Aktualności
Prawym okiem

Prawym okiem

Zastanawiałem się, czy w tym felietonie pisać o polityce. Przecież zbliżamy się do jednych z najbardziej rodzinnych świąt, a nie jest moim celem, aby podczas najbliższych spotkań rodzinnych dyskutować, a jeszcze gorzej - toczyć spory polityczne.

Te moje przemyślenia, którymi się podzielę, zostawcie dla siebie. Przemyślcie je w ciszy i skupieniu, odwiedzając cmentarze.

W polskiej tradycji w zasadzie tylko te dwa dni – przypadająca 1 listopada uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (obchodzony 2 listopada Dzień Zaduszny) – zmuszają nas do refleksji raczej niezwiązanych z polityką. Sam zastanowię się, odwiedzając groby najbliższych, nad życiem, biografią świętych, ich charyzmatem i nad tym, co dali mi „w posagu” święci i moi najbliżsi zmarli. Wciąż toczę mój prywatny bój z biografią św. Maksymiliana Kolbego. Może w tych kilka wolniejszych dni dokończę lekturę obowiązkową. Będę miał o czym myśleć, a mam nieodparte wrażenie, że „złe duchy” ciągle mi przeszkadzają.

Ostatnio odwiedziłem miejsce, w którym nie byłem od ponad 20 lat. W zasadzie powinno znaleźć się ono na liście obowiązkowej każdego wierzącego. 30 października 1984 r. z zalewu na Wiśle koło Włocławka wyłowiono zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki. Ciało obciążone było workiem wypełnionym kamieniami. To nie prehistoria z dinozaurami w tle. Te wydarzenia miały miejsce tylko 37 lat temu. Za prawdopodobną datę śmierci uznaje się 19 października 1984 r., kiedy ks. Popiełuszko, wracając z Bydgoszczy do Warszawy, został porwany przez esbeków. Młodszym czytelnikom wyjaśnię, że SB to skrót od Służba Bezpieczeństwa – organu bezpieczeństwa (sic!) państwa, będącego częścią struktury Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (to był szczególny rodzaj policji, policja polityczna). Organ ten miał dbać o bezpieczeństwo państwa komunistycznego, zwalczając przeciwników i nie przebierając przy tym w środkach, tj. uciekając się do morderstw włącznie. Na „służbie” w SB pozostawało ok. 24 tys. funkcjonariuszy, a wspierali się TW (Tajny Współpracownik), których pod koniec lat 80 było tylko/aż (proszę właściwe według uznania wybrać) – 90 tys. Bezpośredni sprawcy uprowadzenia i morderstwa – Pietruszka, Pękala, Chmielewski, Piotrowski – zostali osądzeni i skazani. Dziś już wszyscy od lat cieszą się wolnością. Mocodawcy, generałowie: Ciastoń i Płatek oraz Kiszczak, a – jak wielu historyków dowiodło – także Jaruzelski, nigdy nie ponieśli żadnej kary. Do dzisiaj wiele jest niedomówień, hipotez dotyczących śmierci błogosławionego i męczennika Kościoła katolickiego ks. J. Popiełuszki. Blisko 24 tys. będących w 1989 r. w SB, 90 tys. tajnych współpracowników. Gdzie oni są? Odpowiem: żyją wśród nas – oni, ich dzieci i wnuki. Mają się zapewne lepiej niż wielu z czytelników. Można ich spotkać było w KOD, na tzw. strajku kobiet, paradach równości czy niby to w obronie „wolnych sądów”. Są zawsze na pierwszej linii frontu, gdy chodzi o osłabienie państwa polskiego. Nie przeprowadziliśmy dekomunizacji i ten „grzech pierworodny” pokutuje do dzisiaj.

Skoro pamięć i historia mają być nauczycielami życia, to polecam odwiedzenie dla refleksji nad poruszanymi tematami Muzeum Męczeństwa Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Znajduje się ono w podziemiach wznoszonego od kilkunastu już lat sanktuarium Męczeństwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki przy włocławskiej tamie, którego kustoszem jest Zgromadzenie Braci Pocieszycieli z Getsemani. Głównym założeniem muzeum jest przedstawienie życia, męczeńskiej śmierci i przesłania ks. J. Popiełuszki w bardzo nowoczesnej, multimedialnej i ze wszech miar zaskakującej zwiedzających formie. Grupą docelową mają być przede wszystkim ludzie młodzi, ale i starsi znajdą coś dla siebie, przypomną sobie informacje z Dziennika Telewizyjnego, „Trybuny Ludu” i dla kontrastu – z Radia Wolna Europa czy Głosu Ameryki. Zwiedzałem muzeum razem z kilkoma posłami z podkomisji Edukacji Nauki i Młodzieży. W tej części wyjazdu zabrakło nam kolegów z klubów opozycyjnych Lewicy czy Platformy Obywatelskiej. Nie pytajcie mnie, dlaczego nie towarzyszyli nam pomimo zaproszenia. Jest i kolejna smutna konstatacja. Oprowadzający nas o. kustosz z żalem i zażenowaniem poinformował, że od jakiegoś czasu nie działają wszystkie multimedia, ponieważ zepsuło się oprogramowanie. Zepsuło się tuż po zakończeniu gwarancji i tzw. ciągłości projektu. Zgromadzenia nie stać na jednorazowy wydatek rzędu 250 tys. zł… Przecież za chwilę miały być ogłoszone wyniki konkursu w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład – Program Inwestycji Strategicznych. Na inwestycje w samorządach przeznaczono ponad 23 mld zł. Najwięcej na drogi – 11,3 mld zł, na infrastrukturę wodno-kanalizacyjną – 4,8 mld zł, sportową i edukacyjną – 2,6 mld zł, ale też aż 1,4 mld zł na infrastrukturę turystyczną. To była wielka szansa dla samorządów na budowę strategicznych inwestycji. Moja mała gmina Adamów w powiecie łukowskim za taką uznała modernizację Domu Kultury – Pomnika Czynu Bojowego Kleeberczyków wraz z zagospodarowaniem historycznego placu rynkowego wsi Wola Gułowska. Kolejna refleksja, ostatnia, podsumowująca: jeśli nie stać Zgromadzenia Braci Pocieszycieli, samorządu Włocławka, to państwo polskie z inicjatywy poselskiej musi podjąć się wyzwania „ku pamięci, dla potomnych”.