Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Uczyć, ale nie wyręczać

W gminie Wisznice powstały mieszkania treningowe dla osób z niepełnosprawnością. W tym roku skorzysta z nich 12 uczestników projektu.

Oferta adresowana jest do ludzi niesamodzielnych, niepełnosprawnych i starszych z terenu gminy. Mieszkańcy mają do dyspozycji dwa dwuosobowe pokoje z łazienkami, kuchnię i niewielki salon. W lokalu przebywają pod opieką zatrudnionych w ramach projektu asystentów- terapeutów. - Założyliśmy, że w ciągu roku z mieszkań treningowych w systemie trzech czteromiesięcznych turnusów skorzysta 12 osób. Pobyt jest częścią procesu terapeutycznego, który obecnie przechodzą. Ma na celu pomoc w usamodzielnieniu się i zintegrowaniu ze społecznością lokalną - wyjaśnia Natalia Wiczuk, koordynator projektu, dodając, że osoby biorące w nim udział uczą się m.in. sprzątania, prania, przygotowywania posiłków, robienia zakupów, gospodarowania własnym budżetem i załatwiania spraw w urzędzie oraz integrowania z innymi mieszkańcami.

– Pobyt w mieszkaniu treningowym ma wspierać w samodzielnym funkcjonowaniu. Zależy nam, by po opuszczeniu lokali uczestnicy projektu stali się w miarę niezależni w swoich środowiskach. Zauważamy, że te osoby często nie tyle nie potrafią, co boją się wychodzić np. do sklepu, urzędu. W kształtowaniu umiejętności pomagają im nasi asystenci. Ich rolą nie jest wyręczanie, ale pokazywanie i nauczenie niezbędnych czynności dnia codziennego – tłumaczy N. Wiczuk.

Uczestników projektu wybrano spośród podopiecznych miejscowego Warsztatu Terapii Zajęciowej i Środowiskowego Domu Samopomocy.

– Podczas rekrutacji braliśmy pod uwagę sytuację życiową. Wybraliśmy tych ludzi, którzy potrzebują wsparcia w usamodzielnieniu się. Nie mieliśmy problemów z naborem – podkreśla koordynator.

 

Ciepło i spokojnie

Oferta mieszkań treningowych to część większego projektu pomocowego pt. „Usługi społeczne w gminie Wisznice”. – W ramach tej inicjatywy organizowane są zajęcia profilaktyczne, czyli konsultacje z psychologiem, dietetykiem i kosmetologiem oraz zajęcia aktywizujące z biblioterapii, zajęcia manualne, wyjazdy na basen i działania z dziedziny hortiterapii (zajęcia w ogrodzie). Z powyższej oferty korzystają osoby mieszkające w lokalach treningowych. To dodatkowy element procesu usamodzielnienia się – zaznacza N. Wiczuk.

A co o mieszkaniach treningowych myślą ich lokatorzy? – Mieszkam tu od stycznia i bardzo mi się podoba. Mamy bardzo dobre warunki. Razem gotujemy i sprzątamy, a w ciągu dnia chodzimy do WTZ. Dostaliśmy swoje pokoje. U siebie miałem gorzej. Tu jest ciepło, mam z kim porozmawiać – mówi pan Marian. Wtóruje mu Sebastian. – Bardzo dobrze nam się tu mieszka. Razem oglądamy telewizję i słuchamy radia – dodaje.

Pan Jan z kolei zwraca uwagę na cisze i spokój. – Lepiej mi tu niż we własnym domu – wyznaje.

 

Cenny projekt

– Takie mieszkania były bardzo potrzebne w naszym środowisku. Uczestnicy projektu to osoby, które miały problemy bytowe i ogólnospołeczne. Często nie posiadały stałego dachu nad głową. Tu otrzymują wszystko, co konieczne do życia. Możliwości usamodzielnienia, jakie oferujemy, są ogromne. Oby tylko nasi podopieczni chcieli współpracować z asystentami… Tu uczą się bycia w grupie i zachowań społecznych. Pokazujemy im, jak należy gotować, robić samodzielnie zakupy, dbać o czystość własnych rzeczy oraz o swoją higienę. Oni sami chętnie rozmawiają i dobrze dogadują się ze sobą. Pomagają sobie wzajemnie np. w przygotowaniu posiłków – wylicza Ewa Makaruk, asystent-opiekun w mieszkaniach treningowych.

 

Działamy kompleksowo

To pierwsza tego typu inicjatywa w powiecie bialskim. – Jej pomysłodawcą był Piotr Romanowicz, kierownik wisznickiego ŚDS. Tworząc szeroki program rewitalizacji, postawiliśmy przede wszystkim na jej wymiar społeczny. Z jednej strony chcieliśmy pomagać ludziom, z drugiej zadbać o miejsca pracy. Pan Piotr zauważył, że skoro mamy już własne WTZ i ŚDS, to do kompleksowej rehabilitacji osób niepełnosprawnych brakuje nam tylko mieszkań treningowych. Napisaliśmy projekt i teraz udało się go zrealizować. Pierwszy rok funkcjonowania mieszkań treningowych jest finansowany z projektu w ramach RPO województwa lubelskiego. W kolejnych latach również będziemy starali się o środki zewnętrzne na ten cel. Jeśli to się nie uda, funkcjonowanie mieszkań zaczniemy finansować z budżetu gminy. Zależy nam, aby te lokale istniały – podkreśla Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice.

 

Ciąg dalszy nastąpi…

Włodarz Wisznic zaznacza, że mieszkania treningowe adresowane są do osób w bardzo różnych sytuacjach życiowych. – Mogą z nich korzystać ci, którzy z przyczyn losowych nagle stali się niepełnosprawni i teraz muszą nauczyć się życia w innej rzeczywistości. Również ludzie, którzy funkcjonują trochę na marginesie społeczeństwa i są dotknięci wyuczoną bezradnością. Nie wiemy, czy czteromiesięczny okres wystarcza do tego, by się nieco usamodzielnić. Czas i zdobyte doświadczenie wszystko zweryfikują. Może się okazać, że niektórym wystarczą do tego np. dwa miesiące, a innym potrzebny będzie nawet cały rok – tłumaczy P. Dragan, dopowiadając, iż osoby, które przejdą pomyślnie przez naukę usamodzielniania i pokażą, że umieją być niezależne, mogą liczyć na mieszkania socjalne.

– Lokale zostaną ukończone w maju tego roku. Przygotowujemy pięć mieszkań. Stawiamy na pojedyncze kawalerki. Jeśli zobaczymy, że któryś z uczestników projektu nauczył się funkcjonować samodzielnie, a nie ma gdzie mieszkać, skierujemy go do mieszkania socjalnego – zapowiada wójt gminy Wisznice.

Budynek, w którym zorganizowano mieszkania treningowe, zlokalizowany jest w centrum Wisznic. – Znajdują się one na parterze. Na piętrze są sale rehabilitacyjne dla uczestników WTZ i ŚDS oraz wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego. To budynek po byłej strażnicy. Poddaliśmy go kapitalnemu remontowi. Po modernizacji służy nie tylko osobom z niepełnosprawnościami. Dodatkowo zorganizowaliśmy w nim kino – podkreśla włodarz. Remont obiektu kosztował 3 mln zł. Dziś jest kolejną wizytówką Wisznic.

AWAW