Region
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Nie tylko wnuczek oszukuje

Na wnuczka, policjanta, funkcjonariusza CBŚ, pracownika poczty, żołnierza, znajomego z facebooka. Oszuści nie próżnują. Wciąż opracowują nowe metody wyłudzania pieniędzy, a stare modyfikują w taki sposób, by nie wzbudzać podejrzeń.

W ostatnich miesiącach wystąpił prawdziwy wysyp nowych prób wyłudzeń pieniędzy. Złodzieje podszywają się pod pracowników firm telekomunikacyjnych, kurierów, komorników, wnuczków czy policję. Ofiarami są nie tylko seniorzy. Praktycznie nie ma tygodnia, by na policję nie docierały zgłoszenia oszukanych lub próbach oszustwa. Najczęściej na celowniku przestępców znajdują się osoby starsze. W ich przypadku chyba największą skalę przybrała metoda na wnuczka. Jej scenariusz zwykle jest podobny. W mieszkaniu starszej osoby dzwoni telefon. Rozmówca przedstawia się jako wnuk, kuzyn itd. Tłumaczy, że popadł w kłopoty, np. miał wypadek, jest chory, lub mówi, iż trafiła mu się niepowtarzalna okazja, np. zakup mieszkania. Następnie prosi o natychmiastową pomoc finansową, prowadząc rozmowę w taki sposób, by od swojej ofiary wyciągnąć jak najwięcej informacji.

Częstym wybiegiem fałszywego wnuczka jest zmiana głosu. Udaje, że jest chory i z tego powodu jego głos brzmi inaczej niż zwykle. Ma to na celu uśpić wątpliwości seniora, a dodatkowo budzi troskę o zdrowie wnuka. Wreszcie pada imię – wnuka, siostrzeńca, bratanka etc., co ułatwia zadanie przestępcy. Kiedy już starszy pan bądź pani zgadza się pomóc, oszust informuje, że sam nie może przyjść po gotówkę, ale zgłosi się po nią jego znajomy albo prosi o przelew na konto. Bywa nawet, że proponuje wspólne wyjście do banku, aby wypłacić pieniądze z konta. Ofiara, wierząc, że pomaga komuś bliskiemu, zostaje okradziona.

W jaki sposób złodzieje decydują o wyborze ofiary? Bardzo często przeglądają książki telefoniczne. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że abonentem będzie osoba starsza, gdyż młodzi decydują się dziś raczej na telefony komórkowe. Dodatkowym kryterium jest imię właściciela numeru. Oszuści celują w te charakterystyczne dla starszego pokolenia. Prędzej zadzwonią do Leokadii niż Leny, szybciej wybiorą Zdzisława niż Mateusza.

 

Metody wciąż doskonalsze

Metoda na wnuczka jest od lat modyfikowana i dziś znamy wiele jej odmian i wariantów, np. na policjanta, bankowca, prokuratora. Na początku lipca 84-letni siedlczanin stracił ponad 150 tys. zł po tym, jak „bankowiec” telefonicznie zaproponował mu intratną inwestycję, a następnie polecił zainstalowanie aplikacji zdalnego zarządzania pulpitem na komputerze, za pomocą której wyczyścił konto mężczyzny. Pod koniec maja starsze małżeństwo z Ryk przekazało 240 tys. zł „prokuratorowi”, który przekonał seniorów, że ich pieniądze są zagrożone. Kilka tygodni temu w podobny sposób 82 tys. zł stracił 76-latek z Łukowa. 85-letnia mieszkanka powiatu bialskiego, wierząc, że uczestniczy w działaniach, które mają rozpracować grupę oszustów, wypłaciła z konta 20 tys. zł przelała je na konto złodziei. To tylko wybrane przykłady z ostatnich tygodni, a jest ich dużo więcej.

