W ogrodach paulińskich
28 sierpnia w parafii św. Ludwika 30-lecie powrotu paulinów do Włodawy obchodzono z uroczystością odpustową ku czci patrona - króla Francji. Świętowanie rozpoczęła wieczorna Msza św. w intencji zmarłych, celebrowana przez o. Anzelma Frączka OSPPE w kaplicy Zmartwychwstania Pańskiego na cmentarzu 27 sierpnia. W niedzielę, przed Sumą odpustową, przeor włodawskiego konwentu paulinów o. Marek Nowacki OSPPE dziękował Bogu za 30 lat posługi ojców i braci Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika na ziemi włodawskiej. - 30 sierpnia 1992 r. nastąpiło liturgiczne przejęcie parafii przez paulinów, którzy wpisali się w historię tego miasta i jego rozwoju - mówił przeor. Zaznaczył, że rocznica ta połączona została z odpustem ku czci św. Ludwika oraz jarmarkiem, który ma pokazać gościom „to wszystko, co mamy najlepszego w naszym historycznym i kulturalnym dorobku”.
Suma odpustowa była sprawowana pod przewodnictwem o. generała zakonu paulinów Arnolda Chrapkowskiego OSPPE w kościele św. Ludwika. W kazaniu przełożony paulinów mówił o miłości Boga i bliźniego. – Miłość wyznacza nasze dobre postępowanie – stwierdził, wskazując na Maryję rozważającą wszystkie sprawy w swoim sercu oraz na św. Ludwika. – Jako król, wzorowy mąż, opiekun licznej rodziny, rozważny polityk, pomimo trudności i niepowodzeń trwał w wypełnianiu Bożej woli.
Część swojego kazania o. A. Chrapkowski poświęcił obecności zakonników na ziemi włodawskiej. – 30-lecie powrotu paulinów jest dobrą okazją, aby nie tylko podziękować za ten piękny materialny kształt budynku kościoła i za tych, którzy przy jego powstaniu i remontach trudzili się, ale przede wszystkim podziękować za żywy Kościół, za wspólnotę parafialną – powiedział. Parafia, jak podkreślił, jest „Bożym wezwaniem do życia wiarą”, jest wspólnotą opartą na przebaczeniu i patrzeniu w przyszłość. – Przecież w przyszłość patrzyli z nadzieją ci, którzy budowali tę świątynię i klasztor. Również i my patrzymy z nadzieją, że pomimo różnych zmian i trudności ten kościół i ten klasztor nie opustoszeją. W parafii jesteśmy odpowiedzialni za siebie wzajemnie – jak w rodzinie – w dobrym i złym. Wspólnota parafialna to wspólnota żyjąca wiarą i niosąca wiarę – powiedział, dziękując Bogu za 30 lat posługi paulinów. – Zapewne wiele dobra tu się dokonało, wielu odnalazło miłość Boga i Jego Matki Maryi. Jaka będzie przyszłość, tego nie wiemy. Czy zachowamy dar wiary i miłości, czy przekażemy go następnym pokoleniom – to zależy od nas – zaznaczył.
Po Eucharystii odbyła się procesja wokół kościoła, a następnie wierni przeszli do ogrodów paulińskich.
Na początek – polonez
Rozpoczęto od poloneza włodawskiego z udziałem zespołu „Włodawiacy, do którego dołączali kolejno mieszkańcy. Taniec prowadzono od budynku klasztornego do ogrodów paulińskich, gdzie miała miejsce dalsza część świętowania. Odbyły się gry, zabawy, konkursy, m.in. fotograficzny i historyczny. Na Jarmarku Paulińskim nawiązującym do dawnych tradycji jarmarków we Włodawie były również stoiska handlowe oraz poczęstunki z kuchni ogrodowej, serwowane m.in. przez koła gospodyń z Włodawy, Okuninki i Suszna. Swoje stoiska miały Wojska Obrony Terytorialnej, Poleskiego Parku Narodowego i Powiatowego Ośrodka Wsparcia „Przystań”. Podczas wydarzenia rozdawane były „Ciasteczka z misją”, a zebrane fundusze zostaną przekazane na wsparcie o. Pawła Kaczmarka OSPPE, aktualnie posługującego we Włodawie, który wyjeżdża na misje do RPA.
