadnego motywu jej wizyty. Z dalszej części opowiadania wynika, że przybyła tu pchana porywem serca. A jak jest z nami? Ile w nas takich porywów serca?
Ewangeliści pisząc o „apostołce Zmartwychwstania” wskazują, że Jezus „wyrzucił z niej siedem złych duchów”. Takie określenie nie musi oznaczać wcześniejszego grzesznego życia. Ta wzmianka wskazuje, że była kobietą udręczoną przez zgubną moc, która ją przerastała, albo że czuła się zepchnięta na margines. Przypisanie komuś opętania stanowiło też metaforę religii pogańskiej lub samarytańskiej. Ile w nas jest z Marii Magdaleny?
Czujemy się zepchnięci na margines. Wydarzenia ostatnich miesięcy naznaczone koronawirusem sprawiły, że mamy dosyć! Wydaje się nam, że grzech nas przerasta – to jest ta „moc”, która zniewala: nałóg, niezdrowa relacja, brak przebaczenia itd. A może trochę w nas Samarytan, którzy łączyli judaizm z praktykami pogańskimi? Wkradają się do naszej rzeczywistości wiary, gdy odrzucamy to, co mówi papież, Kościół. Gdy wiarę ograniczamy do godziny spędzonej w kościele, bez odniesienia do życia. Gdy zaczynamy bardziej ufać w wierze „katocelebrytom”. Gdy przykazania interpretujemy w kluczu wolności, otwartości, postępu…
Oto Jezus dokonuje w Marii Magdalenie „zmartwychwstania”. Była pod krzyżem, wiernie trwała przy Panu, teraz przyjmuje objawienie prawdy o pustym grobie. Z sercami pełnymi miłości idźmy z nią do Jezusa, aby doświadczyć Zmartwychwstania!
ks. Marek Weresa