Wybrała krzyż
Swoje cierpienie s. Wanda Boniszewska ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów ofiarowała za kapłanów i osoby konsekrowane. O jej stygmatach, wizjach, udrękach i mistycznej walce o dusze innych osób wiedzieli nieliczni, w tym jej spowiednicy. Pozostały jednak świadectwa i zapiski... W. Boniszewska pochodziła z okolic Nowogródka. Wychowywana w wierze katolickiej, od najmłodszych lat miała w sobie pragnienie Boga. W 1918 r. przyjęła Pierwszą Komunię św. Ten moment wskazała jako pierwszy realny kontakt z Jezusem. Równie ważne było bierzmowanie: „Czułam ciche dalsze nawoływanie w duszy do ofiary, do większej miłości bliźnich, wyzbycia się własnych zachcianek”. W wieku 15 lat poczuła silne powołanie do życia zakonnego.
Rodzice nie godzili się na to, ale przez kolejne lata dążyła do celu. W tym czasie zaczęła doświadczać bólów stygmatycznych. Do zakonu wstępowała bogata także w doświadczenia mistyczne. Oczami duszy widywała Pana Jezusa podczas Mszy św. Mówił do niej, zapowiadając trudną drogę ofiary. „Twoje życie będzie na krzyżu. Czuwaj, byś z niego nie schodziła, bo nieprzyjaciel zastawia wojsko” – usłyszała, będąc jeszcze w domu rodzinnym.
W 1926 r. wstąpiła w szeregi bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Do 1950 r. mieszkała we wspólnocie w Pryciunach k. Wilna. Jak inne siostry od Aniołów, żyła w ukryciu – ubierała się po świecku, bez zewnętrznych oznak życia konsekrowanego. W zakonie nasiliły się przeżycia mistyczne s. Wandy. Jezus ukazywał coraz jaśniej, czego od niej oczekuje. „Oddaj się całkowicie Mnie. Mam zamiar uczynić z ciebie ofiarę” – słyszała. „Chcę, abyś była ukrzyżowana za tych, którzy nie chcą znać krzyża, a szczególnie chcę ukrzyżować ciebie dla tych, którym łask nie skąpię”.
S. Wanda wielokrotnie wspomina w dzienniku o tym, że Chrystus pozostawiał jej wolność wyboru w przyjęciu krzyża. ...
HAH