Aktualności
Usiądź i przestań gadać!

Usiądź i przestań gadać!

Obie siostry Łazarza były bardzo gościnne, ale objawiało się to w zupełnie inny sposób. Marta otworzyła przed Nauczycielem swój dom, a Maria własne serce.

Abraham wobec objawiającego Pana ugościł Go i w namiocie i w duszy. Wspomnianych bohaterów dzisiejszych czytań łączy bardzo wiele. Po pierwsze – zarówno Abraham, jak i siostry z Betanii zauważyły przechodzącego blisko nich Boga. To dziś wielka umiejętność. Aby nie minąć się z przechodzącym Panem, trzeba być uważnym, skupionym i otwartym na Jego obecność. Jak traktujemy Boga, który przychodzi do nas w swoim słowie i sakramentach? Czy dostrzegamy Jego ukrytą obecność?

Po drugie – nasi bohaterowie zaprosili Boga do siebie. Nie potraktowali Go obojętnie, ale zapragnęli przyjąć pod swój dach. Na Boga można biernie popatrzeć, wysłuchać ze znudzeniem głoszonej z ambony Ewangelii, rutynowo przyjąć Komunię św. i bezrefleksyjnie odejść do swoich działań, ale można też przejąć się tym, na Kogo patrzymy i przyjmujemy, i zaprosić Go do swojej codzienności, pracy i tego, czym żyjemy. Po trzecie – przyjmując Boga, warto dać Mu coś z siebie. Abraham zorganizował wędrowcom wystawną kolację, Marta również krzątała się przy poczęstunku, Maria słuchała. Wszyscy w specyficzny dla siebie sposób zareagowali na obecność Boga. A jaka jest nasza odpowiedź na bliskość Pana? Co się w nas budzi, gdy On przychodzi?

Abraham stał i patrzył na jedzących gości. Maria zatopiła się w słuchaniu Nauczyciela. Ich postawa przywołuje na myśl adorację i kontemplację. W naszej codzienności jesteśmy przyzwyczajeni do ciągłego zabiegania, nieustannego działania i robienia dziesięciu rzeczy naraz. Takie zachowanie przenosimy też na życie duchowe. Chcemy ciągle być aktywni. Łapiemy się pompejanki, za chwilę jedziemy na rekolekcje, słuchamy setek konferencji, bierzemy udział w wieczorze uwielbienia, powtarzamy zdrowaśki, chwytany za koronkę, śpiewamy, mówimy do Boga… Przeskakujemy z jednej do drugiej aktywności. Stajemy przed Bogiem, nie potrafiąc się przy Nim tak naprawdę zatrzymać. Krążymy przed Nim jak ziemia wokół słońca. A On chce jednego: byśmy czasem zwyczajnie z Nim usiedli, zamilkli, posłuchali Go i przestali robić cokolwiek. Znajdź 15 minut dziennie, by posiedzieć przy Jezusie. Nic nie musisz mówić, jak Maria. Potem możesz iść dalej. Złap cząstkę, która wyda w tobie Boży owoc. Nie musisz wszystkiego ogarniać. On zrobi to lepiej. Tylko usiądź przy Nim.

Agnieszka Wawryniuk