Historia
Tomasz Stańczuk
Tomasz Stańczuk

Jak to dawniej bywało

Jarmark w Różance był szczególnym rodzajem targu o znaczeniu ponadlokalnym, gdyż gromadził wielu kupców także z dalszych stron.

Przywileje targowe, a następnie cechowe nadawane miastom i miasteczkom wpływały na ich rozwój, przynosząc zyski mieszkańcom, jak i dochody władzom miejskim pobierającym opłaty. Przywilejem organizacji jarmarków obdarzona została m.in. Różanka nad Bugiem w 1524 r. Miejscowość była wówczas ośrodkiem handlowym, przez który przebiegał ważny szlak - trakt z Chełma do Brześcia. Inną ważną drogą komunikacji była rzeka Bug, którą spławiano produkty rolne i inne dobra. Dlatego w XVI w. w Różance istniały komora celna lądowa i wodna. W miejscowości zachował się historyczny plac targowy - rynek, który kilkanaście lat temu przeszedł rewitalizację.

Przywileje na targi i jarmarki

Jak wyjaśnia lokalny historyk, badacz i popularyzator historii Różanki oraz dziejów rodu Zamoyskich dr Tomasz Stańczuk, tekst przywileju Zygmunta Starego dla Różanki z 1524 r. znajduje się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie, w metryce litewskiej. – Mam jego treść w języku ruskim – mówi. – Ówczesny właściciel Różanki, horodniczy trocki, kniaź Piotr Michajłowicz Hołownia poprosił Zygmunta Starego o przywileje dla swego miasteczka utworzonego w 1508 r. Król przychylił się do prośby i w 1524 r. wydał przywilej na organizację jarmarku, targów oraz karczmy miodowej, piwnej i winnej. Przyznawał też wolność sprzedawania wszystkich rzeczy, którymi handlowano na targach w innych miejscowościach – tłumaczy.

Nadanie prawa bardzo podnosiło atrakcyjność i znaczenie niedawno powstałego ośrodka miejskiego. – Wpływało też na zwiększenie dochodów właściciela i mieszczan – podkreśla T. Stańczuk. – Jarmark odbywał się na placu targowym (obecnie jest to plac przed kościołem) zwykle w określonym dniu tygodnia. Był szczególnym rodzajem targu o znaczeniu ponadlokalnym, gdyż gromadził wielu kupców z dalszych stron. Organizowano go raz do roku i często był połączony z uroczystością odpustu parafialnego. W przypadku Różanki Zygmunt Stary wyznaczył dzień świętego Eliasza, który był patronem najstarszej znanej parafii w Różance. Zgoda na organizację karczmy umożliwiała sprzedaż miodu, piwa i wina na terenie miasta. Wiadomo, że w XVIII w. w Różance istniały dwie karczmy: szynkowa, w której można było coś zjeść i wypić, oraz karczma zajezdna – austeria, w której można było przenocować. Nieopodal kościoła do dziś zachował się jeden z historycznych budynków karczmy – opowiada historyk.

7 sierpnia 1726 r. August II Mocny wydał przywilej na tygodniowy jarmark w oktawę Bożego Ciała, o co prosił Ludwik Konstanty Pociej, podskarbi litewski, hetman wielki litewski, a później także wojewoda wileński, który zgromadził w swym ręku ogromną fortunę – oprócz dóbr różanieckich dokupił przed 1690 r. niedaleką Włodawę z 11 wsiami i siedmioma folwarkami. – Wydanie przywileju wiązało się z chęcią umocnienia miasteczka doświadczonego klęskami i zniszczeniami III wojny północnej – mówi T. Stańczuk.

 

Może raz w roku, symbolicznie…

Znajdujący się tuż przy kościele rynek w Różance, gdzie dawniej odbywały się targi, zachwyca także współcześnie. Pracująca w miejscowej bibliotece Monika Najder-Gozdecka wspomina, że na ryneczku ustawiane są kramy w dniu odpustu ku czci patrona parafii św. Augustyna.

I dziś nie brakuje głosów, że odbywający się na rynku przy kościele targ mógłby zostać przywrócony. – Uważam, że raz w roku, symbolicznie, na pamiątkę zamierzchłych czasów można byłoby zorganizować takie przedsięwzięcie – mówi pochodząca z Różanki Anna Czajka.

O historii Różanki oraz jej właścicielach z rodu Ostrożeckich, Pociejów, Flemmingów, Czartoryskich i Zamoyskich uczniowie miejscowej szkoły uczą się podczas lekcji. – Poznawanie i zgłębianie dziejów miejscowości towarzyszyło nam w trakcie przygotowań do uroczystości nadania naszej szkole imienia Róży Marii Zamoyskiej w 2016 r. – potwierdza dyrektor placówki Agnieszka Bilicz-Lejko. – Wówczas dowiadywaliśmy się również, dzięki współpracy z T. Stańczukiem, o przywilejach targowych.

Organizacja targów współcześnie – jak twierdzi A. Bilicz-Lejko – byłaby interesującą inicjatywą jednoczącą tę niewielką społeczność. – Zastanawiam się, czy jednak takie targi miałyby rację bytu i jak długo przetrwałyby w wyludniającej się Różance – zauważa. – Targi odbywają się we Włodawie w czwartki, w Urszulinie w piątki, w poniedziałki jedzie się do Sławatycz, a we wtorki do Wisznic. Z drugiej strony do Różanki chętnie zaglądają turyści, którzy przemieszczają się np. do Kodnia, może i zatrzymaliby się na targ.

JS