Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Masz być dobry jak chleb

Stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów. Są za małe, gdy słyszysz pytania, dlaczego mój mąż nie żyje, dlaczego zniszczyli nasz dom, dlaczego gwałcą maleńkie dzieci, zabijają tysiące niewinnych ludzi… To, co tu się dzieje, nie jest tylko obroną Ukrainy, ale walką dobra ze złem - mówi posługująca we Lwowie s. Hieronima Dorota Kondracka, albertynka pochodząca z diecezji siedleckiej.

Kiedy wybuchła wojna, pojawiła się myśl, że być może polskie siostry powinny wrócić do kraju. Uznały jednak, iż strach o własne życie nie może przysłonić drugiego człowieka. - Nie potrafiłabym wyjechać, zostawiając ludzi, którzy mnie potrzebują. Teraz nawet bardziej niż przedtem. Zresztą, tu mnie posłał Pan Jezus, bym właśnie w tym miejscu pełniła Jego wolę - podkreśla s. Hieronima, która najpierw przez 14 lat pracowała na Ukrainie jako katechetka, była też przełożoną domu. Po powrocie do Polski pięć lat posługiwała w domu opieki w Lublinie, a potem została przełożoną domu ss. albertynek przy ul. Cmentarnej w Siedlcach.

W 2017 r. przyjechała do Lwowa, gdzie zgromadzenie otworzyło nowy dom i – mimo wojny – buduje przytulisko dla kobiet i matek z dziećmi, nad czym czuwa s. Hieronima. – Spędziłam tu większość mojego życia zakonnego, bo 19 lat, więc siłą rzeczy ten kraj i mieszkający tu ludzie są mi bardzo bliscy – dodaje pochodząca z parafii Matki Bożej Różańcowej w Ortelu Królewskim zakonnica.

 

Ale siostry zostaną, prawda?

Lwowską wspólnotę oprócz s. Hieronimy tworzą pochodzące z Ukrainy s. Dorotea i s. Radosława, która pracuje w kuchni Caritas Archidiecezji Lwowskiej. Każdego dnia idą do najuboższym spośród ubogich, wykonując tzw. najniższe posługi. Kąpią chorych, sprzątają w ich domach, opatrują rany zarówno fizyczne, jak i duchowe. Towarzyszą pacjentom szpitala psychiatrycznego, rozdają posiłki bezdomnym, gotując z tego, co dadzą ludzie lub siostry przywiozą z Polski. – Gdy wybuchła wojna, wielu z naszych podopiecznych wręcz ze strachem w oczach pytało: „Ale siostry zostaną, prawda?”. Zostały i od pierwszych dni wojny są tam, gdzie – jak podkreślają – potrzebuje ich Pan: w ubogim, zalęknionym, głodnym, zrozpaczonym, okaleczonym, bezdomnym, bez nadziei, uchodźcy. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł