Tęsknota Boga
Oprócz wytwornych potraw i napojów serwowanych na tej uczcie Pan zapewnia biesiadnikom światło i radość, które jawią się jako trwałe wartości Królestwa niebieskiego. „Wtedy Bóg otrze łzy z każdego oblicza” – zapowiada prorok – „bo Pan przyrzekł”.
Nasze ziemskie imprezy mają często zupełnie inny finał. Po hucznej zabawie suto zakrapianej alkoholem przychodzą niemiłe skutki, jak ból głowy czy inne dolegliwości, nie mówiąc o tzw. kacu moralnym, który dopada człowieka, gdy już na trzeźwo posłucha świadków swojego skandalicznego zachowania „pod wpływem”… A łzy domowników przerażonych kolejnym szaleństwem taty czy brata? Nierzadko ciśnie się w takim momencie na usta jedno słowo: „hańba”. Boża gwarancja jest bardzo pocieszająca; On „zdejmie hańbę ze swego ludu na całej ziemi”.
Jednak ewangeliczna przypowieść wskazuje na inny problem – niechęć lub brak zainteresowania udziałem w mesjańskiej uczcie tych, którzy zostali na nią zaproszeni. „Pragnę obdarzać dusze łaskami, ale nie chcą ich przyjąć” – skarżył się Jezus do św. Faustyny – „na wszystko mają czas, tylko nie mają czasu na to, aby przyjść do mnie”. Od tych objawień minęło już ponad 80 lat, a sytuacja wydaje się jeszcze bardziej dramatyczna, gdyż statystyki pokazują coraz większy spadek liczby ochrzczonych czy systematycznie korzystających z sakramentalnej uczty.
Ludzie rozpaczliwie mnożą imprezy, szukając w nich ucieczki od smutków, a te wciąż okrywają głębokim cieniem sfrustrowane twarze wielu ziemskich przechodniów. Pan nadal posyła swoje sługi, „żeby zaproszonych zwołali na ucztę”, lecz – jak zapisał ewangelista – „ci nie chcieli przyjść (…) zlekceważyli to i odeszli”.
„Utrata każdej duszy pogrąża mnie w śmiertelnym smutku” – mówił Pan Jezus do s. Faustyny. „Przynajmniej ty przychodź do Mnie jak najczęściej i bierz te łaski, których oni przyjąć nie chcą”.
Czy tęsknota ludzi spotka się wreszcie z odwieczną tęsknotą Boga za sercem człowieka? Przecież św. Paweł poucza nas dzisiaj: „Bóg zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą naszą potrzebę”.
Oby ewangeliczny Król miał więcej takich zaproszonych, którzy wyznają, jak bł. Honorat: „Boże mój, Ty wiesz, że ja nie pragnę ludzkiego towarzystwa ani pociech, ale PRAGNĘ CIEBIE JEDNEGO”.
s. Katarzyna Pyl