Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Śladami paulińskiego malarza

W przededniu święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny zwanego świętem Matki Boskiej Siewnej warto przyklęknąć przed Ostrowską Madonną z łaskami słynącego obrazu i zapatrzeć się w jej smutne oczy.

Czas wakacji oraz przerwa między kolejnymi falami epidemii sprawiają, że odważniej udajemy się w podróże. My, ziomkowie ostrowscy, chętnie przyjeżdżamy w ojczyste strony, aby spotkać się z rodziną i zobaczyć tutejsze jeziora. Przede wszystkim staramy się nawiedzić znaną nam od dzieciństwa, a ostatnio wypiękniałą, zabytkową świątynię. O historii obrazu Matki Boskiej Ostrowskiej wiele już wiemy dzięki starannym opracowaniom, które ukazały się drukiem bądź też pojawiły się na stronach internetowych. To one stały zainspirowały mnie do tego, aby z bliska przyjrzeć się ikonom bliźniaczo podobnym do wizerunku Ostrowskiej Pani.

Miałem okazje poznać cztery spośród nich, które wyszły spod ręki jednego autora – Franciszka Śmiadeckiego żyjącego na przełomie XVI i XVII w.

 

Mistrz Śmiadecki

Kim był Franciszek Śmiadecki? To polski malarz, który urodził się w Bodzentynie koło Kielc. Malarstwa nauczył się w pracowniach krakowskich artystów, zdobywając w 1602 r. tytuł mistrza, a sześć lat później zostając starszym cechu. Przyjaźnił się z ówczesnym malarzem królewskim Tomaszem Dolabellą.

W Krakowie ożenił się z zacną wdową. Był człowiekiem z zasadami. To zapewne dlatego przygotował „Statut dla czeladników malarskich”, publikując go w książce „Vanitas vanitatum”. Zachęca w nim do pracowitości, trzeźwości i lektury Pisma Świętego. Przetłumaczył z łaciny na język polski Księgę Eklezjastesa. Odważnie podróżował. W końcu 1609 r. udał się na Węgry, gdzie przez przypadek trafił do więzienia, z którego kochająca żona wykupiła go za 3000 polskich złotych monet. Dzięki niej powrócił do Krakowa. W latach późniejszych wyjechał do Anglii, gdzie miniaturzysta Sa­muel Cooper nauczył go tworzenia małych pamiątkowych portretów. Jego talent opisuje Daphne Foskett w katalogu „A Dictionary of British Miniature Painters” (Londyn, 1972). Około 1665 r. udał się w podróż do Turcji i tam urwał się po nim wszelki ślad.

Krakowska pracownia F. Śmiadeckiego działała w latach 1602-1615. To wtedy powstały wizerunki Matki Boskiej wzorowane na częstochowskiej ikonie. Są to obrazy znajdujące się w miejscowościach: Wielkie Oczy, Umień, Stara Wieś, Just, a być może także Ostrów Lubelski.

 

Z tej samej pracowni

Wielkie Oczy to miejscowość z tradycjami usytuowana ok. 2 km od granicy polsko-ukraińskiej, w pobliżu trasy A4 Rzeszów – Lwów, na terenie archidiecezji przemyskiej. Znajduje się tam dawny klasztor podominikański, a przy klasztorze sanktuarium maryjne z łaskami słynącym obrazem Matki Bożej. Na tylnej części obrazu jest wyraźna sygnatura „ANNO DOMINI 1613 V FRANCISKA SMIADECKIEGO MALOW”. Michał Baliński i Tymoteusz Lipiński w trzytomowym dziele pt. „Starożytna Polska” powstałym w latach 1843-1846 napisali: „Miasteczko to [Wielkie Oczy] w byłym powiecie lubaczowskim, ozdobione kościołem dominikanów, gdzie słynął cudowny wizerunek Matki Zbawiciela…”. Również Józef Ignacy Kraszewski w opowiadaniu „Starościna Bełzka” opisał głęboką wiarę ludzi ufających wstawiennictwu Maryi z Wielkich Oczu. 10 czerwca 1997 r. w Krośnie podczas pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II dokonał koronacji obrazu „Wielkoockiej Pocieszycielki Strapionych”.