Skąd oszuści wiedzą, że senior ma pieniądze? – Nie wiedzą. On sam mi to powie w trakcie chytrze prowadzonej rozmowy. W dodatku przyzna się, czy trzyma gotówkę w kredensie czy w banku. Przestępcy dopasują scenariusz w zależności od kierunku prowadzonej rozmowy – mówi kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

Właśnie w taki sposób w maju 18 tys. zł straciła 89-letnia bialczanka. Na jej numer stacjonarny zadzwoniła kobieta podająca się za wnuczkę. Rozmówczyni twierdziła, że jej ojciec, a syn pokrzywdzonej spowodował wypadek drogowy. Mężczyzna miał potrącić pieszego i potrzebne były pieniądze, by uniknął więzienia. Zapytała również, czy starsza pani ma gotówkę w banku. Seniorka przekonana, że rozmawia z członkiem rodziny, poinformowała, że oszczędności posiada w domu. Po godzinie do jej drzwi zapukał mężczyzna, któremu przekazała gotówkę.

– Podczas spotkań z seniorami powtarzam, by w razie takiego telefonu zwrócili uwagę na to, czy rozmówca wymieni imię wnuczka. Często bowiem zdarza się, że podaje się za niego, ale imię nie pada. Wtedy babcia czy dziadek mogą przechytrzyć oszusta, pytając np. czy rozmawiają z Pawłem, choć w ich rodzinie nikt tak się nie nazywa. Jeśli rozmówca potwierdzi, mamy dowód, że próbuje nas okłamać – podpowiada mł. asp. Małgorzata Mazurek-Pawlik z KMP w Siedlcach.

 

Rozłącz się!

Ważne jest także, by w przypadku jakichkolwiek podejrzanych telefonów szybko się rozłączyć i nie dać wciągnąć w rozmowę. Jej podtrzymanie jest pierwszym celem oszusta. Jeśli uda mu się wzbudzić zaufanie, to – jak ostrzega policja – nasze szanse na wyplątanie się z tej sytuacji drastycznie maleją. I dotyczy to nie tylko seniorów, ponieważ ofiarami takich przestępstw są coraz młodsze osoby. Przykładem jest 34-latek z Białej Podlaskiej, który uwierzył, że rozmawia z pracownikiem banku. Sprawca namówił go do zainstalowania aplikacji służącej do zdalnej obsługi telefonu. Dzięki temu dział techniczny banku miał mieć stały podgląd do jego konta. W efekcie oszuści zaciągnęli na konto 34-latka pożyczkę na prawie 10 tys. zł i zwiększyli limit kredytowy do 50 tys. zł.

W ubiegłym tygodniu prawie 40 tys. zł stracił ksiądz z jednej z parafii w powiecie łukowskim po tym, jak skontaktował się z nim „policjant” z wydziału śledczego, informując o akcji wymierzonej w oszustów wyłudzających pieniądze z banków. Mieli w nie być zaangażowani lokalni bankowcy. – Chcąc uwiarygodnić swoje działania, rzekomy policjant poprosił duchownego o połączenie telefoniczne z numerem 997, pod którym miała być potwierdzona jego tożsamość. Oszuści prawdopodobnie „przechwycili” połączenie telefoniczne z aparatu księdza i już inny rozmówca powiadomił go, że policjant, który z nim wcześniej rozmawiał, jest wyższym funkcjonariuszem wydziału śledczego w Lublinie. Po chwili „wyższy śledczy” poinstruował księdza o konieczności ustanowienia dostępu internetowego do kont bankowych. Zmanipulowany przez oszusta duchowny pojechał do placówek bankowych, gdzie poprzez dodanie wskazanego przez oszustów numeru telefonu do jego bankowości ustanowił internetowy dostęp do kont. „Mundurowy” zapewniał, że za chwilę skontaktuje się z nim się i dopełnią wszystkich formalności. Dziękował mu za pomoc w rozpracowaniu szajki i mówił, że teraz pieniądze są bezpieczne – opowiada asp. szt. Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie. Kiedy ksiądz nabrał podejrzeń, skontaktował się z policją, która potwierdziła jego przypuszczenia i podjęła natychmiastowe działania. Udało się zablokować konto, jednak wcześniej oszuści wypłacili z niego prawie 40 tys. zł.

