Rozmaitości
SSR Biała Podlaska
SSR Biała Podlaska

Strzegą wód

Założeniem działań strażników rybackich jest ograniczenie nielegalnego połowu ryb i troska o środowisko naturalne.

Działająca na rzecz zwalczania kłusownictwa rybackiego i ochrony wód Społeczna Straż Rybacka w okresie letnim przeprowadza szereg akcji kontrolnych. Mogą sprawdzać dokumenty uprawniające do połowu, masę i gatunki odłowionych ryb, odebrać nieuprawnionemu wędkarzowi ryby i przedmioty służące do ich połowu. W przypadku podejrzenia popełnienia wykroczenia lub przestępstwa wzywa policję lub PSR. Akcje kontrolne to „robota niewdzięczna”, twierdzi Dariusz Łagowski, komendant SSR koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Woli Uhruskiej w pow. włodawskim.

– Strażnicy spotykają się z nieprzyjemnymi sytuacjami, nieraz nasłuchałem się przekleństw – mówi. Komendantem SSR jest od ośmiu lat, wcześniej działał w strukturach straży. Ryby łowi od dzieciństwa, a zamiłowanie do wędkowania to warunek konieczny, aby zostać strażnikiem. – Dbam o wody, tereny wokół jezior i rzek oraz prawidłowy rybostan, uczestnicząc w zarybianiu – wyjaśnia. – Potem nie mogę patrzeć, jak ktoś nielegalnie zabiera tę rybę. W Woli Uhruskiej jest dziesięciu strażników, w tym połowa bardziej aktywnych. Każdy z nas pracuje zawodowo, dlatego sporym wyzwaniem jest zorganizowanie wyjścia lub wyjazdu na akcję kontrolną w grupie co najmniej dwuosobowej. Wyjście w pojedynkę jest niebezpieczne. Nasze interwencje polegają głównie na zabieraniu wędek tym osobom, które łowią bez uprawnień lub przekraczają dozwolone limity połowów. Uczestniczyliśmy również w porządkowaniu terenu po epidemii ptasiej grypy. Wszystkie akcje prowadzimy społecznie, na swój koszt organizujemy także dojazdy.

Osobom łamiącym prawo wędkarskie nie wręczają mandatów, bo nie mają takich uprawnień. Wnioski o ukaranie kierują do PSR, o ile wędkarz złapany na gorącym uczynku okaże dokumenty. Jeśli tego nie zrobi, wzywają policję.

 

Chronimy, co nasze

Pomocny w akcjach jest nowoczesny sprzęt. Kamery termowizyjnej oraz fotopułapki powiadamiającej o pojawieniu się podejrzanych osób używają strażnicy z Białej Podlaskiej. – Jesteśmy zapalonymi wędkarzami i chronimy to, co nasze – mówi komendant grupy terenowej SSR przy kole SAS Norbert Szmytko, który wędkuje od ósmego roku życia. – Zobowiązani jesteśmy do wykonania siedmiu patroli w ciągu roku, ale jeśli ktoś chce wypełnić tylko tyle, to – moim zdaniem – ta służba nie ma sensu – zauważa.

W kwietniu grupa terenowa SSR przy kole SAS na zbiorniku retencyjnym Mosty wykryła dwie sieci typu wonton i jeden bęben kłusowniczy. W sieciach znajdowały się żywe i martwe ryby: szczupaki, okonie, wzdręgi, karasie srebrzyste. Narzędzia kłusownicze zostały zabezpieczone, a żywe ryby wypuszczone. Jeden z wędkujących został przyłapany na połowie ryb z urządzenia piętrzącego wodę, dlatego strażnicy wystawili zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia do PSR. Podczas tegorocznych akcji kontrolnych patrolowali rzeki Krznę i Bug oraz zbiorniki retencyjne Kozioł, Terebela i Zaborek. Do PSR trafiło sześć zawiadomień. – Piszemy wnioski o podejrzeniu popełnienia wykroczenia, następnie wędkarz ma obowiązek zgłoszenia się na posterunek, gdzie wobec niego wyciągane są konsekwencje prawne – wyjaśnia N. Szmytko. – Niestety, sądy są dość pobłażliwe, a wymierzane kary finansowe niezbyt dotkliwe. W jednej akcji pod Janowem Lubelskim razem z SG złapaliśmy kłusownika, który złowił szczupaka w okresie ochronnym. Zapadł łagodny wyrok: 500 zł nawiązki – przytacza przykład.

Joanna Szubstarska