Komentarze
Człowiek jest tylko człowiekiem

Człowiek jest tylko człowiekiem

Kilka dni temu w jednym z miast doszło do niewyobrażalnej tragedii. Młoda kobieta, jak co dzień rano, wsadziła do samochodu swoich dwóch synów, aby odwieźć ich do żłobka i przedszkola.

Zostawiwszy starszego z chłopaków pod opieką przedszkolanek, pospiesznie wsiadła do auta i… zamiast do żłobka pojechała do pracy. Gdy późnym popołudniem zjawiła się w placówce, by odebrać najpierw młodsze z dzieci, od zaskoczonej jej widokiem opiekunki usłyszała przerażające słowa: „Przecież pani syna nie było dziś w żłobku”. Zdezorientowana kobieta, wsiadając do samochodu, kątem oka zauważyła, że w zainstalowanym na tylnej kanapie foteliku znajduje się niedający oznak życia półtoraroczny chłopczyk. Nieprawdopodobne? A jednak… Takie rzeczy się zdarzają. Na szczęście bardzo rzadko. Zapewne każdy z nas był kiedyś świadkiem, a może i uczestnikiem, niecodziennej, zaskakującej i dziwnej sytuacji.

Jakiegoś oburzającego, kontrowersyjnego, przykrego czy tragicznego zdarzenia. Dawniej opowiadało się o tym najbliższym, ewentualnie pani Wiesi z warzywniaka, zaprzyjaźnionej fryzjerce lub znajomym z pracy. Dziś każdy wyciąga telefon robi zdjęcia, kręci filmiki, po czym publikuje w internecie, prosząc o udostępnianie i komentowanie. Wystarczy kilka godzin, by w sieci pojawiły się tysiące różnych opinii, a wśród nich wiele oszczerstw, zarzutów i podłości. Podobnie było i tym razem. Nie zabrakło komentarzy o cynicznej morderczyni, wyrodnej patologicznej matce, zwyrodniałej, zdegenerowanej babie, brutalnej sadystce…

Dla mnie ta tragedia ma jednak wymiar czysto ludzki. Wprawdzie nie znamy jeszcze wszystkich jej okoliczności, ale już sam przebieg i zachowanie matki mówią wiele. Tak się nie zachowuje dzieciobójczyni, kat czy oprawca, a raczej człowiek obciążony psychicznie, pochłonięty wieloma codziennymi obowiązkami.

Jak można zapomnieć o dziecku? Paradoks polega na tym, że mając setki spraw na głowie, w tym i troskę o dzieci, można się po prostu pogubić. Życie wielu współczesnych mam jest naprawdę skomplikowane. Nie znaczy to, że kiedyś było lepiej. Kiedyś było inaczej. A dziś… Najpierw szybki poród. Następnie urlop macierzyński i powrót do pracy często na półtora etatu. Kredyty, raty, długi, zobowiązania… Wiele wycieńczonych fizycznie i psychicznie młodych kobiet, zanim jeszcze wstanie z łóżka, jest już myślami w pracy, którą w każdej chwili może stracić. Potem pośpiech, śniadanie, dzieci do żłobka, korki, panika, każda minuta spóźnienia to konsekwencje. W drodze powrotnej ta sama kołomyja. Tłok na ulicach, zakupy, dzieci, dodatkowe zajęcia, gotowanie, sprzątanie, pranie… A gdy się do tego dołoży jeszcze pracującego gdzieś za granicą męża, brak wsparcia ze strony najbliższych, jakąś chorobę, nagłe zdarzenie losowe, to wtedy niejeden człowiek – zaprogramowany niczym przemysłowy robot – zawiesza się na najprostszej, rutynowej czynności. Wprowadzenie choćby jednej niewielkiej zmiany do codziennej układanki sprawia, że wszystko się sypie. I wówczas każdy, nawet najbardziej poświęcający się swoim dzieciom rodzic może się znaleźć w sytuacji nie do pozazdroszczenia. I nie jest to wynik złej woli, lenistwa czy partactwa. Każdy, nawet najbardziej misternie dopracowany w szczegółach plan w jednej chwili może zmienić się w piekło tylko i wyłącznie z powodu ludzkiej ułomności. Bo człowiek jest zawsze tylko człowiekiem…

Leszek Sawicki