
Historia odkryta na nowo
Obchody rocznicowe zainaugurowała Msza św. odprawiona w miejscowym kościele. Eucharystii w intencji ojczyzny przewodniczył ks. kan. Andrzej Biernat, kapelan Związku Piłsudczyków RP Okręgu Lubelskiego. Po liturgii nastąpiło odsłonięcie muralu. Później uczestnicy uroczystości przeszli do Centrum Kultury Chrześcijańskiej, gdzie odbył się koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Związku Piłsudczyków RP i konferencja tematyczna. W trakcie spotkania głos zabrał najpierw Piotr Jerzykowski, wiceprezes Koła Przyjaciół 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich, który opowiedział o historii powstania PUW. Natomiast o potyczce pod Wisznicami mówił Waldemar Wołosiuk, kapitan ZPRP.
– 15 sierpnia 1920 r., około16.00, z Abramowic pod Lublinem wyruszył 16 Pułk Ułanów Wielkopolskich. Początkowo towarzyszył on 1 Dywizji Piechoty Legionów. Razem dotarli do Parczewa i wyzwolili miejscowość od bolszewików. W Przewłoce pułk odłączył się od dywizji i ruszył w kierunku Wisznic, gdzie miał spotkać się z 4 Brygadą Jazdy. Niestety, jej żołnierze nie dotarli na miejsce. Członkowie pułku zamiast polskich wojsk napotkali w Wisznicach na oddziały wroga – opowiadał W. Wołosiuk. Miejscowość była całkowicie opanowana przez bolszewików.
Odważna walka
Pułkiem dowodził niespełna 26-letni major Ludwik Kmicic-Skrzyński.
– 16 sierpnia, ok. 16.30, wydał on rozkaz do ataku. Pułk błyskawicznie odbił Wisznice, nie doznając strat w ludziach. Do niewoli wzięto 56 bolszewików, zdobyto dwa cekaemy i radiostację. Zapadł wieczór. Utrudzeni prawie 100 kilometrowym marszem żołnierze udali się na spoczynek. Cztery szwadrony zostały ulokowane w okolicy ul. Rowińskiej na placu przed kościołem na Wygodzie i wzdłuż ul. Kościelnej. Ciszę nocy przerwał niespodziewany atak bolszewików, którzy ruszyli od strony Sławatycz z rejonu pomiędzy ul. Zieloną a szosą sławatycką. Spowodował on bardzo duże zamieszanie. Panika wdarła się nawet w nasze tabory, ale szybko została opanowana. Atak odparto. Kolejny nastąpił o świcie. Obrona była już bardziej uporządkowana. PUW tym razem został napadnięty przez żołnierzy z 56 Brygady Mozyrskiej. Zasilali ją bolszewicy z okolic Kobrynia. Do Wisznic zostali podwiezieni ciężarówkami. Ten atak również odparto. Pierwszy i drugi szwadron pułku ruszył za bolszewikami, biorąc 39 z nich do niewoli. Rankiem 17 sierpnia Wisznice były wolne – wspominał kapitan ZPRP.
Smutne losy oficerów
Po potyczce w Wisznicach pułk ruszył na północ Polski. Wyzwolił Łomazy, a potem razem z 1 Dywizją Piechoty Legionów wyswobodził Białą Podlaską. – U boku bolszewików walczył silny oddział złożony z obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Nie można pomijać faktu, że w całym naszym regionie, w każdej z miejscowości, w 1920 r. powstawały komitety rewolucyjne, które witały armię bolszewicką i czynnie walczyły po jej stronie. Pułk wielkopolski budził postrach wśród tych zdrajców – zaznaczał W. Wołosiuk.
Z Podlasia PUW udał się w okolice Suwałk i Augustowa, gdzie odniósł spektakularną wiktorię. W czasie prowadzonych przez siebie walk wziął do niewoli 1,6 tys. bolszewickich jeńców, zdobył 1,4 tys. koni i 37 dział.
Prelegent dopowiedział, że wszyscy oficerowie, którzy walczyli pod Wisznicami, szczęśliwie przetrwali kampanię 1920 r. Przeżyli też działania wojenne z 1939 r. Niestety, znaczna ich część zginęła potem w Katyniu i Charkowie. Ci, którzy przeżyli okupację, byli prześladowani przez UB.
Ocalić od zapomnienia
Barwny mural odnosi się do Bitwy Warszawskiej i potyczki Pod Wisznicami. Ukazuje mjr. L. Kmicica-Skrzyńskiego, oficerów 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich i jego sztandar. Autorami malowidła są Mateusz Rokicki i Izabela Kucharska. Za projekt związany z muralem i wszystkie towarzyszące mu inicjatywy odpowiedzialny był Gminny Ośrodek Kultury i Oświaty w Wisznicach. Środki na ten cel pozyskano z Muzeum Historii Polski oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Związek Piłsudczyków przeprowadził także lekcje historii, opowiadając o potyczce w miejscowej szkole podstawowej. Pamiątką po uroczystości odsłonięcia muralu będzie publikacja zawierająca wygłoszone prelekcje.
Warto dodać, że pamięć o walkach pod Wisznicami przez wiele lat była zatarta. Mieszkańcy miejscowości nie znali tej części historii swojej gminy, gdyż za czasów komunistycznych nie można było mówić o Bitwie Warszawskiej i kampanii polsko-bolszewickiej. Dziś są nią bardzo zbudowani i cieszą się, że znów ujrzała światło dzienne. W jej odkryciu ma swoje zasługi kpt. W. Wołosiuk, który w „Przeglądzie Kawaleryjskim” z 1924 r. natrafił na opis stoczonych tu walk. Relację do czasopisma sporządził dowodzący atakiem pułkownik (w momencie bitwy major) L. Kmicic-Skrzyński. Samorząd gminy Wisznice ma zamiar dalej kultywować pamięć o potyczce i opowiadać o niej szczególnie młodemu pokoleniu.
AWAW