Kiedy wspólnota staje się sektą
Czy do Dominikańskiego Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach zgłaszają się katolicy z wątpliwościami i niepokojem o swoje wspólnoty? W ostatnich latach coraz więcej spraw, z którymi spotykamy się w naszej pracy, dotyczy wspólnot działających w obrębie Kościoła katolickiego. Trafiają do nas osoby zaniepokojone negatywnymi zmianami w życiu swoich bliskich zaangażowanych w daną wspólnotę. Niepokój ten często wywołany jest osłabieniem więzi, jakie do tej pory ich łączyły.
Pytają, jak mogą im pomóc oraz czy ich obawy o to, co dzieje się w tych grupach, są uzasadnione. Przychodzą do nas także osoby, które same doświadczyły jakiegoś zła. Chcą zweryfikować treść nauczania, opowiadają o nadużyciach, jakich doświadczyły ze strony lidera czy księdza. Proszą o wsparcie w trudnej sytuacji, czasem o interwencję u biskupa lub innych przełożonych odpowiedzialnych za funkcjonowanie danej grupy czy wspólnoty.
Załóżmy hipotetycznie, że należę do jednej ze wspólnot działających w Kościele. Liderem jest ksiądz o bardzo silnej osobowości. Czasem zdarzy mu się powiedzieć coś, co według mnie nie jest zgodne z nauką Kościoła. Czy powinnam zacząć się martwić?
W każdej zdrowej wspólnocie istnieje prawo do zadawania pytań. Jeżeli tego nie ma, a ktoś autorytarnie narzuca swoje nauczanie, nie przyjmuje uwag, powinno to wzbudzić niepokój. Podczas dyżurów pomocowych wielokrotnie słuchaliśmy o grupach, w których ludzie musieli bezrefleksyjnie przyjmować każde nauczanie lidera, nawet te najbardziej dziwaczne czy niezgodne z oficjalną doktryną. Zadawanie pytań, wyrażanie wątpliwości co do treści uznawano za nieposłuszeństwo wobec lidera i samego Boga. A tym, którzy reagowali na dysfunkcyjne funkcjonowanie grupy, przypisywano działanie diabła. ...
DY