Kolonoskopia ratuje życie
Rak jelita grubego to drugi pod względem częstotliwości występowania w Polsce nowotwór złośliwy u kobiet i trzeci u mężczyzn. Jakie są tego przyczyny?
Jest to nowotwór, którego czynniki ryzyka wiążą ze stylem życia. Mam tu na myśli niezdrową dietę, otyłość, małą aktywność fizyczną, spożywanie alkoholu i palenie papierosów. Co roku na raka jelita grubego zapada 19 tys. osób, a to oznacza, że każdego dnia 52 Polaków dowiaduje się, że ma ten nowotwór, a rocznie z tego powodu umiera 12 tys. Polska nie jest wyjątkiem, ponieważ we wszystkich krajach zachodnich obserwuje się wzrost zachorowań.
Jednak w państwach, w których na szeroką skalę prowadzone są edukacja i profilaktyka, m.in. badania przesiewowe, umieralność jest kontrolowana, tzn. stabilizuje się lub spada. Niemniej jednak nowotwór jelita grubego to problem cywilizacyjny.
Choroba ta może rozwijać się w organizmie nawet przez dziesięć lat. Co nas powinno zaniepokoić?
Nowotwór ten rozwija się z małych polipów, czyli znajdujących się w jelicie gruczolaków. Nie dają one żadnych objawów i mogą rosnąć latami. Jeśli nie krwawią, a zwykle tak jest, człowiek nie zdaje sobie sprawy, że może dziać się coś złego. Objawy nowotworu jelita grubego pojawiają się, kiedy guz jest już duży i krwawi. Obserwujemy wówczas krwawienie z odbytnicy przy oddawaniu stolca. Nas w kontekście raka niepokoi ciemnoczerwona krew wymieszana ze stolcem, a nie jasna i znajdująca się na jego powierzchni. Podstawowym objawem jest również zmiana rytmu wypróżnień, np. jeśli do tej pory był on regularny, a nagle zaczynają nam dokuczać zaparcia lub biegunki. Zaniepokoić nas powinna także nagła anemia. Uwagę naszą winny zwrócić też utrata apetytu i spadek wagi. Natomiast nie można stwierdzić, że bóle brzucha są jedynym objawem raka jelita grubego, ponieważ ma je prawie każdy z nas, szczególnie gdy popełnimy dietetyczny błąd.
Raka jelita grubego można zdiagnozować i zapobiec jego rozwojowi we wcześniej fazie choroby, wykonując kolonoskopię. Polacy jednak wstydzą się poddać temu badaniu lub boją się bólu. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
Opinia o kolonoskopii rzeczywiście nie jest zbyt dobra. To pokłosie tego, że przez wiele lat w badaniu tym nie było dostępne znieczulenie. I o ile w specjalistycznych ośrodkach, gdzie kolonoskopię przeprowadzają bardzo dobrze wyszkoleni lekarze, nie jest ona bolesna, o tyle w przypadku endosokopistów mających mniejsze doświadczenie lub słabiej wyszkolonych badanie bez znieczulenia bywa wręcz nie do zniesienia. Dlatego, niestety, zabieg ten ma dzisiaj złą prasę. Sytuacja jednak się poprawiła, ponieważ w programie przesiewowych badań kolnoskopowych nie tylko wskazania medyczne, np. przebyte operacje w jamie brzusznej, ale i subiektywne przekonanie pacjenta, że potrzebuje znieczulenia, bo się boi badania, są honorowane. Poza tym zwiększyła się dostępność do anestezjologów, którzy wracają do zadań, jakie wykonywali przed pandemią. Warto również podkreślić, iż od ubiegłego roku kolonoskopia w narkozie jest możliwa nie tylko w szpitalu, ale i w warunkach ambulatoryjnych.
Wokół kolonoskopii narosło wiele mitów. Które należy obalić w pierwszej kolejności?
Po pierwsze, iż jest to badanie krępujące i wstydliwe. Obecnie do kolonoskopii pacjent przebiera się w specjalne zabiegowe spodenki, które kompletnie zasłaniają intymne części ciała. Poza tym jest ona znacznie mniej krepująca niż badanie ginekologiczne u kobiet. Po drugie, że kolonoskopia boli, choć z obaleniem tego mitu nie będzie łatwo. Jak już wcześniej wspomniałem, mamy większą dostępność do znieczulenia, a szkolenie lekarzy wykonujących to badanie jest coraz lepsze. Prowadzimy m.in. kurs „Bezbolesna kolonoskopia”, podczas którego endoskopiści są edukowani, jak ją robić, by nie sprawiać bólu. Przywiązujemy do tego olbrzymią wagę, dlatego mamy w tej kwestii uwagi do systemu organizacji ochrony zdrowia i programu badań przesiewowych. Niestety, nasze, czyli Narodowego Instytutu Onkologii (NIO), działania w aspekcie jakości badań nie znajdują pełnego zrozumienia we władzach Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia. Obecnie program przesiewowych badań kolonoskopowych został wstrzymany. Aby go wznowić, MZ przygotowało rozporządzenie, na mocy którego wprowadzono procedurę kolonoskopii, którą nazwano przesiewową, ale dano możliwość jej wykonywania każdemu ośrodkowi, który zechce. Do tej pory NIO wydawał certyfikaty jakości stanowiące gwarancję, że badanie będzie skuteczne i jak najmniej bolesne. Atesty te przyznawaliśmy tym, którzy są rzeczywiście najlepsi. Urzędnicy MZ i NFZ odpowiadają, że wszystkie badania powinny być dobrej jakości, jednak to za mało. Wynik musi być w 100% wiarygodny, ponieważ nowotwór ten rozwija się latami, nie dając żadnych objawów, dlatego jeśli ktoś otrzymuje adnotację, że jest zdrowy, to zarówno on, jak i my, lekarze, musimy być tego pewni. W związku z tym chcemy kontrolować ośrodki i wydawać certyfikaty najwyższej jakości. Tymczasem rozporządzenie mówi: „hulaj dusza, niech robi, kto chce”. To nasze wielkie zmartwienie.