– Przestępcy przygotowują się do swojej roli. Podczas rozmowy używają takich słów i wyrażeń, że osoba po drugiej stronie telefonu jest przekonana, iż, rzeczywiście, zadzwonił do nich sam przedstawiciel banku lub doradca finansowy. Jednym słowem – potrafią wzbudzić zaufanie ofiary i przekonać do swojej legendy nawet młode osoby, dla których świat wirtualny właściwie nie ma tajemnic – zaznacza B. Salczyńska-Pyrchla, zwracając również uwagę na to, że telefoniczni oszuści wywierają na rozmówcy ogromną presję, informując np., iż jego bliskim grozi niebezpieczeństwo lub pojawiła się superokazja do zarobienia pieniędzy, dlatego trzeba szybko działać. – Rozmawiają w taki sposób, by utrzymać wysokie emocje, nie dają czasu na zastanowienie, nie pozwalają się rozłączyć – wylicza sposoby działania oficer prasowy bialskiej KMP.

 

Ostrożnie podczas zakupów online

Coraz więcej zgłoszeń dotyczy też oszustw podczas transakcji online.

36-latka z Włodawy na jednym z portali chciała sprzedać niepotrzebne jej ubrania na aukcji. Szybko znalazł się chętny. W mailu „kupujący” przesłał link do bankowości elektronicznej. Po kliknięciu w niego pojawiły się dane do logowania do banku włodawianki, następnie poproszono ją o podanie numeru karty i kodu zabezpieczającego. Kiedy wpisała te dane, pojawił się błąd, a kobieta zamknęła okno. Gdy po chwili zalogowała się na swoje, okazało się, że zniknęły z niego 4 tys. zł, a za moment kolejny tysiąc. Na szczęście, to zamykało dzienny limit wypłat 36-latki i oszustowi nie udało się wypłacić większej kwoty.

 

Wykorzystują trudną sytuację

W ostatnich tygodniach pojawiły się także przypadki oszustw podczas internetowych zakupów opału. – Słyszymy, że ceny węgla czy pelletu szybują w górę i szukamy korzystnych rozwiązań w internecie. Przestępcy to wykorzystują – ostrzega kom. B. Salczyńska-Pyrchla.

W taki sposób niemal 17 tys. stracił 45-latek z powiatu bialskiego, który, chcąc kupić na jednym z internetowych portali ogłoszeniowych węgiel, przelał na konto sprzedawcy zaliczkę. Natomiast 41-letni mieszkaniec powiatu ryckiego przelał na konto sprzedawcy 30 tys. zł za 24 t pelletu. Obydwaj do tej pory nie otrzymali ani opału, ani gotówki.

– Podczas płatności online pod żadnym pozorem nie klikajmy w nieznane linki. Zakupy online róbmy tylko na znanych portalach aukcyjnych. Sprawdzajmy firmy. Można to zrobić, np. wpisując ich nazwy w wyszukiwarkę. Z pewnością znajdziemy w sieci opinie o sprzedawcy. Tego samego przestrzegajmy, kupując na aukcjach. Warto też za pomocą internetowej mapy zweryfikować, czy dane przedsiębiorstwo rzeczywiście znajduje się pod wskazanym nam adresem. Pomocne będą też Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej czy Krajowy Rejestr Sądowy – radzi mł. asp. M. Mazurek-Pawlik.

