Historia jest naszym dziedzictwem
To ona jest naszym dziedzictwem - musimy ją pielęgnować, przekazując następnym pokoleniom - mówiła burmistrz miasta i gminy Pilawa Alina Łubian 18 marca w Łucznicy. W samo południe przy mogile powstańczej odbyły się uroczystości patriotyczno-religijne, które zgromadziły zaproszonych gości i mieszkańców Łucznicy. Na zaproszenie burmistrz miasta i gminy Pilawa swoją obecnością obchody zaszczycili parlamentarzyści, przedstawiciele jednostek samorządowych różnych szczebli, reprezentanci wielu instytucji wojskowych, m.in. wojskowych, kombatanckich, straży i policji, jak też placówek kulturalnych i oświatowych. Mszę św. polową odprawił proboszcz parafii św. Apostołów Andrzeja i Bartłomieja w Osiecku ks. kan. Krzysztof Samsel. Po Eucharystii A. Łubian przywitała uczestników uroczystości.
Przypomniała też, że odbywa się ona w miejscu skropionym krwią powstańców styczniowych. Jej symbolem jest pomnik usytuowany na niewielkim kopcu, w którym zostali pochowani.
– Place bitew i powstańcze mogiły, także i te w Łucznicy, stały się w naszej narodowej świadomości miejscami uświęconymi, symbolami walk, patriotycznej ofiarności i męczeństwa. Kolejne pokolenia otaczały je czcią i troskliwą opieką, pielęgnując tym samym pamięć o bohaterach tamtych czasów – podkreśliła. – Organizując obchody rocznicowe, chcieliśmy przypomnieć o tamtych wydarzeniach i stworzyć okazję do wzięcia udziału w ważnej lekcji historii. To ona jest naszym dziedzictwem – musimy ją pielęgnować, przekazując następnym pokoleniom. Zadbajmy wspólnie o to, by nasze dzieci znały historię swojej ojczyzny. Wychowujmy je w duchu patriotyzmu, bo w dzisiejszych czasach to jedyna słuszna droga. Pochylmy wspólnie głowy nad heroizmem powstańców styczniowych i pamiętajmy, że nasza historia – to nasze największe dziedzictwo. Pamięć o pomordowanych i poległych niech nigdy nie zaginie – mówiła pani burmistrz.
Inscenizacja
Po przemówieniach odczytano apel pamięci oraz oddano salwę honorową. Następnie delegacje złożyły kwiaty i zapaliły znicze pamięci pod mogiłą powstańców.
Po oficjalnej części obchodów wszyscy udali się na znajdującą się nieopodal łąkę, na której odbyła się rekonstrukcja potyczki stoczonej pomiędzy Rosjanami a powstańcami. Inscenizacja w wykonaniu ok. 50 członków grupy rekonstrukcyjnej Projekt Historyczny – Konspiracja, konie, armata i efekty pirotechniczne – to wszystko oddało nastrój sprzed 160 lat, kiedy w powstaniu styczniowym naród polski zapragnął walczyć o wolną ojczyznę pozostającą wtedy w rękach zaborców. Rekonstruktorzy odtworzyli dokładnie przebieg wydarzeń z 18 marca 1863 r. W lesie pomiędzy Łucznicą a Natolinem zginęło wówczas 46 powstańców, którzy polegli zakatowani znienacka przez Rosjan podczas posiłku. Potyczka ta była kolejną z odniesionych w ramach przegranej przez powstańców bitwy, stoczonej 18 marca 1863 r.
Licznie zgromadzona publiczność miała okazję przenieść się w czasie i podziwiać oryginalne stroje walczących wtedy żołnierzy, ich uzbrojenie czy posłuchać wystrzałów z armaty. Wszyscy mogli też posilić się żołnierską grochówkę czy przepysznym bigosem.
Uroczystość uświetniła Orkiestra OSP Pilawa i chór dzieci z Publicznej Szkoły Podstawowej w Pilawie.
Tak jak 160 lat temu
W okolicach wsi nadwiślańskich pomiędzy Karczewem a Wilgą w dniach 15-18 marca najprawdopodobniej rozlokowanych było kilka grup powstańczych wchodzących w skład trzech oddziałów dowodzonych przez Józefa Jankowskiego (Szydłowskiego), Jana Matlińskiego (Janko Sokoła) i Adama Andrzeja Zielińskiego.
W lesie pomiędzy Natolinem a Łucznicą powstańcy odpoczywali po tym, jak z rana zastali zaatakowani przez odział wojsk carskich pod dowództwem generała generała-majora Piotra Kreutza pod Dziecinowem i Zambrzykowem (w sile ok. 1,5 tys. żołnierzy) i w rozproszeniu wycofali się w lasy w kierunku Osiecka, Pilawy i Garwolina. Jedną z takich grup pod Łucznicą zaatakował oddział wojsk carskich idących ze wsparciem od strony Garwolina.
Pozycje powstańców, według przekazów, zdradzone zostały przez niejakiego Piotrowskiego – Karola lub Michała. Kozacy, przechodząc przez Natolin napotkali gospodarza kryjącego dach słomą, który skinieniem ręki pokazał, gdzie skryli się powstańcy. Cztery dni później, gdy okoliczna ludność chowała poległych, zdrajca został powieszony w lesie nieopodal miejsca pochówku 46 powstańców. Taką sceną zakończyła się też odgrywana rekonstrukcja.
Ewelina Dubińska