Historia
Bialczanie w obronie Białej

Bialczanie w obronie Białej

34 pułk piechoty to jednostka nierozerwalnie związana z Białą Podlaską. Choć pułk początki miał w Dęblinie, a kres przyniosły mu walki w wojnie obronnej 1939 r. w ramach Armii Pomorze, to w latach 1919 i 1920 walczył w pobliżu macierzystego miasta.

Macierzystego, bowiem tak jak 22 pp stacjonował w Siedlcach i zasilany był ochotnikami z miasta i okolic, tak od początku 1919 r. w Białej formował się 34 pp i służyło w nim wielu miejscowych. Zgłaszały się do bialskiego pułku całe „kompanie braci”, czego przykładem byli ochotnicy z Międzyrzeca Podlaskiego. Ppor. Władysław Pazderski zorganizował tam całą kompanię piechoty, której członkami byli młodzi ludzie z miejscowej formacji „Samoobrona”. Chrzest bojowy bialskiego pułku odbył się 5 lutego 1919 r. w bitwie pod Kobylanami. Przeciwnikiem byli Niemcy górujący nad Polakami wyszkoleniem i siłą ognia. Stąd straty 34 pp wynoszące 11 zabitych i 11 rannych żołnierzy. Za tę cenę Polacy odbili jednak z rąk niemieckich Brześć i Terespol.

Kolejnym przeciwnikiem bialskich żołnierzy byli bolszewicy, a kulminacja walk z Armią Czerwoną nastąpiła na początku sierpnia 1920 r. Wtedy to bolszewicy po zajęciu Brześcia przeprawili się przez Bug w okolicy Janowa Podlaskiego i zagrozili Białej Podlaskiej. Zajęcie miasta oznaczało przecięcie drogi odwrotu polskich oddziałów walczących jeszcze po wschodniej stronie Bugu. W tej sytuacji gen. Władysław Sikorski powierzył obronę miasta jednostkom „bialskiego” 34 pp. Problem w tym, że w Białej stacjonował jedynie batalion zapasowy tego pułku. Pozostała część jednostki, czyli bataliony I, II i III, walczyły wtedy ostatkiem sił w krwawych bojach odwrotowych z Polesia. Dość powiedzieć, że ostatecznie pod Mężeninem i Jabłonką 34 pp został niemal doszczętnie rozbity, tracąc 70 procent. stanu osobowego, aczkolwiek – jak ustalił badający dzieje bialskiego pułku prof. Henryk Mierzwiński – nie były to straty bezpowrotne.

Gdy trzy marszowe bataliony 34 pp krwawiły w okolicach Zambrowa, macierzystego miasta pułku przyszło bronić batalionowi zapasowemu dowodzonemu przez por. Jana Sokołowskiego. Na rozkaz gen. Sikorskiego batalion wystawił dwie kompanie piechoty i pluton karabinów maszynowych. Grupa ta miała powstrzymać bolszewików na rzece Klukówce do czasu przybycia odwodów. Walki rozpoczęły się 3 sierpnia, o 3.00 nad ranem. Czerwonoarmiści zaatakowali Białkę, Cicibór Wielki i Kozulę. Ataki ponawiali kilkukrotnie, ale za każdym razem byli powstrzymywani, głównie ogniem karabinów maszynowych oraz armat z dowodzonej przez por. Abrahama Reka baterii alarmowej 9 pułku artylerii polowej. Tego samego dnia po południu żołnierze batalionu zapasowego 34 pp wraz z batalionem 32 pp, wspierani ogniem artylerii, przeszli do kontrataku. Zakończył się on całkowitym sukcesem, Rosjanie ponieśli poważne straty i musieli wycofać się za Bug. Ścigający ich żołnierze 34 pp dotarli do Bugu i objęli obronę odcinka Pratulin – Bohukały. Nie dane im było jednak sprawdzić się w walkach obronnych nad Bugiem, gdyż dowódca frontu gen. Józef Haller wydał rozkaz do odwrotu. Był on związany z przegrupowaniem polskiego wojska szykującego się do bitwy pod Warszawą. Żołnierze 34 pp pomaszerowali przez Białą, Międzyrzec Podlaski do Łukowa, skąd transportem kolejowym zostali przewiezieni do Pabianic, gdzie rozbity pułk miał być odtworzony. Tu spotkali się z towarzyszami broni z pozostałych jednostek 34 pp, którzy ocaleli po ciężkich walkach odwrotowych pod Jabłonką. Jak ustalił wspomniany prof. Mierzwiński, mimo początkowych dramatycznych statystyk strat wielu żołnierzom z rozbitych batalionów „bialskiego” pułku udało się przedrzeć do swoich przez szeregi wroga. Wielu wziętych do niewoli udało się uciec, często w brawurowy sposób.

Stosunkowo niewielkie straty ponieśli walczący w obronie Białej żołnierze 34 pp – czterech zabitych i 16 rannych szeregowych. Znacznie wyższe były straty atakujących Białą bolszewików. Bialscy żołnierze wzięli 100 Rosjan do niewoli, a do tego zdobyli cztery karabiny maszynowe.

Boje w okolicach Białej 3 sierpnia 1920 r. zamknęły krwawy szlak bojowy 34 pp. w walkach o granice wskrzeszonej Polski, rozpoczęty w bitwie pod Kobylanami. Jak pisał autor wydanej w 1929 r. monografii pułku Jerzy Wroczyński: „Krwią przelaną w Białej Podlaskiej tak w pierwszej walce pułku pod Kobylanami, jak i w ostatniej nad rzeką Klukówką, 34 pułk związał się nierozerwalnymi więzami z ziemią podlaską i miastem Białą, w których obronie walki te stoczone zostały”.

Grzegorz Welik