Idę, bo tam jest mój przyjaciel Jezus
XXXI Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych na Jasną Górę wychodzi z Warszawy 5 sierpnia. Niepełnosprawni z diecezji siedleckiej pielgrzymują w grupie bł. Unitów Podlaskich. Pomysłodawcą założenia jej przed laty był Artur Kiliszek z Żelechowa. Po raz pierwszy na pielgrzymi szlak wyruszył 31 lat temu. - Wbrew rodzicom i całej wsi. Nawet ksiądz proboszcz był przeciwny - tłumaczy z zaznaczeniem, że obawy bliskich i życzliwych mu ludzi wynikały z przekonania, że sobie nie poradzi. A jednak. Ale zanim…
– Pielgrzymowanie do Matki Bożej Jasnogórskiej było moim wielkim marzeniem – wyznaje Artur. Na co dzień porusza się (skonstruowanym przez siebie!) trzykołowym rowerem. – I jak do Żelechowa docierała Piesza Pielgrzymka Podlaska, zawsze wyjeżdżałem na powitanie, a w sercu była myśl: „Jak bardzo i ja chciałbym pójść!”. Aż w końcu Jezus, mój wspaniały przyjaciel, wysłuchał moich pragnień i posłał mnie w drogę – opowiada.
O planowanej pielgrzymce niepełnosprawnych A. Kiliszek dowiedział się w 1991 r. od kolegi poznanego na turnusie rehabilitacyjnym. – Podał mi numer telefonu do ks. Stanisława Jurczuka, pomysłodawcy i organizatora warszawskiej pielgrzymki. Skontaktowała się z nim moja mama, informując o planach, ale też stopniu mojej niepełnosprawności. Uprzedziła, że samodzielnie nie najem się, nie umyję i nie ubiorę, a ona jako matka nie może mi towarzyszyć. Ks. Stanisław zadał tylko jedno pytanie: „A syn chce iść?”. „Chce” – odpowiedziała. „No to go zabierzemy!”. ...
Agnieszka Warecka