Koniec sporu?
– Co prawda zdecydowana większość wniesionych uwag nie została ujęta, o co pewnie mieszkańcy będą źli, ale nie było innego wyjścia – dodał radny.
Sprawa została podjęta na sesji, która odbyła się pod koniec marca. Uchwałę o nowym dokumencie planistycznym – przyjętą 12 głosami „za”, przy trzech wstrzymujących się – poprzedziło głosowanie nad serią uwag zgłoszonych przez mieszkańców do nowego studium, a rozpatrzonych negatywnie przez wójta Henryka Brodowskiego. Radni również je odrzucili. Nie było innej możliwości. Dlaczego?
– Studium uchwalone w 2019 r. po pewnym czasie zostało podważone przez nadzór prawny wojewody mazowieckiego. Organ ten orzekł, że w sposób wadliwy został przygotowany bilans terenu. A konkretnie – zakwestionowano ilość terenów wskazanych pod zabudowę mieszkaniową jako zbyt dużą w stosunku do liczby mieszkańców – tłumaczył projektant studium dr Piotr Fogel, dodając, iż wcześniej gmina, opracowując studia, dosyć swobodnie kształtowała politykę przestrzenną w tym zakresie. Mówiąc krótko: uwzględniała wnioski i oczekiwania mieszkańców o zmianę przeznaczenia terenów na cele zabudowy najczęściej mieszkaniowej. Przepisy się jednak zmieniły, wojewoda skierował sprawę do sądu, a ten przyznał temu organowi rację. Gmina znalazła się w dosyć skomplikowanej sytuacji prawnej. – By rozwiązać problem, przystąpiliśmy do opracowania nowego studium z dobrze przygotowanym bilansem terenu i uwzględnionymi nowymi uwarunkowaniami, które rzutowały na przeznaczenie terenu, m.in. chodzi o autostradę – wyjaśniał.
Więcej w bieżącym wydaniu ECHA.
IZU