Krzyż przeżywany z Chrystusem prowadzi do zwycięstwa
Czym dla Księdza Biskupa jest Ukraina?
Drugą ojczyzną, ponieważ przebywam tu już 32 lata. Dlaczego wybrałem Wschód? To wciąż dla mnie tajemnica. Może przyczyniło się do tego wstawiennictwo tutejszych męczenników u Boga, abym tam pojechał? W dzieciństwie bardzo chętnie uczyłem się języka rosyjskiego i czułem do Wschodu sympatię. Kiedy wstąpiłem do seminarium, poczułem powołanie, by pracować w Rosji. Opatrzność zaprowadziła mnie na Ukrainę. Najpierw do Winnicy.
Od 1990 r. jako duszpasterz i misjonarz ludowy pracowałem w Barze na Podolu, następne były Żmerynka, Gniewań, Kijów, Czernihów, Obuchów, Krzywy Róg, Połtawa, Niżyn, Tywrów i wiele innych. Oprócz głoszenia rekolekcji i misji wraz z moimi współbraćmi zajmowaliśmy się odnawianiem i odbudową zniszczonych przez komunizm kościołów, a także budową nowych świątyń i klasztorów. To wszystko sprawiło, że zżyłem się z Ukrainą. Chociaż z drugiej strony nie przywiązuję się do miejsca, co – jak sądzę – jest darem misjonarza. Dla mnie liczy się człowiek. Szczególnie ważne jest to na Krymie, którego aneksja nie została uznana przez Watykan i właściwie cały świat. Podkreślamy, iż nie jesteśmy tam z racji politycznych, ale po to, by wszystkim bez wyjątku głosić królestwo Boże. Nie tylko tym, którzy mają katolickie korzenie, ale i tym, którzy szukają prawdy oraz sensu życia. To nasza misja.
Wspomniał Ksiądz Biskup o odbudowie kościołów. Co Ksiądz Biskup czuje, patrząc na zniszczone w wyniku ataku Rosjan świątynie?
Boli mnie serce, m.in. dlatego że wiem, jak żmudna jest potem odbudowa. W latach 90 odbudowywaliśmy w Gniewaniu na Podolu kościół św. ...
Jolanta Krasnowska