Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Na rozstaju dróg

Świadkiem radości, łez i wielu zanoszonych tutaj modlitw można nazwać niewielki, trójkątny spłachetek ziemi wsi Przechód w parafii Żeszczynka, które upodobali sobie fundatorzy kolejnych krzyży i kapliczki.

Historię m.in. tego miejsca utrwala album „Znaki religijne parafii Żeszczynka”, który ukazał się w ostatnich dniach października 2021 r. Kapliczką i trzema krzyżami - dużym i dwoma mniejszymi - opiekuje się rodzina Harachów, których posesję dzieli od nich tylko droga. - Z przekazów wiemy, że pierwszy krzyż postawili młodzi chłopcy za pieniądze, które zebrali, kolędując. Było to na początku XIX w. Prawdopodobnie kolejny był krzyż postawiony przez jednego z gospodarzy jako wotum za przyjście na świat długo oczekiwanego syna, nie wiemy jednak przez kogo - mówi Helena Harach.

W 1992 r., gdy po burzy ten dziękczynny krzyż runął, na jego miejscu Harachowie postawili nowy, dębowy. Po obu stronach kapliczki wznoszą się dwa mniejsze krzyże. Jeden z nich ustawiła fundatorka kapliczki. Upamiętnia on jej rodziców – Ewę i Macieja – zmarłych w 1918 r. w Rosji, o czym świadczy napis. Drugi został wzniesiony z datków czcicieli Maryi w wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej umieszczonym w kapliczce.

 

Obraz, który płakał

Kapliczkę pobudowała w 1946 r. Anastazja Tarasiuk. Jak mówi pani Helena, skłoniła ją do tego tragiczna śmierć jej dzieci: Jadwigi i Władysława. Kilkunastoletnia córka umarła jeszcze w czasie wojny, ponaddwudziestoletni syn tuż po jej zakończeniu. – Z przekazów mieszkańców Przechodu wiemy, że w 1949 r. obraz Matki Bożej Częstochowskiej umieszczony w kapliczce płakał żywymi łzami. Do kapliczki ciągnęły wtedy prawdziwe pielgrzymki – wyjaśnia pani Helena. Na modlitwę zatrzymywali się także pątnicy idący do Kodnia na sierpniowy odpust, zostawiając datki. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł