Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Jednym głosem w kwestii finansowania sportu

Marzy mi się sport, który łączy, a nie dzieli - przyznał Mariusz Dobijański. I tak się stało - radni jednogłośnie przyjęli uchwałę o finansowaniu tej dziedziny.

Podjęcie uchwały w sprawie określenia warunków i trybu finansowania zadań z zakresu wspierania rozwoju sportu w mieście było konieczne, ponieważ poprzednie regulacje przestały obowiązywać w związku z orzeczeniem ich nieważności przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Nowa uchwała określa, na jakie działania stowarzyszenia sportowe mogą otrzymać dotacje od miasta, a co muszą sfinansować z własnych środków. Oceną wniosków ma zajmować się komisja z udziałem przedstawicieli urzędu i rady miasta, powołana przez prezydenta.

Rozwiązania zapisane w projekcie uchwały chwalił Arkadiusz Mazurkiewicz. – Gdy działałem w Miejskim Klubie Koszykówki, stresowałem się, czy uda się dokończyć sezon. Nie było czegoś takiego, jak zapewnienie finansowania na kilka lat – wspominał radny. Podał jednak w wątpliwość wysokość dotacji na sport. – Siedlce przy budżecie w granicach 570 mln zł przekazują na ten cel ponad 4,7 mln zł. Do tego dochodzi 450 tys. zł z miejskiego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, co daje razem ponad 5 mln zł. Dziesięciokrotnie większa Łódź z budżetem ponad 5 mld zł wydatkuje na tę dziedzinę 6 mln zł. Moje rodzinne Opole ze 130 tys. mieszkańców i budżetem w wysokości ponad 1 mld zł przeznacza na sport 6,3 mln zł. Mam wątpliwość, czy długo tak pociągniemy – wyraził obawy A. Mazurkiewicz, dodając, że zaczyna rozumieć osoby, które mówią, że sportu jest za dużo. Dodał, że należałoby skupić się na kilku dyscyplinach. – Nie może być tak, że stowarzyszenie pisze wniosek o pieniądze, a osób na zajęciach jest tyle, że zmieściłyby się w moim czteroosobowym volvo. Czas skończyć z rozdawaniem, bo być może tych pieniędzy za chwilę będziemy mieli mniej. Stąd gorąca prośba do komisji, aby wykonywała swoją pracę rzetelnie. Jeśli ktoś składa wniosek o dotacje, trzeba sprawdzić, jak wyglądają zajęcia, i to nie dlatego, że ktoś komuś nie ufa. Idę o zakład, że tych wniosków będzie full, ale one muszą być poparte ciężką pracą, organizacją, strukturą, klasą rozgrywkową, bo za tym idzie również promocja miasta – podkreślił radny.

W odpowiedzi prezydent Andrzej Sitnik zapowiedział regularne kontrole treningów w stowarzyszeniach, które korzystają z miejskiego wsparcia.

– Możemy być dumni z siedleckiego sportu. To nasza wizytówka i powinniśmy robić wszystko, by się rozwijał – stwierdził Robert Chojecki. – Rzadko zgadzam się z panem prezydentem, a w zasadzie w ogóle. Istnieje więc szansa, że to pierwszy obszar, w którym doszliśmy do konsensusu. Jest wola współpracy, bo wszystkim państwu zależy na rozwoju sportu – przyznał wiceprzewodniczący rady miasta.

 

Spojrzeć obiektywnie

Kwestia finansowania sportu niemal od początku tej kadencji była przedmiotem ostrych sporów między radą a prezydentem, do czego odniósł się Mariusz Dobijański. – Dla mnie najważniejsza i wiążąca jest deklaracja pana prezydenta co do sposobu wykonania tej uchwały. Mam nadzieję, że będziemy realizowali ją zgodnie z intencjami wyrażonymi wielokrotnie podczas procedowania – podkreślił radny. Zwrócił się z prośbą, aby na uchwałę popatrzeć obiektywnie, tak jak on to robi. – Nie jestem sportowcem, nie jestem związany z żadnym klubem, nie reprezentuję interesów żadnej grupy sportowej w mieście. Przy tworzeniu tej uchwały kierowaliśmy się troską o to, żeby te kluby, które są najlepiej zorganizowane i zapewniają możliwość rozwoju sportowego, mogły spać spokojnie. Stabilność ekonomiczna w działalności sportowej jest wyjątkowo potrzebna. Wierzę, że będzie sprawdzane, jak wydawane i użytkowane będę te pieniądze. Efekty sportowe są. Może i mogłyby być bardziej spektakularne, ale są. Trzeba zakładać progres. Mamy sześć wiodących dyscyplin, których finansowanie będzie stało na wysokim poziomie. W pewnym momencie trzeba będzie sprawdzić, czy progres stowarzyszeń jest stały – stwierdził M. Dobijański, dodając, że marzy mu się sport, który łączy, a nie dzieli.

Iwona Orzełowską przyznała, że na sport i kulturę nie można żałować. – Uważam, iż na zabezpieczenie czasu wolnego młodzieży żadne pieniądze nie są za duże. Jesteśmy pewnego rodzaju ewenementem w tej dziedzinie, ale to jest bardzo pozytywny ewenement – stwierdziła radna. Wtórował jej Maciej Nowak, który podkreślił, że pieniądze kierowane na te dwie dziedziny życia społecznego tak naprawdę są przeznaczane na młodzież, która jest przyszłością Siedlec.

Uchwałę dotyczącą finansowania sportu w mieście radni przyjęli jednogłośnie.

Prezydent zapowiedział, że jak tylko będzie to możliwe ze względów prawnych, rozpisane zostaną konkursy, aby stowarzyszenia sportowe miały zapewnione finansowanie od 1 stycznia.

HAH