Chętni do obrony
Podobnie jak większość osób, które kilka lat temu podejmowały decyzję o wstąpieniu do WOT, ppor. Paweł Różański z 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej zupełnie nie spodziewał się, że już wkrótce przyjdzie stawić czoła realnemu zagrożeniu. - Chyba nikt nie sądził, iż coś takiego się wydarzy - przyznaje, podkreślając, że działania, które obecnie prowadzą żołnierze WOT, są w pełni profesjonalne, zaś cała sytuacja szybko weryfikuje, kto poważnie i odpowiedzialnie myśli o służbie wojskowej. Choć zainteresowanie terytorialną służbą wojskową od początku istnienia tej formacji jest na wysokim poziomie, w ostatnim czasie widać jeszcze większy wzrost, także na Lubelszczyźnie. - Ma to związek z agresją Rosji na Ukrainę i sukcesami tamtejszej obrony terytorialnej - zauważa Marta Gaborek, oficer prasowy 2 LBOT.
– Polacy chcą się szkolić, aby w razie konieczności móc bronić swojej ojczyzny, lokalnej społeczności i swojego domu – dodaje.
Ppor. P. Różański pytany o motywację, jaka stała za podjęciem decyzji o wstąpieniu do tej formacji, żartuje, że odpowiedź zajęłaby zbyt dużo czasu. – Już w szkole średniej myślałem o służbie w Akademii Marynarki Wojennej lub nauce w AWF – zauważa. Ponieważ dostał się na AWF w Białej Podlaskiej, myśl o służbie wojskowej odłożył na później. Co ciekawe dziś jest nauczycielem akademickim AWF i pełnomocnikiem dziekana ds. służb mundurowych. Prowadzi zajęcia dydaktyczne ze studentami zakresu obronności, przygotowując ich do służby w formacjach mundurowych.
– Ta służba w siłach zbrojnych wciąż chodziła mi po głowie – przyznaje. Gdy miałem 35 lat, próbowałem zaciągnąć się do wojska, ale usłyszałem, że ze względu na mój wiek jest już za późno. Mimo to nie odpuściłem, kontynuowałem pasje dotyczące wojskowości. Jeździłem na różne szkolenia, m.in. z ratownictwa medycznego, odbyłem także staż w Akademii Marynarki Wojennej. ...
JAG