Przyszłość należy do miłości
Zbliża się bardzo ważne wydarzenie dla Polski. 12 września odbędzie się beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia. Czy ta data ma jakieś szczególne znaczenie?
Przypomina nam o ważnym wydarzeniu historycznym: 12 września 1683 r. pod Wiedniem wojska polskie pod wodzą króla Jana III Sobieskiego obroniły cywilizację chrześcijańską, pokonując przeważające siły armii tureckiej dowodzonej przez Kara Mustafę. To wydarzenie jest pewnym tłem, które przypomina nam, że kard. Wyszyński był obrońcą wiary w czasach PRL. Obecnie - biorąc pod uwagę kontekst słabnącej wiary, różnego rodzaju problemów, skandali, kryzysów, pandemii - jesteśmy wezwani do odważnego wyznawania Chrystusa.
Nie chodzi, oczywiście, o to, abyśmy stanęli do walki wręcz, ale żyli w stanie łaski uświęcającej i korzystali z sakramentów świętych, a wszystkie problemy rozwiązywali w duchu Ewangelii i nauczania Kościoła.
Jest Ksiądz członkiem Komitetu organizacyjnego ds. beatyfikacji kard. Wyszyńskiego. Jak obecnie wyglądają przygotowania? Czy nie ma obaw, że z powodu sytuacji epidemicznej uroczystość znowu zostanie przełożona?
Chcemy zrobić beatyfikację skromną, ale godną. Świątynia Opatrzności Bożej jest tak duża, że nawet jakiś nagły, skokowy wzrost zakażeń nie powinien przeszkodzić w przeprowadzeniu uroczystości. O 12.00 rozpocznie się Msza św. pod przewodnictwem kard. Marcello Semeraro, prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, legata papieskiego, z udziałem Episkopatu Polski i kapłanów reprezentujących poszczególne diecezje. W związku z ograniczoną liczbą uczestników do udziału w uroczystości zaproszone zostały wyłącznie delegacje poszczególnych diecezji. Obecnie komitet organizacyjny zbiera zapotrzebowanie z różnych stron kraju. Wierni mają być także zgromadzeni przed świątynią. ...
Kinga Ochnio