Kontemplować skrawek błękitu
W Piśmie Świętym nie ma tekstu, który wprost mówiłby o takim tytule Maryi. Jednak już od IV w. w liturgii, modlitwach i pieśniach nazywano Ją Królową. Archanioł Ga-briel podczas Zwiastowania powiedział, że Jej Syn będzie królował wiecznie. Elżbieta mówi do Maryi: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?”, pod-kreślając Jej wielkość i dostojeństwo. Wreszcie sam Jezus przyznaje, że jest Królem. Tytuł Królowej przysługuje więc Maryi jako Matce Króla. Jej królewska godność wy-wodzi się z Jego godności królewskiej i jest od niej zależna. Od XVI w. poszczególne kraje i narody ogłaszają Maryję swoją Patronką i Królową. Jak wygląda królowanie Maryi w niebie? Czy jest ważniejsza od aniołów lub świętych? Aniołowie są jedynie sługami Boga, Maryja zaś Matką Syna Bożego. To istoty duchowe, a Maryja przebywa w niebie z duszą i ciałem, dlatego jej poznanie, doświadczenie nieba, jest pełniejsze. Trzeba jednak podkreślić, że relacje między Bogiem, Maryją, aniołami i świętymi przekraczają możliwości ludzkiego poznania.
Maj nieodłącznie kojarzy się z Litanią loretańską do Najświętszej Maryi Panny, która rozbrzmiewa w polskich kościołach i kapliczkach. Jak ją odmawiać, by nie stała się powtarzanym pustosłowiem, a modlitwą i wołaniem serca?
Nabożeństwo majowe nie jest dobrym momentem na analizowanie głębokich treści litanii. To niemożliwe, aby w szybkim tempie wspólnego odmawiania czy śpiewania prowadzić jakiekolwiek rozważania. Do nabożeństwa trzeba się przygotować wcześniej, np. przez lekturę czy rozmyślanie nad poszczególnymi wezwaniami. Mimo iż większość wiernych, często z powodów w niewielkim stopniu zależnych od nich samych, tego nie czyni, to jednak taka postawa nie obniża wartości ich modlitwy. Ważny jest wymiar wspólnotowy – jako jedna rodzina dzieci Bożych zwracamy się do Matki, prosząc o wstawiennictwo. Nie mówimy: „Módl się za mnie!”, ale „Módl się za nami”, deklarując, bardziej lub mniej świadomie, odpowiedzialność za drugiego człowieka.
W Litanii loretańskiej rozróżniamy cztery grupy wezwań. I – o ile raczej nie mamy problemu z rozumieniem tych w stylu Matko dobrej rady – to już inne, jak np. ...
Jolanta Krasnowska