Złoto i rekord
Gratuluję świetnego występu i złotego medalu mistrzostw Europy do lat 20 rozgrywanych w Rumunii. Jak walczyłaś o złoto na pomoście w Bukareszcie?
Nie było łatwo. Rwanie nie poszło po mojej myśli. Niestety nie zaliczyłam dwóch pierwszych prób przy ciężarze 95 kg. Na szczęście wyrwałam go w trzeciej próbie. Nie było to najładniej, bo wiem, że stać mnie na więcej. Miałam więc zaliczony bój i mogłam walczyć o medal w dwuboju. W podrzucie udało mi się uzyskać w bardzo dobrym stylu 121 kg, co dało złoty medal w tym boju, oraz, co najważniejsze, w dwuboju.
Do tego ustanowiłaś w podrzucie nowe rekordy Polski w kategorii wagowej 71 kg.
Tak, jest to nowy rekord naszego kraju do lat 20 i 23 oraz seniorek.
Najgroźniejszymi Twoimi rywalkami były: reprezentantka Finlandii Anna Ylisoini i Polski Monika Marach.
To są moje koleżanki. Wiedziałam, że będę z nimi walczyć i byłam pewna, że każda z nas da z siebie wszystko.
Spodziewałaś się takiego scenariusza rywalizacji czy zakładałaś inny jej przebieg?
Chciałam przede wszystkim wyrwać więcej kilogramów i powalczyć o złoty medal w tym boju. Osiągnięty wynik 95 kg rwałam nie raz na treningach i to w lepszym stylu. Nie wiem, co stało się na pomoście: czy to było spowodowane stresem, czy temperaturą, bo było bardzo gorąco. Takie jest życie… Ważne, że zaliczyłam jedno podejście, mogłam być dalej klasyfikowana i walczyć o medal w dwuboju.
Podczas rwania nie byłaś w najlepszej sytuacji i musiało Cię to bardzo zestresować, a jednak udało się wrócić do walki o medal. To zapewne wymagało dużej odporności psychicznej oraz koncentracji.
Po raz pierwszy znalazłam się w takiej sytuacji, że spaliłam dwa pierwsze podejścia i stanęłam na krawędzi z pytaniem: być albo nie być. Było to naprawdę bardzo ciężkie przeżycie. W takich sytuacjach trzeba być silnym, umieć panować nad emocjami. Nie poddałam się i wiedziałam, że muszę walczyć do końca. Na zawodach był mój tato, który mnie bardzo wspierał, pomagał się skupić i opanować stres.
Wszystko skończyło się dla Ciebie bardzo dobrze, bo zdobyłaś medal, ale też przy okazji zebrałaś bogate doświadczenie z tego startu.
Też tak uważam. Cieszę się również, że mogłam przeżyć taką walkę. Mam nadzieję, że już nie będzie takich sytuacji na ważnych zawodach. Życie jest jednak nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć.
Na zdjęciu z dekoracji na Twojej twarzy widać silne emocje w czasie słuchania Mazurka Dąbrowskiego.
To jest piękne przeżycie i duma. Doznałam już tego podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy do lat 17 w Raszynie. Ciężko pracowałam przez cały rok na to, by uzyskać taki wynik i móc znów wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego.
Co czujesz, kiedy stoisz na podium ze złotym medalem i jest grany hymn naszego kraju?
Na pewno wielkie wzruszenie, bo wiele serca wkładam w to, co robię. Jest to uczucie nie do opisania. Emocje opadają, nie czujemy już stresu. Wiem, że jest już po wszystkim, że dałam z siebie 100% i jestem z tego dumna.
Jak ten sukces kwalifikujesz w swoich dotychczasowych dokonaniach?
Uważam, że był to jeden z lepszych moich startów, może nie wynikowo, bo wiem, że było mnie stać na więcej. Był to mój pierwszy oficjalny start w kategorii do lat 20, na którym zdobyłam złoto, więc uważam, że był to udany występ. Zawsze mogło być lepiej, ale jest złoto i to się liczy najbardziej.
Twoje najbliższe plany?
Po tygodniowym wypoczynku po mistrzostwach trenuję na zgrupowaniu we Władysławowie. Następnie będę w Spale, by stamtąd udać się na początku września na mistrzostwa świata seniorów w Arabii Saudyjskiej.
Z jakimi nadziejami jedziesz na mistrzostwa seniorek? Co chcesz osiągnąć?
Będzie to start, który zalicza się do kwalifikacji olimpijskich uprawniających do udziału w igrzyskach w Paryżu. Zobaczymy, co będzie. Chciałabym pokazać się na mistrzostwach z dobrej strony. Obecnie nie chcę się, mówiąc po sportowemu, zajechać, bo ciężko trenowałam od mistrzostw Europy w kwietniu. Mój organizm musi odpocząć, by dalej pozwalał mi się rozwijać i poprawiać. Regeneracja jest w sporcie bardzo potrzebna.
Dużo Ci brakuje do tego, by pojechać do Paryża?
Wszystko stoi pod znakiem zapytania. Nic na ten temat jeszcze nie wiem. Na mistrzostwach świata będzie wysoki poziom. Zobaczymy, jak inne zawodniczki pokażą się w bezpośredniej walce. Wtedy będziemy wiedzieli, ile muszę dołożyć do obecnego wyniku, by się zakwalifikować na igrzyska. Wiem, że zrobię wszystko, by pojechać do Paryża.
Czy po mistrzostwach świata w Arabii Saudyjskiej coś ważnego będzie się działo w kalendarzu Twoich startów do końca roku?
W listopadzie będę startowała na mistrzostwach świata do lat 20 w Meksyku, a w grudniu na Pucharze Świata seniorek w Katarze.
Na tych zawodach będzie możliwość kwalifikacji na Paryż?
Na mistrzostwach świata do lat 20 nie, ale na Pucharze Świata będzie taka możliwość.
W tym roku zdawałaś maturę. Jak Ci poszła?
Uważam, że dobrze. Na razie chcę się skupić na podnoszeniu ciężarów, ponieważ ciężko jest pogodzić na wysokim poziomie uprawianie sportu z nauką. Wiem, że wielu moich znajomych daje radę, ale ja chcę się skupić na tym, co najbardziej kocham, i włożyć całe serce w przygotowania, by wystartować w Paryżu.
Czyli chcesz się skupić na sporcie, wywalczyć kwalifikacje na igrzyska w Paryżu, a potem, w przyszłym roku pomyśleć o studiach?
Tak, dokładnie.
Życzę przede wszystkim zdrowia, by omijały Cię wszelkie kontuzje i żebyś w tym roku wywalczyła kwalifikację olimpijską.
Dziękuję bardzo.
Andrzej Materski