Diecezja
WIKIPEDIA.ORG
WIKIPEDIA.ORG

Modlitwa, dobre słowo, hip-hop

Do 22 kwietnia przyjmowane są zgłoszenia grup z poszczególnych parafii na III Kongres Służby Liturgicznej Diecezji Siedleckiej zaplanowany na sobotę 29 kwietnia.

Gospodarzem kongresu będzie sanktuarium św. Józefa w Siedlcach, a ponieważ odbędzie się on w sobotę rozpoczynającą długi weekend, nazwano go: „Początek majówki u św. Józefa”. Kongres, który jest wydarzeniem ogólnodiecezjalnym, z powodu pandemii jeszcze nie zadomowił się na dobre w kalendarzu naszego lokalnego Kościoła. Stanie się tak, jeżeli jak najwięcej osób odpowie na zaproszenie do udziału w wydarzeniu, które ma być wielkim spotkaniem wszystkich zrzeszonych w szeroko pojętej służbie liturgicznej. Tworzą ją ministranci każdego stopnia, lektorzy po formacji ministranckiej, członkowie schol dziecięcych i młodzieżowych.

Ponadto psałterzyści, zakrystianie, kościelni, siostry zakonne, katecheci. Centralnym punktem kongresu, który uwzględnia elementy formacyjne, katechizacyjne i wspólnototwórcze, będzie Eucharystia pod przewodnictwem biskupa siedleckiego. Bp K. Gurda udzieli podczas niej błogosławieństwa nowym ceremoniarzom do pełnienia posługi w swoich parafiach.

 

Z dobrą muzyką

W drugiej części, której miejscem będzie sala wielofunkcyjna przy parafii św. Józefa, z uczestnikami kongresu spotkają się Wyrwani z Niewoli. To zespół hiphopowy tworzący muzykę z chrześcijańskim przesłaniem. Muzycy nazywają siebie grupą profilaktyczno-ewangelizacyjną, ponieważ poza tym, że ewangelizują, opowiadają też o tym, jak porzucili swoje zniewolenia. Podczas kongresu zagrają koncert, będzie też możliwość rozmowy z nimi.

Organizatorom zależy na dobrym logistycznym przygotowaniu wydarzenia, dlatego zachęcają do sprawnego składania zgłoszeń. Dokonują tego księża – opiekunowie służby liturgicznej w poszczególnych parafiach, poprzez formularz na stronie Diecezjalnego Duszpasterstwa Służby Liturgicznej: www.ddsl.siedlce.pl.

 

A wcześniej…

Tydzień przed kongresem, 22 kwietnia, w Szkole Podstawowej nr 5 im. Władysława Rawicza w Siedlcach odbędą się finały rozgrywek ligi ministranckiej. Mecze finałowe – rozegrane w trzech kategoriach wiekowych: młodzik, junior i senior – wyłonią mistrza diecezji siedleckiej. Oprócz pucharu zwycięzca każdej z kategorii (wystartują w nich po cztery zespoły) będzie reprezentować naszą diecezję podczas ogólnopolskich rozgrywek ministranckich. Szczegóły dotyczące miejsca finałowych rozgrywek ligi ministranckiej również podane zostaną na stronie duszpasterstwa.

III Kongres Służby Liturgicznej

9.00 – przyjazd i rejestracja

9.30 – oficjalne rozpoczęcie kongresu

10.30 – Eucharystia pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy

12.00 – panel dyskusyjny

13.00 – obiad

13.45 – koncert zespołu Wyrwani z Niewoli

Ok. 15.00 – zakończenie

Spotkajmy się w dobrym towarzystwie

PYTAMY ks. Łukasza Kwasowca, diecezjalnego duszpasterza służby liturgicznej.

 

Czym z założenia różni się kongres służby liturgicznej, który w naszej diecezji odbędzie się dopiero po raz trzeci, od odbywającego się zawsze w czerwcu Koczowiska Ministranckiego, mającego już swoją tradycję?

