Jeśli cudów szukasz…
Prośby kierowane do świętego obejmują spektrum jego działania jako patrona w życiu, stróża w rodzinie, protektora w pracy, znalazcy rzeczy zgubionych, lekarza w chorobie, wspomożyciela w potrzebie, opiekuna w codzienności itp. Autorzy świadectw podkreślają w swoich wypowiedziach aspekt modlitwy - przekaz wiary, który ma miejsce w domu rodzinnym, kult modlitwy, w tym modlitwy antoniańskiej, wpajany im przez rodziców i dziadków. Opowiadają o zawierzeniu się temu świętemu. Jaka jest skuteczność modlitwy zanoszonej do Pana Boga przez wstawiennictwo świętego z Padwy, to kolejny aspekt tych wynurzeń… Przesłanie prezentowanych na łamach książki świadectw buduje, krzepi, inspiruje, niekiedy może nieco zaskakuje, ale - bez wątpienia - zachęca do podjęcia prób nawiązania indywidualnego kontaktu z tym świętym.
Pani Małgosiu, dlaczego akurat św. Antoni?
Parafia pw. św. Antoniego w Kotuniu obchodzi w tym roku jubileusz 100-lecia istnienia. Od ponad pół wieku towarzyszy mi dawny wizerunek świętego z Padwy, który znajdował się w prezbiterium kościoła parafialnego. Przedstawiał on zakonnika w habicie z Dzieciątkiem Jezus na ręku i z bochenkiem chleba w dłoni, stojącego pomiędzy dwiema palmami o imponujących rozmiarach. Przed świętym – po jego prawej i lewej stronie – klęczeli dwaj aniołowie podający mu kosze z darami. To obraz, w który wpatrywałam się jako dziecko, zachwycałam jako nastolatka i próbowałam odczytać jako osoba dorosła.
Pani redaktor pyta, dlaczego akurat św. Antoni. Może dlatego, że podziwiając wizerunek „Padewczyka”, nie czułam już potrzeby szukania dla siebie innego świętego. Zapatrzenie się w opisane wyżej przedstawienie św. Antoniego zrodziło fascynację jego osobą. To swoiste „szaleństwo antoniańskie” trwa do dzisiaj.
Jest Pani autorką wielu książek o św. Antonim. ...
Agnieszka Warecka