Mówić jak najwięcej!
Jest przewodniczącą siedleckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Logopedycznego, pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Jak wyglądają poszczególne etapy rozwoju mowy dziecka?
Już w okresie prenatalnym, w brzuchu mamy dziecko słyszy pierwsze dźwięki, pojawiają się odruchy, które kształtują później prawidłowy rozwój mowy. Od urodzenia do pierwszego roku życia trwa okres melodii. W tym czasie występują trzy ważne etapy. Od trzeciego miesiąca mamy do czynienia z okresem głużenia - dziecko wydaje nieświadomie różnego rodzaju dźwięki i przez to usprawnia narządy artykulacyjne. Między piątym a szóstym miesiącem życia gaworzy, czyli wymawia sylaby: ta-ta, ma-ma, ba-ba.
Pod koniec pierwszego roku życia pojawiają się echolalia, czyli naśladowanie sylab, i pierwsze słowa. Od pierwszego do drugiego roku życia trwa okres wyrazów. Czas, kiedy dziecko rozumie dużo słów, potrafi nazwać niektóre obrazki, jeszcze nie ma opanowanego całego inwentarza głosek, ale już powinny być znane wszystkie samogłoski i duża część spółgłosek. Zwiększa się zasób słów. Później mamy okres zdania – czas, kiedy dziecko przyswaja najwięcej słów (od 1 tys. do 1,8 tys.) i rozumie większość kierowanych do niego komunikatów. Zna proste wierszyki i zaczyna samodzielnie prowadzić rozmowę. Dziecko używa coraz więcej rzeczowników, czasowników, przymiotników. Trzylatek zaczyna budować zdania złożone. Od trzeciego do siódmego roku życia mamy okres swoistej mowy dziecięcej. W tym czasie dziecko opanowuje technikę mówienia. W szóstym roku życia potrafi wymawiać wszystkie głoski, doskonali wymowę zbitek spółgłoskowych i buduje poprawne złożone wypowiedzi.
Jakie czynniki mogą utrudniać albo uniemożliwić prawidłowy rozwój mowy dziecka?
Tych czynników jest bardzo dużo. Niewłaściwe karmienie dziecka po urodzeniu, czyli zbyt długie jedzenie z butelki albo podawanie pokarmu w postaci papki, zakłóca pracę aparatu artykulacyjnego, co powoduje słabą pracę mięśnia okrężnego, warg, języka, a to skutkuje nieprawidłowościami w zakresie realizacji głosek. Bardzo istotny wpływ na rozwój mowy dziecka ma prawidłowo ukształtowany układ nerwowy. Ważna jest także budowa i funkcjonowanie aparatu artykulacyjnego, czyli brak wad anatomicznych (wada zgryzu, rozszczep podniebienia, przyrośnięte wędzidełko podjęzykowe), co wpływa na trudności w artykulacji głosek. Ogromną rolę odgrywa słuch, który jest podstawą nabywania mowy. Jeżeli dziecko nie słyszy lub niedosłyszy, pojawiają się duże trudności w zakresie rozwoju mowy. Wtedy od urodzenia musi być intensywnie stymulowane, żeby pojawiła się u niego mowa. Często zapominamy o roli narządu wzroku. Dziecko, przyglądając się mamie, która mówi do niego – mocno artykułując dane dźwięki, wyrazy dźwiękonaśladowcze: ko-ko, muuu – próbuje ją naśladować, co w rozwoju mowy ma istotne znaczenie. Bardzo ważny jest prawidłowy rozwój umysłowy, bo każda niepełnosprawność intelektualna pociąga za sobą pewne konsekwencje w zakresie rozwoju mowy. Do tego dochodzą warunki środowiskowe i wychowawcze.
Rodzice często porównują swoją pociechę do rówieśników i kiedy ich dziecko ma problemy z mową, słyszą od innych: „Jak pójdzie do przedszkola, to się rozgada” albo „Chłopcy zaczynają mówić później…” Czy takie stwierdzenia to mit czy prawda?
Po części prawda, a po części mit. Często jest tak, że dziecko wykona jakiś gest, a mama, odczytując, czego potrzebuje, natychmiast przynosi jedzenie albo picie, zamiast je stymulować: „Nie wiem, co chcesz. Powiedz”. Faktycznie, ta mowa pojawia się w przypadku, kiedy takie dziecko idzie do przedszkola, trafia do środowiska rówieśników. Oczywiście, to działa, gdy mamy do czynienia z dziećmi, które nie mają żadnych trudności, blokad, nieprawidłowości mogących zaburzyć rozwój mowy, które w pełni rozumieją kierowane do nich wypowiedzi.
Kiedy warto pójść z dzieckiem do logopedy? Co powinno zaniepokoić rodzica?
