Słucham podpowiedzi ks. Blachnickiego
Jak rozpoczęła się droga Księdza z Ruchem Światło-Życie?
W wieku 14 lat, nie wiedząc, czym jest Ruch Światło-Życie, pojechałem na oazę. Było to niesamowite doświadczenie wiary, przebudzenie życia duchowego. Pochodziłem wprawdzie z religijnej rodziny, byłem ministrantem, odmawiałem pacierz i modliłem się tekstami liturgicznymi, ale dopiero na tej oazie odkryłem ze zdziwieniem, że do Boga można mówić swoimi słowami, że można o Nim rozmawiać z ludźmi, którzy się nie wstydzą wiary. Po wakacjach mocno zaangażowałem się w ruch oazowy, chłonąłem niełatwe teologiczne teksty ks. Blachnickiego, które mimo upływu czasu, zmiany systemu w Polsce, różnych perypetii Polaków w wymiarze duchowym nie tylko się bronią, ale i ciągle inspirują.
Rok 2021 obchodzony był jako rok setnych urodzin założyciela Ruchu Światło-Życie. Kim jest dla Księdza sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki?
Spotkałem go kilka razy w życiu: słuchałem jego konferencji, obserwowałem, gdy przyjechał w odwiedziny na oazę. W swoim życiu duchowym zawdzięczam mu bardzo wiele. Był to człowiek, który z jednej strony bardzo dobrze rozumiał istotę Kościoła w świetle nauki Soboru Watykańskiego II, a z drugiej uczył, jak żyć soborem, niekoniecznie o nim mówiąc. Kiedy w diecezji, z której pochodzę, wprowadzane były parafialne rady duszpasterskie i jeden z księży zapytał, jak przeprowadzić takie spotkania rady, uświadomiłem sobie, że mnie nikt tego nie uczył, a wiem, jak to robić. Skąd? Z narad animatorów, w których uczestniczyłem, bo wprawdzie odpowiedzialnym za całą oazę jest ksiądz, ale słucha animatorów małych grup, traktuje ich podmiotowo. Temat synodalności, o którym mówi się dzisiaj w Kościele, ustawiający relacje między świeckimi a kapłanami, jest dokładnie tym, czego uczył ks. Blachnicki 50 lat temu.
Już drugą kadencję pełni Ksiądz rolę moderatora generalnego RŚŻ. Jak pojmuje Ksiądz swoją rolę?
Na pewno nie czuję się następcą ks. F. ...
Monika Lipińska