Historia
Parafia Żabianka
Parafia Żabianka

Harcerstwo uczynił stylem życia

Zapał organizacyjny i zachęcanie poprzez dobre przykłady spowodowały, że mała parafia stała się kuźnią talentów i patriotycznego ducha. W ten sposób za sprawą ks. kan. Eugeniusza Pepy rozwija się działalność harcerska w Żabiance.

We współczesnym świecie nie brak zagrożeń. Fałszywie rozumiana wolność, dążenie do przyjemności i kult pieniądza - przy braku autorytetów koniecznych na etapie dorastania - potrafią sprowadzić młodego człowieka na manowce. Dobre skutki w przeciwdziałaniu zagrożeniom od lat przynosi posługa ks. Eugeniusza. Dla dzieci i młodzieży stał się przewodnikiem, a dla rodziców nadzieją, że ich pociechy wyrosną na porządnych ludzi. W związku ze zbliżającym się Dniem Myśli Braterskiej warto ukazać sylwetkę i dokonania księdza kanonika, który mimo przejścia na emeryturę nadal ma dużo charyzmy, a w środowisku Żabianki cieszy się zaufaniem.

Harcerska droga ks. Eugeniusza zaczęła się dość późno – tej formie działalności poświęcił zaledwie część kapłańskiego życia, ale z sukcesem. – Pochodzę z rodziny wielodzietnej, gdzie braterstwo miało duże znaczenie. Bracia pomagali jedni drugim. Więc poświęcenie się dla sprawy nigdy nie nastręczało mi trudności – podkreśla ks. E. Pepa.

Prawdziwym preludium do harcerstwa był jednak początek jego drogi kapłańskiej i zaangażowanie w ruch oazowy. Pierwsze kroki w kapłańskie, przypadające na lata 80 ubiegłego wieku, czas przemian ustrojowych, stawiał w parafiach: Adamów, Drelów, Kornica i Huszcza. – Ruch oazowy spodobał mi się, bo obok duchowości mocny był wątek patriotyczny – zauważa. I chociaż władza komunistyczna prześladowała podobne organizacje, ks. Eugeniusz się nie zniechęcił. Gdy został proboszczem, postanowił ewangelizować poprzez piosenkę religijną. – Organizowaliśmy zespoły grające w kościele, na pielgrzymkach, prymicjach itd. A w parafii Hrud, kiedy religia weszła do szkół, spotkałem nauczycieli o ideałach patriotycznych. Wspólnie dzieliliśmy się pomysłami – wspomina.

 

„Zawiszacy” dali początek

Kontakty szkolne z czasem wprowadziły ks. Eugeniusza w harcerstwo. – Młodzież ucząca się w Lublinie zapoznała mnie z tamtejszymi „Zawiszakami” [Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” Federacja Skautingu Europejskiego – przyp. red.]. A później pojawiła się relacja z Duszpasterstwem Harcerek i Harcerzy w Międzyrzecu i Białej Podlaskiej, którymi zajmował się ks. Marian Daniluk – wyjaśnia ks. kanonik.

Z takim bagażem kontaktów w latach 90 ks. Eugeniusz podjął pierwsze próby stworzenia zastępu. – Posługiwałem wtedy w parafii Dubeczno, a zachęty kierowałem, ucząc religii. Nasze harcerstwo oparło się wtedy o „Zawiszaków” z Lublina i wspomniane duszpasterstwo ks. M. Daniluka – opowiada ks. E. Pepa. Owoce swej pracy kapłan mógł obserwować przez kilka lat, do momentu, gdy w 2008 r. otrzymał przeniesienie do Żabianki.

W nowym miejscu nie było tradycji harcerskich. Zamiar utworzenia formacji kiełkował w głowie nowego proboszcza kilka miesięcy. Pomogli rodzice młodzieży, nauczyciele, w tym ówczesna dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Sobieszynie Barbara Pawlak, obecnie wójt Ułęża.

 

Zimowisko wzbudziło zapał

Trzonem harcerstwa w Żabiance stali się ministranci. Kolejne osoby przychodziły dzięki zachętom i podpowiedziom nauczycieli. Ważnym impulsem okazał się też kontakt z komendantem Poleskiego Związku Drużyn Harcerek „Turmalin”. – Został nim znany mi z poprzednich lat Kuba Chwesiuk. Dzięki niemu i pośrednictwu ks. M. Daniluka udało się wysłać na zimowisko do Komarówki Podlaskiej naszych pierwszych kandydatów do harcerstwa – opowiada ks. E. Pepa. Zimowe przygody sprawiły, że młodzi połknęli harcerskiego bakcyla. – Po tym wyjeździe otrzymaliśmy pomoc drużynowych Asi Grabowskiej z Międzyrzeca i Jarka Sabiniarza z Białej Podlaskiej. Oni prowadzili nasze pierwsze drużyny – zauważa ksiądz kanonik. Wsparciem służyli też zaprzyjaźnieni księża, m.in. ks. Jan Kluska. – Zapraszał do nas na rekolekcje księży z Siedlec, a szczególnie ks. Tomasza Kosteckiego. Nie ma chyba w diecezji drugiego kapłana tak oddanego harcerstwu jak on. Ksiądz Tomek nieraz bywał też u nas na festynach – podkreśla ks. Eugeniusz.