 

Przede wszystkim ostrożność i rozsądek

Jak nie dać się oszukać? Najlepszym środkiem zapobiegawczym jest, zdaniem M. Mazurek-Pawlik, rozsądek i spokój. – Żyjemy szybko i szybko chcemy załatwić niemal wszystkie rzeczy. Tymczasem rozsądek i czujność to najprostsza i najskuteczniejsza recepta. Dlatego kiedy ktoś do nas zadzwoni, prosząc o przelanie pieniędzy czy podając się za członka rodziny czy pracownika banku lub innej instytucji, rozłączmy się, sprawdźmy tę osobę, zatelefonujmy też do firmy, której jest przedstawicielem, lub chociażby zajrzyjmy do internetu – uczula policjantka. – A jeśli już stanie się najgorsze – mimo wstydu i obaw – zgłaszajmy się na policję – podkreśla, apelując jednocześnie do bliskich osób starszych, że jeśli ktoś telefonicznie zwróci się do nich o pożyczkę, mają natychmiast poinformować o tym członka rodziny, opiekuna lub policję, dzwoniąc pod nr alarmowy 997.

Kom. B. Salczyńska-Pyrchla przestrzega również, by pod żadnym pozorem nie instalować na telefonie czy w komputerze żadnych aplikacji. – Nie należy również przekazywać danych wrażliwych, takich jak numery kart kredytowych czy hasła dostępowe, a o wszelkich podejrzanych sytuacjach i informować stróżów prawa, dzwonić do dzielnicowych lub pod nr 112.

Choć mundurowi mają sukcesy w wykryciu takich przestępstw, przyznają, że odzyskanie pieniędzy często nie jest łatwe, ale nie niemożliwe. Świadczy o tym sukces łukowskich policjantów, którzy zatrzymali trzech oszustów. Mężczyźni, podając się za funkcjonariuszy CBŚP i prokuratora, wyłudzili od 76-letniego mieszkańca miasta 82 tys. zł.


Marta Kozaczuk, psycholog

Seniorzy są atrakcyjną grupą dla oszustów, którzy sprytnie oferują towarzystwo, produkty o leczniczych właściwościach itd. Wszystko odbywa się w miłej, przyjacielskiej atmosferze. Tymczasem ludzie starsi są bardzo ufni wobec tych, którzy okażą im choćby odrobinę zainteresowania. Osobisty przykład: osiemdziesięciokilkuletni dziadek, nieufny wobec obcych, z dotychczas określonym jednoznacznie negatywnie stereotypem dotyczącym jednej z nacji żyjących w naszym kraju, zgadza się po krótkiej rozmowie na zakup wykonanych z rzekomo czystego srebra sztućów od reprezentantki wspomnianego wyżej narodu. Jak wspomina babcia: „Weszła, podała rękę, usiadła obok, zaczęła rozmawiać, zapytała o zdrowie, zaproponowała zakup…” – wystarczyło, aby nieufny dotychczas mężczyzna nakazał żonie kupno rzeczy, do jakich wcześniej nie przywiązywał wagi. Często seniorzy, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, są również poddawani manipulacji, która nierzadko przekształca się w szantaż emocjonalny. Płacz, błagania o pomoc to częste triki stosowane przez oszustów. W końcu człowiek decyduje się na zakup, pożyczkę itd., aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji emocjonalnych, jak poczucie winy, żal, odrzucenie.

Przestępcy wykorzystują także polską gościnność, chrześcijańską chęć pomocy, bezgraniczną wiarę w autorytety – lekarz, nauczyciel, gazownik…

Jak uniknąć oszustwa? Punktem wyjścia jest świadomość zagrożeń. Wszelkie kampanie społeczne propagowane w mediach jak najbardziej mają sens. Do tego dochodzą potrzeby edukacji w obszarach przeciwstawiania się presji, uczenie się zachowań asertywnych, umiejętność powiedzenia: „Zaczekaj, muszę się zastanowić, zanim podejmę decyzję”. Bardzo ważny jest też dobry kontakt z bliskimi. To właśnie sposoby na zminimalizowanie ryzyka poddania się manipulacji potencjalnych oszustów i naciągaczy.

MD