Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Wojnę zawsze zaczynają politycy

Siedleckie Muzeum Regionalne rozpoczęło cykl spotkań z ciekawymi ludźmi. Pierwszym z zaproszonych gości był gen. Waldemar Skrzypczak, który w latach 1994-1996 organizował w tym mieście jednostkę wojskową.

Spotkanie, które odbyło się 21 października, cieszyło się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Na sali znaleźli się m.in. żołnierze siedleckiej jednostki, ci służący z generałem w Iraku, a także uczniowie klas mundurowych, a nawet pacyfiści. Okazuje się, że gen. W. Skrzypczak, który nieraz komentował dla nas bieżące wydarzenia na Ukrainie, związany jest z Siedlcami od 1994 r. To wtedy „został poproszony” o stworzenie w mieście jednostki wojskowej. - Wcale nie chciałem tu przyjeżdżać, bo ten region był mi obcy - podzielił się wspomnieniami.

– Chciałem służyć tam, gdzie są korzenie mojej rodziny, czyli na Pomorzu. Mimo to ciężar organizacyjny siedleckiej jednostki spadł na mnie. Dowódca przywiózł mnie samochodem na plac, wysiedliśmy przed budynkiem bez okien, dookoła nie było dosłownie nic i powiedział: „Skrzypczak, tu za rok ma być batalion rozpoznawczy! Czuwaj!”. I odjechał.

Generał wykonał zadanie w latach 1994-1996. – Było trudno, batalion rodził się w wielkich bólach, nie było ludzi, ale udało się. Pamiętam, jak budowaliśmy strzelnicę, na której, nie wiedzieć czemu, strzelało się z góry na dół. Nigdy się z taką nie spotkałem – dodał ze śmiechem. Przyznał też, że nigdy nie zrozumiał decyzji o rozmontowaniu siedleckiej jednostki. – Pytałem i jej losy ówczesnego ministra Bogdana Klicha, odpowiedział, że nie ma takiego pomysłu. Kiedy po sporze z nim odszedłem z armii, przekonałem Lecha Kaczyńskiego, by moim zastępcą został Tadek Buk, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, a jego imię nosi dziś 18 Dywizja Zmechanizowana. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł