Aktualności
Nie bój się wziąć do siebie Maryi

Nie bój się wziąć do siebie Maryi

Ewangelię Mateusza otwiera rodowód Jezusa (Mt 1,1-17). Lista imion potomków Abrahama jest swojego rodzaju powtórką z dziejów Narodu Wybranego, w których Bóg konsekwentnie realizował plan zbawienia.

Apogeum owego planu stanowi przyjście na świat Syna Bożego, który w swoim człowieczeństwie jest potomkiem Abrahama oraz obiecanym przez proroków Mesjaszem. 
Prawda ta zostaje podkreślona w dzisiejszym fragmencie Mateuszowej Ewangelii. Punktem wyjścia opisywanego wydarzenia jest trudna sytuacja, w której znalazł się Józef, dowiedziawszy się, że zaślubiona z nim Maryja jest brzemienną. Warto w tym miejscu pamiętać, że zawarcie małżeństwa w starożytnym Izraelu miało dwa etapy. Najpierw pan młody publiczniewypowiadał formułę będącą prawnym aktem zawarcia małżeństwa. Drugi etap następował dopiero po upływie roku, kiedy to małżonek przyprowadzał małżonkę do swojego domu i od tego momentu rozpoczynało się ich wspólne życie. Jak relacjonuje Mateusz, Maryja stała się brzemienną już po zaślubinach, ale zanim jeszcze zamieszkała z Józefem. Interpretacja tego faktu mogła być tylko jedna: Maryja dopuściła się cudzołóstwa! Prawo w takich sytuacjach nakazywało niewierną małżonkę ukamienować (por. Pwt 22,23-27). 
Ewangelista podkreśla, że Józef był człowiekiem sprawiedliwym, zatem wypełnianie Prawa było dla niego bardzo ważne. Z drugiej jednak strony nie chciał doprowadzić do śmierci Maryi. Dlatego postanowił skorzystać z tych zapisów Prawa, które pozwalały oddalić małżonkę potajemnie (por. 24,1). Gdy już podjął decyzję, ukazał mu się we śnie anioł Pański, który wyjawił mu całą prawdę: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20). Zatem Dziecię pod sercem Maryi nie jest owocem niewierności, lecz cudownegoBożego działania! Jak by tego było mało, ma być Ono nazwane imieniem Jezus (hebr. „Jeszua” – „Bóg zbawia”), gdyż w przyszłości przyniesie ludowi zbawienie. 
Mateusz nie przekazuje nam, co działo się w sercu Józefa, gdy usłyszał słowa anioła. Możemy tylko domyślać się, że wielka rozpacz i rozterka zostały wyparte przez jeszcze większą radość i pokój. Bóg jest wierny, a Jego działanie przekracza nasze najśmielsze wyobrażenia.Wobec takiego Boga nie można być nieposłusznym. Dlatego Józef ostatecznie przyjął Maryję do siebie, stając się opiekunem Zbawiciela świata.

KS. RAFAŁ PIETRUCZUK