Jakie jest wyjście z tej sytuacji?
Zmiana rozporządzenia, które jednoznacznie powie, iż badania przesiewowe mogą robić tylko ośrodki z certyfikatem jakości wydanym przez odpowiedni organ. Dotychczas był to NIO, który koordynowało program. Następnie należy podpisać kontrakty na realizację programu tylko z placówkami posiadającymi wspomniany certyfikat, a także spowodować, by raportowanie badań odbywało się z użyciem dotychczasowej bazy danych. Zawiera ona wyniki badań i oceny jakości poszczególnych endoskopistów, lekarzy, ośrodków. Na podstawie tego możemy monitorować poprawę jakości. Tymczasem NFZ, tłumacząc się kruczkami prawnymi, nie chce korzystać z naszej bazy, ale ze swojej, w której nie ma narzędzi kontroli jakości merytorycznej badań kolnoskopowych. Nam natomiast chodzi o to, by nie stracić tego, co wypracowano przez 20 lat i co dobrze funkcjonowało.
Kto przede wszystkim powinien poddać się kolonoskopii?
Są dwa wskazania. Kolnoskopii jako badaniu diagnostycznemu powinny poddać się osoby mające objawy sugerujące raka jelita grubego. Natomiast kolonoskopię jako badanie przesiewowe winni, według światowych zaleceń, wykonać ci, którzy nie mają objawów, ale przekroczyli 50 rok życia. Górna granica w naszym programie wynosiła 65 lat. Natomiast aktualne wytyczne europejskie mówią o 74 roku życia. Badanie przesiewowe w tym przedziale wiekowym powinno być robione właśnie przede wszystkim wtedy, gdy nie ma objawów po to, by wykryć i usunąć polipy. Posiada je bowiem 40% ludzi po 50 roku życia, więc potencjalnie tyle może też mieć w przyszłości raka. Jeśli usuniemy polipy, to nie dopuścimy do rozwoju nowotworu. Wprawdzie nie wiemy, które z nich zrakowacieją, ale lepiej je wszystkie usunąć. I to jest sens kolonoskopii przesiewowej.
Co ile lat należy wykonywać takie badanie?
Jeżeli mamy gwarancję, że jest ono dobrej jakości – czyli zostało oczyszczone i obejrzane całe jelito, a endoskopista posiada sprawdzony certyfikat – raz na dziesięć lat.
Kolonoskopia to złoty standard w obszarze profilaktyki raka jelita grubego. A czym jest FIT?
FIT, czyli fecal immunochemical test, to najnowocześniejszy test na krew utajoną w kale. Wypada on dodatnio u 10% osób i u nich robi się następnie kolonoskopię. Wykonywanie testu FIT w ramach badań przesiewowych w Europie zaczyna się po 50 roku życia i powtarza co dwa-trzy lata. Jego skuteczność w wykrywaniu raka jest bardzo dobra, a w wykrywaniu gruczolaków, tj. łagodnych zmian nowotworowych, polipów, trochę mniejsza, jednak znacznie większa niż starego testu na krew utajoną. Wiele europejskich krajów przechodzi zupełnie na FIT. Liczyliśmy, że za rok-dwa lata my również będziemy go stosować, wygaszając program kolonoskopowych badań przesiewowych. Jednak nie przygotowano jeszcze wszystkich zmian legislacyjno-organizacyjnych, żeby ten program wprowadzić, a jednocześnie przerwano przesiewowe badania kolonoskopowe. My jako NIO jesteśmy gotowi na FIT.
Ilu osobom kolonoskopia może uratować życie?
Jeżeli mówimy o badaniu z objawowym rakiem, to jest to oczywiste: kolonoskopia jest konieczna przed skierowaniem pacjenta na operację i dalsze leczenie. Natomiast w przypadku badania przesiewowego kolonoskopia obniża szacowaną umieralność o 60-70%. Liczby te zatem mówią same za siebie.
Dziękuję za rozmowę.
DY