Sport
MKP POGOŃ SIEDLCE
MKP POGOŃ SIEDLCE

Przede wszystkim byt

Zespół Pogoni Siedlce na wiosnę będzie walczyć na dwóch frontach: w rozgrywkach II ligi oraz Pucharze Polski.

Piłkarze pogoni Siedlce w ostatni weekend lutego rozpoczęli rywalizację w rundzie wiosennej w II lidze meczem z Garbarnią Kraków. Trener Marek Saganowski, przechodząc do Pogoni pod koniec października ubiegłego roku, dostał zadanie utrzymania zespołu - znajdującego się wówczas w strefie spadkowej - w II lidze. Efekt nowej miotły podziałał. Pogoń w trzech ostatnich jesiennych kolejkach zdobyła 7 pkt, a w dodatku awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski, co jest dużym sukcesem. Owe wydarzenia zdecydowanie rozpaliły apetyty sympatyków biało-niebieskich co do dalszych występów w lidze, a także w rozgrywkach pucharowych. Nie wolno jednak zapominać, że siedlecka drużyna po rywalizacji na jesieni miała jedynie 2 pkt przewagi nad strefą spadkową. Z kolei do miejsca barażowego, premiowanego walką o awans do I ligi, brakowało 10 pkt.

Celem podstawowym zespołu jest przede wszystkim utrzymanie się w II lidze, a ambicje drużyny sięgające ewentualnego załapania się do baraży czy nawet awansu w Pucharze Polski stanowią jedynie dodatkowy przyjemny bonus.

 

Wzmocnienia 

Krótka ławka rezerwowych to jeden z mankamentów drużyny z Siedlec, który uwidocznił się na jesieni. Na szczęście, pomimo ograniczonego budżetu działaczom Pogoni udało się sprowadzić kilku obiecujących zawodników, którzy nie tylko poszerzą wachlarz możliwości trenera Saganowskiego, ale również doprowadzą do rywalizacji o wyjściowy skład z obecnymi zawodnikami. Poszerzenie kadry może wznieść na wyższy poziom możliwości poczynań drużyny na murawie. Do klubu z I-ligowej Termaliki Brukt-Bet Nieciecza został wypożyczony 22-letni Jakub Pek – defensywny pomocnik, który również może występować w roli stopera. Kolejnym wzmocnieniem jest 20-letni Tomasz Mamis, który występuje na pozycji środkowego i bocznego pomocnika, do niedawna piłkarz grającej w Ekstraklasie Miedzi Legnica. Linie ataku wzmocnił doświadczony 30-letni Mateusz Majewski, mogący zarówno grać z boku, jak i na szpicy. Zawodnik ten przeszedł z III-ligowej Lublinianki Lublin. Ostatnim pozyskanym zawodnikiem jest 25-letni Orest Tkachuk, który ostatnio grał w III-ligowej Polonii Bytom. Piłkarz ten występuje na pozycji pomocnika, ale może również grać za napastnikiem. Z klubu, co warto zaznaczyć, odszedł praktycznie tylko jeden zawodnik, który regularnie pojawiał się na boisku. Mowa o Mateuszu Piotrowskim, który został wypożyczony do macierzystego klubu Gwardii Koszalin. Natomiast Paweł Łydkowski, który po wyleczeniu kontuzji nie występował w Pogoni, został wypożyczony do III-ligowej Olimpii Zambrów. Kierunek wzmocnień jasno pokazuje, jaką strategię obiera trener Saganowski. Jak sam wielokrotnie zaznaczał, ma to bardziej nastawić Pogoń na grę ofensywną. W końcówce rundy jesiennej trener chciał usprawnić grę obronną siedlczan i to mu się udało. Teraz kolej na polepszenie poczynań zespołu w przednich liniach.

 

Przygotowania

Pogoń przygotowywała się do rundy wiosennej wyłącznie w Siedlcach, gdzie są bardzo dogodne warunki, co jednocześnie pozwoliło klubowi zaoszczędzić sporo pieniędzy. Drużyna rozegrała osiem sparingów z takimi klubami, jak: ŁKS Łódź, Świt Nowy Dwór, Legionowia Legionowo, Pogoń Grodzisk Mazowiecki, Znicz Pruszków, KTS Weszło, Orlęta Radzyń Podlaski i Olimpia Zambrów. Poza meczem w Łodzi z liderem I ligi ŁKS, który Pogoń wygrała 3:1, wszystkie pozostałe rozegrała na własnych obiektach. Bilans tych spotkań jest korzystny. Siedlczanie wygrali cztery mecze, dwa razy zremisowali i dwa razy doznali porażek. Bilans bramkowy to 17 strzelonych i 12 straconych goli. Warto pamiętać, że to jedynie sparingi. Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że forma zespołu zaprezentowana podczas gier kontrolnych wygląda całkiem dobrze, co dobrze wróży przed batalią w rundzie wiosennej.

 

Apetyt na kolejny awans

Liga jest najważniejsza – często powtarza trener Saganowski. Jednak dotychczasowa bardzo dobra gra Pogoni w Pucharze Polski i awans do ćwierćfinału obecnej edycji tych rozgrywek rozbudza wyobraźnię wśród wszystkich związanych z klubem, którzy zadają sobie pytanie: „Dlaczego nie mamy znaleźć się w półfinale?”. Dotychczas Pogoń w poszczególnych rundach eliminowała kolejno: swojego rywala z II ligi – rezerwy Lecha Poznań, pokonując je na ich boisko, a następnie rozprawiła się na obiekcie przy ul. Jana Pawła II 6 z I-ligowcami: Chojniczanką Chojnice, Chrobrym Głogów oraz Resovią Rzeszów. Do Siedlec przyjeżdża 28 lutego następny przedstawiciel z zaplecza Ekstraklasy – Górnik Łęczna. Górnicy, po spadku z Ekstraklasy, w rozgrywkach I ligi spisują się, jak na razie, co najwyżej średnio. W tej sytuacji Pogoń nie może mieć żadnych kompleksów w starciu z zespołem z Łęcznej. Drużyna biało-niebieskich ma swoje atuty, gra na własnym boisku, osiągnęła już dużo w tych rozgrywkach, pokonując trzech I-ligowców. Dlaczego zatem nie mogłaby sobie poradzić z czwartym? Oczywiście teoretycznie Górnik jako zespół z I ligi ma nieco więcej szans na zwycięstwo, ale to jest tylko sytuacja wyjściowa przed meczem, bo sama konfrontacja na boisku ma już inny wymiar. Dodatkowym smaczkiem tego meczu jest fakt, że trenerem Górnika jest Marcin Prasoł, który praktycznie zaczynał swoją karierę trenerską na szczeblu centralnym, prowadząc z dużym powodzeniem siedlecką Pogoń w II lidze. Ewentualny awans Pogoni do półfinału byłby bardzo dużym sukcesem sportowym i promocyjnym dla klubu. Przyniósłby także duży zastrzyk finansowy w wysokości 380 tys. zł.

 

AM, Adrian Artych

Andrzej Materski