Historia
Źródło: Arch. Towarzystwa Regionalnego im
Źródło: Arch. Towarzystwa Regionalnego im

Pieśń ujdzie cało

U nas śpiewało się dużo, z potrzeby serca i duszy - mówi Krystyna Kożuch, prezes Towarzystwa Regionalnego im. Wacława Tuwalskiego w Woli Osowińskiej, odnosząc się do wydanych w ostatnim czasie publikacji.

Pierwsza z nich - książka „O, pieśni gminna… Echa dawnego śpiewania w Woli Osowińskiej” pod redakcją K. Kożuch - wydana została w 2020 r. Kolejna, zatytułowana „Pieśni, piosenki i przyśpiewki z dawnych wesel w Woli Osowińskiej” w opracowaniu prezes woleńskiego Towarzystwa Regionalnego ukazała się w ubiegłym roku. Przeglądając je, można odnieść wrażenie, że Wola Osowińska i okolice były swego rodzaju zagłębiem śpiewaczym. K. Kożuch komentuje: tu się śpiewało dużo, z potrzeby serca i duszy. - Każdy ma tę potrzebę, tyle że dzisiaj jest ona inaczej zaspokajana.

Ludzie raczej słuchają, niż śpiewają, a wtedy śpiewali, bo przecież nie samym chlebem człowiek żyje. Mieszkańcy tych terenów sami, w bardzo naturalny sposób tworzyli tę kulturę – wyjaśnia. Dodaje, że rozśpiewanie tego środowiska musiało być wyjątkowe, skoro było zauważane i podkreślane przez osoby z zewnątrz. Śpiewano wspólnie to, co się w danym momencie przypomniało, co ktoś zaintonował – i patriotycznie, i religijnie, i ludowo, i frywolnie.

 

Spisane z pamięci

Nie byłoby pierwszej publikacji, gdyby nie mieszkająca w Woli Osowińskiej Krystyna Misiak (1928-2018). Pod koniec życia postanowiła zapisać teksty znane i śpiewane we wsi w czasach jej młodości. Kilka zeszytów przekazała Towarzystwu Regionalnemu. Co więcej, udało się też zarejestrować odśpiewane przez nią fragmenty tych pieśni, dlatego do książki dołączona została płyta, która ubogaca publikację, czyniąc ją żywą. Książka zawiera 65 „pieśni i piosenek różnych” oraz dziesięć kolęd i pastorałek. Przeglądając je, nabieramy ochoty, by poznać osobę, która spisała je z pamięci. – K. Misiak miała świadomość przemijania i poczucie, że trzeba te teksty utrwalić. Wzięła się za to, gdy już była chora, bo w jesieni życia każdy chyba wraca do swojej młodości, tj. do czasów, które zawsze cieszą i pozwalają zapomnieć o trudnych chwilach. A pamięć miała niesamowitą. Gdy była dzieckiem, jej zdolności zauważył ks. Konstanty Kozyra, który uczył ją religii. Pozwolił jej wypożyczać książki ze swego księgozbioru. Od dziecka przesiąkała więc literaturą. Jakiego tematu nie dotknęłybyśmy w rozmowie, zaraz cytowała z pamięci wersety z utworów Mickiewicza, Konopnickiej, Lenartowicza itd. – dopowiada K. Kożuch.

 

Na straży pamięci

Kolejna wielka osobowość związana z Wolą Osowińską to Wacław Tuwalski (1909-1995) – nauczyciel i społecznik, pasjonat folkloru i jego zbieracz, założyciel Towarzystwa Regionalnego. Dla potomnych ocalił lokalną weselną tradycję, pozostawiając oprawiony maszynopis „Dawne wesele w Woli Osowińskiej”. – Jeszcze w okresie międzywojennym spisał cały scenariusz wesela, które wyśpiewały mu tutejsze kobiety. W czasie wojny dużo mu tych zapisów zginęło. Musiał je odtwarzać z pamięci. Ważne, że wszystkim pieśniom nadał zapis nutowy: pieczołowicie wystukał pięciolinie na maszynie, a nuty rysował ręcznie – zaznacza z uznaniem K. Kożuch.

Jak czytamy we wstępie do książki „Pieśni, piosenki i przyśpiewki z dawnych wesel w Woli Osowińskiej”, w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku wyreżyserował to ponad dwugodzinne, w całości wyśpiewane widowisko, angażując do przedstawienia ok. 50 mieszkańców różnych pokoleń. Była to prawdziwa „opera wiejska” – mówi. K. Kożuch

– Był moim wychowawcą w szkole podstawowej. Pochodził ze wsi, dlatego bardzo cenił nie tylko to środowisko, ale też chłopski trud i kulturę. Wiedział, że aby tę kulturę ocalić, trzeba ją utrwalić, tj. zapisać, bo czasy zmieniają się na tyle szybko, że naturalnego przekazu treści z pokolenia na pokolenie już nie ma – stwierdza.