W przypadku małych dzieci, gdy nie pojawia się gaworzenie, dziecko nie reaguje na dźwięki. Bardzo ważny jest kontakt wzrokowy – jego brak może świadczyć o zaburzeniach. Należy skonsultować się z logopedą, kiedy dzieci mówią niezrozumiale, realizowane głoski są zaburzone lub gdy w ogóle nie pojawia się mowa albo nie następuje postęp w zakresie jej rozwoju. To, że dziecko nie mówi, może wynikać z tego, iż ma uszkodzony narząd słuchu. Wizyta u specjalisty jest konieczna, kiedy dziecko oddycha przez usta, co może świadczyć np. o przerośniętym migdałku, kiedy ma trudności ze spożywaniem pokarmu, ślini się, ssie palce albo gdy nie chce mówić w przedszkolu czy na dworze lub zamienia głoski (kiedy zamiast „r” jest „l”) albo kiedy występuje niepłynność mowy, czyli jąkanie. Taka wizyta pokaże rodzicowi, że u dziecka są pewne nieprawidłowości i potrzebna jest dalsza diagnoza. A jeżeli logopeda nie zauważy żadnych nieprawidłowości, pokaże rodzicowi, jak stymulować mowę, aby jak najszybciej się pojawiła.
Jakie błędy w tej kwestii rodzice najczęściej popełniają?
Niestety coraz częściej trafiają do nas, logopedów, dzieci, które mają zaburzoną mowę albo nie mówią, a rodzice się chwalą, że ich pociechy rewelacyjnie obsługują telefon, tablet i że uwielbiają oglądać telewizję. Podstawowym błędem jest dawanie dzieciom zbyt wcześnie wysokich technologii. Już roczne dzieci siedzą przed telewizorami. Wiemy dobrze, że oglądając bajkę, dziecko nie nauczy się mowy. Przede wszystkim rodzice za mało mówią do dzieci, nie opowiadają. Kolejny błąd to zbyt długie ssanie smoczka, zbyt długie karmienie butelką i niewprowadzanie posiłków w innych formach, co powoduje słaby rozwój aparatu artykulacyjnego. Często rodzice nie zdają sobie sprawy, jak ważne jest to, aby nie przedłużać jedzenia z butelki czy papek. Dziecko po skończeniu 18 miesiąca życia nie powinno używać smoczka ani butelki. Tymczasem w swojej praktyce logopedycznej spotykam się z sytuacjami, że trzylatek ma jeszcze smoczek, co wpływa na budowę aparatu artykulacyjnego, albo pięciolatek przed snem pije mleko z butelki, co wpływa na nieprawidłowe ułożenie języka, a w konsekwencji powoduje nieprawidłową realizację głosek. Zbyt dużo wysokich technologii, zbyt dużo obrazu, a za mało czytania, opowiadania, narracji, dialogu – to powoduje, że rozwój mowy u dziecka jest opóźniony lub wypowiedzi, które ono buduje, są bardzo ubogie. Wspomniane wcześniej czytanie w myślach dziecka – rodzic spojrzy na dziecko i zanim ono cokolwiek powie, to już to ma. Dużym błędem jest zdrabnianie, spieszczanie wyrazów. Nie powinniśmy absolutnie tego robić. Należy, zwracając się do dziecka, prawidłowo nazywać przedmioty, budować zdania.
W jaki sposób rodzice mogą wspierać rozwój mowy?
Najważniejsza jest „kąpiel słowna”, czyli jak najwięcej mówić, dawać dzieciom prawidłowy wzór do naśladowania mowy. Bardzo ważna jest praca z aparatem artykulacyjnym, czyli różne ćwiczenia: robienie dziubka czy posmarowanie ust dziecka czymś słodkim i oblizywanie warg. Zabawy z jedzeniem, dźwiękiem, żeby usprawniać aparat artykulacyjny. Wspieranie rozwoju mowy to też stymulacja poprzez podawanie odpowiednich posiłków. Jeżeli dziecko może gryźć czy żuć, to powinno dostawać jedzenie w takiej formie, aby język pracował w buzi. Mówiąc do dziecka, stosujmy zmienną linię melodyczną. Dzieci lubią wiersze, w których mamy dużo wyrażeń dźwiękonaśladowczych czy zmienną intonację (np. wiersz Brzechwy „Lokomotywa”). Kiedy rodzic będzie opowiadał z przejęciem, ze zmienną intonacją, to dziecko będzie próbowało go naśladować, dzięki czemu mowa się rozwija. Bardzo przydatne są różnego rodzaju ćwiczenia oddechowe: dmuchanie na piórka, bańki mydlane. Ważną rzeczą jest reagowanie w odpowiedni sposób na każdą reakcję głosową, bo wtedy to motywuje do mówienia. Śpiewanie piosenek, uczenie wierszyków, opowiadanie o tym, co dzieje się wokół, również bardzo dobrze wspomaga rozwój mowy.
Dziękuję za rozmowę.
Kinga Ochnio