Komentarze
Można? Można

Można? Można

Sporo już lat temu, w ramach rekonesansu po siedleckich sklepach, weszłam na chwilę do kolejnego z nich. Kiedy już wychodziłam, usłyszałam rozmowę.

Przyciszoną, bardzo dojrzałą, z szacunkiem dla obu stron. Jacyś młodzi chłopcy siedzieli na wystawionej tam niziutkiej ławeczce i rozmawiali z matką. Zaintrygowali mnie, bo doświadczenie mówiło, że młodzież z rodzicami raczej tak nie rozmawia. Pod pretekstem oglądania czegoś tam ulokowałam się w ich okolicy. Zwykła wymiana zdań dotycząca zakupu dżinsów wskazywała na ogromny wzajemny szacunek, dojrzałość i więź. Przeszłam tak, żeby zobaczyć ich twarze (wiem: „wścibska baba” - powiecie. Trudno.).

To byli bracia Mroczkowie – wtedy ósmoklasiści, rozpoznawani już jako tancerze siedleckiej formacji Caro Dance. Dziś najsłynniejsi bliźniacy w Polsce. Ani po ławeczce, ani po wspomnianym sklepie ślad już nawet nie został, za to bracia Mroczkowie, po wygraniu castingu do serialu „M jak miłość”, zrobili spektakularną karierę. Można by powiedzieć, że mają wszelkie racje ku temu, by być celebrytami całą gębą.

A jednak… Że show biznes pożera – zwłaszcza młodych ludzi – nie od dziś wiadomo. Że nie pożarł Mroczków, to ich sukces. Nie jest łatwo wejść w ten świat, w który oni jako osiemnastolatkowie weszli. Jeszcze trudniej pozostać w nim i nie zginąć. A „w międzyczasie” ukończyć studia – raczej odległą od zawodu aktora Politechnikę Warszawską. Powinszowania za determinację. I za rozwagę.

Obaj deklarują się jako ludzie wierzący, nie wstydzą się publicznie przyznawać do Boga. Z tego powodu nierzadko są krytykowani. Bo lansuje się dzisiaj tych, którzy dokonują coming outu albo chwalą się dokonanymi aborcjami. To właśnie ci są dziś uważani za postępowych i wolnych, zaś religia to według nich zniewolenie.

Ciekawe, że przywiązani do religii Mroczkowie też wybierają wolność. Chociaż… cokolwiek inną niż ta „postępowa”. „Najważniejszą cząstką człowieka jest wolność, która pozwoli nam żyć pełnią życia. Ja się tego uczę, nie jest to proste. Ale to jest ta droga, do której sam siebie każdego dnia zachęcam. […] I najłatwiejsza – dla mnie – jest droga do wolności z Jezusem” – mówił Rafał, gość niedawnych Franciszkańskich Spotkań Młodych.

Choć bracia nigdy nie ukrywali, że nie są zawodowcami, nierzadko muszą się zmagać z krytyką ich aktorskiego warsztatu. Tymczasem Ilona Łepkowska, scenarzystka serialu, w którym od 23 lat grają, jest z nich dumna: „Przystojni, mili i sympatyczni. Osiągnęli poziom, którego bardzo często nie osiąga niejeden aktor po szkole teatralnej”.

Nietrudno zauważyć, że Mroczkowie wciąż trzymają się razem, że woda sodowa nie zalała im mózgu. Nie gwiazdorzyli też, kiedy jako uczniowie siedleckiego liceum grali w popularnym serialu. Pozostali sobą. I ze sobą.

A we mnie ciągle ta ich podsłuchana rozmowa sprzed lat. Szacun, Panowie. Gratulacje, Rodzice.

 

Anna Wolańska