Jeden z obrazów namalowanych przez F. Śmiadeckiego zawędrował do Wielkopolski i odbiera cześć w kościele parafialnym św. Michała Archanioła w Umieniu (diecezja włocławska), położonym około 15 km od Koła i ok. 7 km na północ od autostrady A2. Obraz ocalał podczas pożaru XIV-wiecznego kościoła i znajduje się obecnie w głównym ołtarzu drewnianej świątyni wzniesionej w 1755 r. Również na tym obrazie jest odnotowana data powstania (1613) oraz sygnatura warsztatu F. Śmiadeckiego.

Kolejne sygnowane dzieło z warsztatu mistrza Franciszka znajduje się w Kolegium Księży Jezuitów w Starej Wsi położonej ok. 30 km na wschód od Krosna. Ojcowie i bracia z Towarzystwa Jezusowego kierują tam parafią Wniebowzięcia NMP. W domu parafialnym działa niezwykłe muzeum powstałe w 1972 r., a jednym z najstarszych zabytków jest obraz Matki Bożej namalowany w pracowni F. Śmiadeckiego w 1613 r. Ostatnio poddany został zabiegom konserwatorskim, które potwierdziły autorstwo dzieła i czas jego powstania.

Just to kolejne miejsce, gdzie czczony jest wizerunek Matki Bożej bliźniaczo podobny do tych, które wyszły z warsztatu Śmiadeckiego. Przy północnej granicy parafii Tęgoborze w Beskidzie Sądeckim (diecezja tarnowska) jest wzgórze nad Dunajcem i nad Jeziorem Rożnowskim, a na nim kaplica z łaskami słynącą ikoną. Just bierze swą nazwę od imienia pustelnika – św. Justa, który ten skrawek ziemi obrał sobie na miejsce odosobnienia. Tu także dla nieistniejącego już dziś zakonu oo. marków zbudowano kaplicę i umieszczono w niej wyżej wspomniany wizerunek Matki Bożej, nazywając go Panią Juścieńską. Jadąc trasa E75 Tarnów – Nowy Sącz, warto tam wstąpić.

 

Wzorowane na jasnogórskim obrazie

Zagadką jest to, dlaczego niektóre źródła nazywają Franciszka Śmiadeckiego malarzem paulińskim. Nie ma wzmianek o tym, że należał on do konfraterni paulinów. Należy sądzić, że traktował wizerunki świętych jak wschodni ikonopis. To znaczy, że był człowiekiem głębokiej wiary, w pracy towarzyszyła mu modlitwa i skupienie, a nieraz post i wyrzeczenia. Być może, zgodnie z ówczesnymi zwyczajami, wykonane w swojej pracowni wizerunki Matki Bożej wiózł na Jasną Górę, by tam na moment został przyłożone do cudownego obrazu, nabierając duchowej mocy i świętości. A jeśli tak, to nic dziwnego, że w miejscach, gdzie pojawiły się prace F. Śmiadeckiego, szybko rodziła się tradycja szczególnego kultu Maryi i stawały się one sanktuariami. Obrazy te jeszcze dziś są odsłaniane w trakcie specjalnych ceremonii i przy śpiewie maryjnych pieśni. Nieraz towarzyszą im dźwięki fanfar i innych instrumentów, głównie dętych. Liczne wota świadczą o doznanych łaskach i cudach.

Wszystkie prezentowane tu wizerunki mają kilka wspólnych cech: na głowach świętych postaci widnieją książęce korony, a w górnych rogach każdego z obrazów są ozdobne kotary. Rysy na twarzy Maryi są na trzech z nich bardzo charakterystyczne, wzorowane na jasnogórskim obrazie.

 

Warto szukać

W świetle powyższych rozważań zapewne zrodzi się wiele pytań, szczególnie nurtujących osoby wywodzące się z ostrowskiej parafii. Pierwsze z nich dotyczy pochodzenia i czasu powstania tutejszego obrazu. Ostrowski wizerunek Maryi, chociaż pozbawiony sygnatury (daty i autora), to jednak ma wiele wspólnych cech z obrazami, które powstały w krakowskim warsztacie paulińskiego malarza F. Śmiadeckiego. Jeśli tak, to czas powstania „naszej” Matki Bożej należy określić w ramach lat istnienia tegoż warsztatu, a więc 1602-1615. Czy tak jest rzeczywiście?

Mam wielką nadzieję, że ten artykuł zainspiruje wielu moich rodaków do dalszych poszukiwań i dociekań, które pogłębią naszą wiedzę i zrodzą w sercach wdzięczność Maryi za jej ponad 400-letnią obecność wśród nas.

ks. Henryk Drozd