Aktualności
Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko…

Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko…

Jerozolima jest miastem położonym na górze. Jego nazwa pochodzi od hebr. „szalom”, czyli „pokój”. Jest to miejsce, które odegrało wyjątkową rolę w historii zbawienia.

Miasto Dawidowe wzniesione na świętej górze Syjon wysławiają nawet starotestamentalne psalmy (np. Ps 48). Jerozolima stanowi w Biblii symbol bliskości Boga, jawi się niczym podnóżek Jego stóp.

Jerycho odgrywa w historii i symbolice biblijnej zupełnie inną rolę. Z geograficznego punktu widzenia to jedno z najniżej położonych miast na świecie, znajduje się bowiem w dolinie Jordanu, 270 m poniżej poziomu morza. Ponadto Jerycho w Księdze Jozuego jest miastem obłożonym klątwą, którego mury muszą zostać zburzone. Mówiąc najprościej, miejsce to symbolizuje w Biblii oddalenie człowieka od Boga, czyli egzystencjalną „otchłań”.

Droga z Jerozolimy do Jerycha jawi się więc tak geograficznie, jak i duchowo, jako długa droga w dół. Na dystansie kilkunastu kilometrów starożytny podróżnik schodził nią prawie kilometr w dół. Warto wspomnieć, że trasa wiodła przez pustynię Judzką, czyli dosłownie przez „przestrzeń” wrogą życiu. Jest to biblijny obraz duchowego upadku człowieka i ucieczki przed Bogiem. Musimy dobrze zrozumieć tę symbolikę, aby właściwie odczytać przypowieść o miłosiernym Samarytaninie.

Pan Jezus opowiada o człowieku, który schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci ograbili go, pobili i pozostawili na drodze na pewną śmierć. Chrystus rysuje więc przed naszymi oczami obraz upadłej duszy ludzkiej, która znajduje się w połowie drogi ku otchłani. Obraz ten byłby przerażający, gdyby nie postać miłosiernego Samarytanina. Gdy starożytni ojcowie naszej wiary czytali tę przypowieść, nie mieli wątpliwości, że w sensie duchowym owym Samarytaninem jest sam Jezus Chrystus.

To Jezus jest tym, który szuka nas na ścieżkach naszego życia, gdy upadamy. To Jezus jest najdoskonalszym i osobowym objawieniem Bożego miłosierdzia, które podnosi człowieka. To On leczy nasze rany, dźwiga nas na swoich barkach i troszczy się o nas, gdy brak nam sił. Przede wszystkim to w Jezusie odnajdujemy Boga, który widzi nas w naszej nędzy i głęboko wzrusza się tym widokiem.

Jak przedziwny jest nasz Ojciec, który objawia się w swoim Synu, Jezusie Chrystusie. Jak przedziwny jest Bóg, który nie brzydzi się naszych grzechów, lecz wzrusza się i śpieszy, by nas podnieść, uleczyć i zbawić. Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie to opowieść o Bogu, który odnajduje nas – mnie i Ciebie – gdy usychamy przez nasze grzechy, zagubieni na drodze z Jerozolimy do Jerycha.

KS. KAMIL DUSZEK