 

Pomnik dla naszych ojców

Najnowsze wydawnictwa woleńskiego Towarzystwa Regionalnego przyciągają treścią, ale też kolorystyką okładek nawiązującą do ludowego kilimu. Zilustrowane zostały pięknymi archiwalnymi fotografiami, jak też zdjęciami eksponatów Muzeum Regionalnego w Woli Osowińskiej. – Zależało mi na tym, by element ludowości rzucał się w oczy, był wyrazisty – mówi K. Kożuch, zastrzegając, że planując wydanie materiałów nie zakładała, że książki mają mieć charakter naukowy. – Podstawowy cel, jaki nam przyświecał, to rozpowszechnić i ocalić od zapomnienia dorobek kulturowy naszych pokoleń – uzasadnia.

Pytana o satysfakcję, zaznacza, że przede wszystkim ma poczucie spełnionego obowiązku. – Hasła ocalania dorobku narodowego odnosimy zwykle do wielkich dzieł i znanych nazwisk twórców literatury czy muzyki. Często zapominamy, że to, co mamy na miejscu, stanowi ważną cząstkę tego dorobku. Od nas zależy, czy ją zaprzepaścimy, czy przekażemy następnym pokoleniom, tak jak nam ktoś ją przekazał. Tym bardziej że to też swego rodzaju pomnik dla naszych ojców, dziadów. Byli to ludzie wielkiego trudu, prości, zapracowani, niewielu się wykształciło i niewielu trafi na cokoły – mówi pani prezes.

Z uznaniem o publikacjach Towarzystwa Regionalnego wypowiada się także wójt gminy Borki Radosław Sałata. – Jako gmina chętnie wspomagamy takie inicjatywy, wychodząc z założenia, że warto utrwalać nasze niematerialne dziedzictwo, a przy okazji pozostawić ślad po sobie i po pokoleniach, które odchodzą. Mam nadzieję, ze dzięki takim książkom nasze dzieci będą mogły spojrzeć na świat naszymi oczami – mówi R. Sałata


MOIM ZDANIEM

Mgr Beata Maksymiuk-Pacek, Instytut Nauk o Kulturze UMCS LUBLIN

Działającemu od prawie 45 lat Towarzystwu Regionalnemu przyświeca idea jego założyciela Wacława Tuwalskiego, który uważał, że należy dokumentować i tym samym ocalać od zapomnienia wszelkie elementy lokalnej twórczości – obejmującej zarówno kulturę materialną, jak i duchową – by przetrwała ona dla przyszłych pokoleń. Osoby dziś skupione wokół towarzystwa, podobnie jak za czasów działalności W. Tuwalskiego, poprzez podejmowanie licznych działań dążą do utrwalania lokalnej kultury. Towarzystwo patronuje wielu inicjatywom, mającym na celu zachowanie pamięci o wartościach, jakie są związane z miejscową tradycyjną kulturą ludową. Działania te są też niezwykle istotne dla podtrzymania poczucia tożsamości kulturowej mieszkańców tego obszaru. Wśród różnych aktywności członków TR niezwykle istotne są te związane z działalnością wydawniczą. Wydawnictwa przygotowane przez osoby skupione wokół TR podejmują różnorodną tematyką. Możemy wśród nich znaleźć np. serię pn. „Tam na Podlasiu” (2009-2014) podejmującą różne tematy związane z kulturą ludową Podlasia, a będącą efektem współpracy z kulturoznawcami z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, jak również opis historii woleńskiego przedszkola z 2019 r., dwie prace poświęcone dziejom Woli Osowińskiej i okolic „Ocalić od zapomnienia…”, „Mów, że jesteś z owej chaty” (2017), książka z 2001 r. „Bo tu mój dom”.

Ponieważ zajmuję się dokumentowaniem pieśni ludowych, z mojego punktu widzenia na szczególną uwagę zasługują prace „O, pieśni gminna… Echa dawnego śpiewania w Woli Osowińskiej” oraz „Pieśni, piosenki i przyśpiewki z dawnych wesel w Woli Osowińskiej”. Publikacje te dokumentują repertuar pieśniowy Woli Osowińskiej i okolic, w znacznym stopniu uzupełniając dotychczasowy stan badań nad podlaskimi pieśniami ludowymi. W pierwszej z nich znalazły się utwory z zeszytów Krystyny Misiak. W opracowaniu odnotowującym pieśniowy repertuar weselny odnajdziemy m.in. skan niepublikowanej wcześniej pracy autorstwa Wacława Tuwalskiego pt. „Wesele z Woli Osowińskiej sprzed 100 lat” z 1992 r., zawierający 38 utworów wraz z nutami, zapisanych od autentycznych wykonawców.

Działania Towarzystwa Regionalnego im. Wacława Tuwalskiego są niezwykle cenne dla historii Woli Osowińskiej i jej mieszkańców. Osoby skupione w tej organizacji z jej założycielem łączy miłość do małej ojczyzny i chęć zachowania dla następnych pokoleń lokalnych tradycji, jak też ich promowanie. A powstałe dzięki towarzystwu publikacje stanowią wielki wkład w ochronę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Monika Lipińska