Koczowisko wieńczy rok szkolny i rok posługi przy ołtarzu, jest wydarzeniem typowo rozrywkowym. Ministranci przyjeżdżający do Opola mają okazję wyszaleć się w pierwszy dzień wakacji: czeka na nich boisko z piłką, dmuchańce, paintball i wiele innych atrakcji. Kongres natomiast jest wydarzeniem formacyjnym. W programie mamy modlitwę, konferencję, spotkanie z wartościowymi ludźmi, koncert. Staramy się pokazać, że nawet w muzyce można odnaleźć elementy Bożego przesłania. Oprócz formacji duchowej jest też miejsce na formację społeczną, czyli spotkanie z drugim człowiekiem. Kongres jest też okazją, szczególnie dla służby liturgicznej w mniejszych parafiach, do spojrzenia na całą diecezjalna wspólnotę ludzi, poznania się, wymiany doświadczeń, dostrzeżenia różnic, spotkania się w dobrym towarzystwie. Każdemu daje też możliwość umocnienia – właśnie przez poczucie wspólnoty z innymi – poczucia, że jest rzesza osób, z którymi łączy mnie coś najważniejszego: trwanie przy ołtarzu.

 

Co najbardziej satysfakcjonuje duszpasterza służby liturgicznej w tej posłudze?

Duszpasterzem jestem dopiero od roku. Sama posługa jest piękna. Lubię, jak coś się dzieje. Piękny jest moment spotkania z ministrantami, ich gotowość do pracy, zaangażowanie, chęci. To największa nagroda, kiedy widzę ludzi, którzy przy ołtarzu nie są na siłę. Często to my, księża, podpowiadamy rodzicom, że powinni wysłać syna do ołtarza, ale najbardziej cieszy nas, gdy chłopcy sami zgłaszają chęć zgłębiania tej służby. Po niektórych naprawdę widać głębię duchowego podejścia, a przy ołtarzu rodzi się wiele dobra – także powołania kapłańskie. Chłopaków zresztą pociąga zadaniowość przy ołtarzu. To w kościele dobre miejsce dla nich.

 

Dlaczego całoroczna formacja służby liturgicznej jest tak istotna?

Swoim ministrantom podaję prosty przykład. Kiedy wyruszam, mając przed sobą jakiś odległy cel, np. góry, muszę pamiętać, żeby po drodze odwiedzić stację benzynową, bo inaczej nie dojadę. Formacja jest tą duchową stacją paliw, która daje siłę. Gdy zabraknie tego paliwa, to nawet jeżeli mnie się wydaje, że wszystko jest w porządku, duchowo leżę… Chodzi o to, żeby była stała formacja, spotkanie w szerszym gronie, możliwość dobrej, rozmowy o ważnych sprawach. Także rozrywka – ale mądra, dobra. Ważne, żeby nie zatrzymywać się w miejscu.

 

Służba liturgiczna w parafii Grębków, w której na co dzień Ksiądz pracuje, „działa” wzorcowo?

Służba liturgiczna liczy ok. 40 ministrantów, więc dużo jak na parafię wiejską. Działa też u nas Oaza, która skupia ponad 70 osób, zarówno dziewczynki, jak i chłopców. Należą do niej wszyscy ministranci i w charyzmacie Światło-Życie przechodzą stałą formację w małych grupach, ze swoim animatorem liturgicznym. Dobrze to funkcjonuje, ale nie jest to moja zasługa; można powiedzieć – przyszedłem na gotowe. Służbę liturgiczną rozkręcił mój poprzednik – ks. Karol Biardzki. Ja natomiast, ponieważ od dziecka jestem związany z ruchem oazowym, dołożyłem swoją cegiełkę w postaci programu formacyjnego. W praktyce dużo zależy też od postawy i uformowania rodziców. Jeżeli z sąsiednich wiosek nie dowiozą synów na spotkanie, to ich po prostu nie będzie. Zdarza się też, że chłopaki zamiast spotkania wybierają boisko… Ale trzeba też przyznać, że zawsze, gdy zbliżają się jakieś uroczystości, są zwarci i gotowi. Wiadomo, czasami przychodzi zniechęcenie czy zmęczenie, ale starają się, więc ostatecznie nie jest źle.

 

Fakt, że gra Ksiądz w piłkę – wchodził Ksiądz w skład drużyny reprezentującej Wyższe Seminarium Duchowne naszej diecezji – przydaje się w pracy ze służbą liturgiczną?

Myślę, że to atut. Kiedy chłopaki zobaczyli, że wychodzę na boisko, początkowo w ich oczach widziałem konsternację. Ale moje notowania chyba wzrosły… To codzienne przebywanie z nimi – także przy piłce – ma duże znaczenie. Wspólna gra, wyjazd na turniej na pewno służy wzajemnemu poznaniu się i budowaniu relacji.

 

Dziękuję za rozmowę.