Konflikt w WLKS
W ubiegłym roku nowym prezesem WLKS-u został Marek Murmyło, który zastąpił śp. Zygmunta Wielogórskiego, wieloletniego sternika klubu. Z osobą nowego prezesa wiązano duże nadzieje na rozwój klubu. Sam prezes też wielokrotnie powtarzał, że chce zdynamizować działania WLKS-u i wprowadzić klub na wyższy poziom organizacyjny, a tym samym uzyskać również postęp sportowy. Wydawało się, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Z biegiem czasu coś jednak zaczęło szwankować. Apogeum nastąpiło pod koniec maja, kiedy podczas posiedzenia zarząd klubu większością głosów odwołał z funkcji prezesa M. Murmyłę.
Wniosku, oprócz prezesa, nie poparli członkowie zarządu: Lidia Chojecka-Leandro (jedna z najlepszych polskich lekkoatletek w historii, trener tej dyscypliny sportu i wówczas jeszcze dyrektor sportowy klubu) oraz Dawid Fertykowski (szkoleniowiec podnoszenia ciężarów, a także trener reprezentacji kobiet Polski do lat 20). Cała trójka po przegłosowaniu wniosku opuściła zebranie. Po tej decyzji M. Murmyło stanął na stanowisku, że został nieprawnie odwołany ze sprawowanej funkcji. Z kolei zarząd klubu twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie ze statutem.
Dialog przez oświadczenia
Zarząd WLKS wydał oświadczenie, w którym poinformował m.in., że „wniosek o odwołanie M. Murmyły z funkcji prezesa nastąpił zgodnie z paragrafem 29 pkt 1 statutu WLKS”. Uzasadniono go utratą zaufania i brakiem współpracy prezesa z prezydium i większością członków zarządu, co miało wpływać destrukcyjnie na działalność klubu.
Do stanowiska zarządu WLKS odniósł się odwołany prezes. W swoim oświadczeniu M. Murmyło odwołuje się do sytuacji finansowej klubu. Stwierdza, że gdy obejmował stanowisko, klub miał zadłużenie w wysokości 200 tys. zł, a po niespełna roku jego działalności zamknął 2022 r. zyskiem w kwocie 70 tys. zł. Podkreśla, że uchwała zarządu o jego odwołaniu jest obarczona wadą prawną i jest prawnie nieskuteczna, gdyż nastąpiła wbrew przepisom statutu WLKS, który został zmieniony 26 kwietnia na walnym sprawozdawczym zgromadzeniu członków klubu i to ono ma prerogatywy do odwołania prezesa.
Murmyło zwraca uwagę, że proponowane przez niego zmiany organizacyjne i strukturalne w klubie nie każdemu w WLKS się podobały, „gdyż dotyczą one szeroko pojętego dobra stowarzyszenia, nie zaś prywatnego interesu poszczególnych działaczy i bliskich im osób”. Odwołany prezes podkreśla, że doprowadzi do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, nie godząc się jednocześnie na zachowania poniżające jego osobę w oczach opinii publicznej i narażające na utratę zaufania. Poinformował, że do zbadania sytuacji związanej z jego odwołaniem i naruszeniem dóbr osobistych zaangażował kancelarię prawną.
Co dalej?
Prawdopodobnie cała sprawa znajdzie swój epilog w sądzie, który zadecyduje, czy uchwała podjęta przez zarząd WLKS o odwołaniu z funkcji prezesa M. Murmyły jest zgodna ze statutem i czy zostały naruszone jego dobra osobiste. W perspektywie czasu może też dojść do walnego nadzwyczajnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego klubu, bo trudno sobie wyobrazić sytuację, by w przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia całej sprawy na korzyść M. Murmyły, zarząd dalej działał pod jego kierownictwem jak dotychczas. Z drugiej strony istnieje możliwość dogadania się obu stron, chociaż w zaistniałej sytuacji jest to mało prawdopodobne. Zaistniały kryzys może, niestety, odbić się na wynikach szkoleniowych i sportowych reprezentantów WLKS, kłopotach organizacyjnych oraz finansowych, a także na wizerunku i ocenie klubu.
Andrzej Materski