W ogrodach na turnieju rycerskim zaprezentowała się Małopolska Zgraja Sarmacka z Krakowa. Były specjały kuchni klasztornej i sarmackiej oraz możliwość wykonania zdjęcia w XVIII-wiecznych strojach czy udziału w rodzinnej grze miejskiej. Obok klasztoru, na muszli koncertowej, wystąpił Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego, następnie lokalny zespół Tehalim promujący swoją płytę „Dwunasta”, a na zakończenie na wiolonczeli zagrał Jana Diug.
W organizację Jarmarku Paulińskiego włączyło się wiele podmiotów – obok paulinów także m.in. Koło Gospodyń Miejskich „Zosie Samosie”, Urząd Miasta, Urząd Gminy, Starostwo, Muzeum-Zespół Synagogalny.
Paulini we Włodawie
Obecność zakonników w tym nadbużańskim miasteczku trwała od 1698 do 1864 r., tj. do kasaty klasztoru, a potem od powrotu paulinów w 1992 r. Przybyli do Włodawy na zaproszenie Ludwika Pocieja, właściciela miasta od 1692 r., który zakonnikom zawdzięczał pomoc w ukryciu się przed potężnym wrogiem, magnatem Sapiehą. Otrzymali oni niewielki pokalwiński kościołek, potem w latach 1701-1718 zbudowali klasztor według projektu królewskiego architekta Józefa Pioli i z funduszy Ludwika Konstantego Pocieja. Następnie przystąpili do budowy kościoła, a kiedy okazało się, że projekt Pioli jest za drogi, ściągnięto do pracy innego Włocha, Pawła Fontanę, który we Włodawie zaprojektował jeszcze synagogę i kościół w pobliskim Orchówku. Budowę świątyni we Włodawie finansowali, oprócz paulinów z Jasnej Góry, Antoni Pociej – syn Ludwika Konstantego, a po nim nowi nabywcy Włodawy – Flemmingowie: Jan Jerzy i jego córka, Izabela, żona Adama Jerzego Czartoryskiego. Budowa trwała 40 lat, od 1741 do 1780 r. Budową kierował przeor Konstanty Eysymont. Nowa świątynia, zgodnie z wolą fundatora, otrzymała imię jego patrona, św. Ludwika, króla, oraz jego obraz, prawdopodobnie przywieziony przez Pocieja z Rzymu. Wraz z zakładaniem nowej placówki paulini otaczali opieką duszpasterską miejscową ludność. W kronikach parafialnych zapisano m.in. przejście z protestantyzmu na katolicyzm właściciela Włodawy Józefa Fleminga czy przypadki porzucania wiary mojżeszowej na rzecz rzymskiego Kościoła. Przywieziona przez zakonników kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej szybko zasłynęła z łask, o czym świadczą wota. Paulini wprowadzili nabożeństwa do Pana Jezusa Pięciorańskiego, Pawła Pustelnika, Aniołów Stróżów oraz św. Józefa, Tekli, Walentego. Zakonnicy udzielali pomocy powstańcom styczniowym, co spowodowało kasatę konwentu i 128-letnią nieobecność we Włodawie. Dopiero po przemianach w Polsce w 1992 r. paulini mogli powrócić. Podjęli się remontowania budowli, zaangażowali się w katechizację młodzieży, głoszenie misji i rekolekcji, pracę duszpasterską w szpitalu i więzieniu, poszerzyli kult maryjny, włączyli się w ruch pątniczy. Organizacja Jarmarku Paulińskiego to również okazja do ożywienia ducha wspólnoty, jaką jest parafia.