 

Czuwaj, Drużyno i Księże!

Zachęty i zapał księdza proboszcza doprowadziły do wzrostu zainteresowania harcerstwem. Z czasem przyjezdnych drużynowych zastąpili miejscowi druhowie.

Obecnie w Żabiance działają dwie drużyny: 1 Nadwieprzańska Drużyna Harcerzy „Mafeking” im. Gen. Franciszka Kleeberga i 1 Nadwieprzańska Drużyna Harcerek „Róża Wiatrów” im. Krystyny Krahelskiej. Później dołączyła do nich 7 Nadwieprzańska Drużyna Wędrowników „Berjast”. Dwie pierwsze formacje oficjalnie rozpoczęły działalność 26 listopada 2011 r. rozkazem Komendanta Poleskiego Związku Drużyn „Świt”. Tego samego dnia ks. Eugeniusz został odznaczony stopniem Harcerza Rzeczypospolitej i stopniem instruktorskim przewodnika. W pamięci rodziców harcerzy ze środowiska do dziś zachowało się trzykrotne „Czuwaj!” wypowiedziane wówczas na cześć nowej drużyny i księdza przewodnika.

Obecnie w trzech drużynach służy około 50 osób. – Ta liczba się utrzymuje. Mamy już swoją kadrę wychowawczą. Natomiast najwytrwalsi pomimo dorosłego wieku udzielają się w kadrze Poleskiego Hufca Harcerzy – przyznaje ks. E. Pepa. A okazji do udzielania się jest pełno. Harcerze wyjeżdżają na obozy i zimowiska – w góry, nad morze i na Mazury. Biorą udział w uroczystościach religijnych i patriotycznych. Mają zbiórki, ogniska, wędrówki w terenie i biwaki.

 

Niedziele z Panem Bogiem

Młodzież z Żabianki cieszy się dobrą opinią. Radości z niej nie kryją rodzice. Jednym z nich jest wójt Ułęża, której dzieci też uczestniczyły w harcerstwie. – To, co dzieje się w Żabiance pod kierunkiem ks. Eugeniusza, jest pozytywne i potrzebne. W dobie obecnych zagrożeń wychowanie harcerskie jest ogromną szansa dla młodego człowieka – przyznaje B. Pawlak.

Podobnie myślących rodziców jest więcej. W trosce o dalszy rozwój harcerstwa powołali Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Bielik”. Społecznicy co roku organizują Harcerską Niedzielę z Panem Bogiem, Przeglądy Piosenki Religijnej, Harcerskiej i Patriotycznej. – Imprezy słyną z łowienia ryb, strzelania z wiatrówki i łuku, jazdy konnej i kajaków. Są też loterie i kiermasze w celu wsparcia harcerstwa – przyznaje B. Pawlak.

Z reguły te wydarzenia rozgrywają się na placu przy kościele, miejscu ważnym dla druhów, o którego przygotowanie zatroszczył się ks. E. Pepa. – Kiedy lokalny przedsiębiorca wybierał tutaj ziemię na budowę boiska, zebrał część gruntu, tworząc obniżenia terenu i większe zagłębienie. Tak powstał staw i teren na spotkania. Wystarczyło zbudować wiatę, scenę, wartownię, miejsce na ognisko i harcerskie ogrodzenie – tłumaczy kapłan.

 

Wydobyć to, co jest w sercu

Dzisiaj właśnie tutaj odbywają się zbiórki i obozowiska. Zdaniem ks. Eugeniusza takie plenerowe spotkania najlepiej kształtują charakter młodych. – Mają możliwość wykazać się organizowaniem obozu i przeżywać to, co daje świeże powietrze, natura, ognisko czy też wieczorne trzymanie warty. Takie otoczenie w jakiś sposób kieruje ku Stwórcy, zbliża do Boga – przekonuje mój rozmówca.

Mimo przejścia na emeryturę ks. Eugeniusz nadal opiekuje się harcerzami. Jest w tym niezastąpiony, co dostrzegł sam biskup siedlecki, który poprosił go o dalszą posługę. Kapłan czyni to chętnie, bo w harcerstwie widzi wyjątkową metodę wychowawczą. – Przekonałem się, że harcerstwo jest organizacją ideową, gdzie młodzież poświęca się wychowaniu młodzieży. Ono wydobywa z młodego człowieka to, co jest w jego sercu, bo skupiamy się na tym, co w człowieku dobre, a nie walczymy ze złem. Staramy się oddziaływać bezpośrednio, czyli nie przez konferencje, a poprzez czyn. Takim działaniem są choćby gry i zabawy. Poprzez te zajęcia młodzi uczą się nieść pomoc jedni drugim. Zdobywają sprawność, wytrwałość. Kształtują charaktery. I kiedy ich obserwuję, widzę, że te cechy się uaktywniają – oznajmia nestor harcerstwa.

Tomasz Kępka