Historia

Przesłanie nie o śmierci, lecz o życiu

Jestem tu dlatego, aby upamiętnić pamięć i heroizm tych ludzi - mężczyzn, kobiet i dzieci - których prochy zmieszane są z tą ziemią.

Te słowa wypowiedział Marvin Raab 12 października, podczas obchodów 80 rocznicy buntu i ucieczki więźniów z Sobiboru. W trakcie uroczystości zaprezentowana została nowa odsłona przestrzeni wokół Muzeum i Miejsca Pamięci w Sobiborze. Za koncepcję odpowiadają członkowie międzynarodowego komitetu pochodzący z Polski, Holandii, Słowacji i Izraela. Przedstawiciele tych państw przybyli do Sobiboru, aby uczcić pamięć ofiar obozu zagłady działającego w latach 1942-1943. Wśród uczestników byli m.in.: Marvin Raab - syn uczestniczki powstania Esther Raab, przedstawiciel rodzin ocalałych, Mark Rutte - premier Niderlandów, Miroslav Wlachovský - minister spraw zagranicznych i europejskich Republiki Słowacji, Yakiv Livne - ambasador Izraela w Polsce.

Obecni byli także Viktor Elbling – ambasador nadzwyczajny i pełnomocny RFN w Polsce oraz przedstawiciele duchowieństwa.

 

Oddajemy cześć wszystkim więźniom

W październiku 1943 r. w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze doszło do wybuchu powstania i masowej ucieczki więźniów. Z obozu zbiegło wówczas ok. 300 osób. W trakcie uroczystości przypomniano te dramatyczne fakty. 80 lat temu, dokładnie 12 października, ok. 21.00, więzień obozu Aleksander Peczerski wyjawił grupie spiskowców szczegóły opracowanego wraz z pochodzącym z Żółkiewki Leibą Felhendlerem planu powstania: zbrojnego buntu i masowej ucieczki niemal wszystkich więźniów obozu. 

Realizację planu rozpoczęto 14 października, ok. 16.00. Esesmanów zwabiano do warsztatów pod różnymi pretekstami, gdzie ich likwidowano. Więźniowie odcięli prąd i przecięli kabel telefoniczny. Kiedy ok. 17.00, jak każdego dnia, ustawili się do apelu, Peczerski krzyknął: „Towarzysze! Do bramy!”, dając tym samym sygnał do powstania. Większość Żydów rozbiegła się i nie podjęła próby ucieczki. Zgodnie z planem najliczniejsza grupa nacierała na główną bramę obozową, część ruszyła do zbrojowni, zabierając broń i amunicję. Wachmani pełniący służbę na wieżach wartowniczych i pomiędzy drutami kolczastymi zaczęli strzelać, więźniowie odpowiedzieli ogniem. Pod gradem kul Żydzi zostali zmuszeni do wycofania się, a jedyną drogą ucieczki pozostało ogrodzenie z drutu kolczastego, za którym znajdowało się pole minowe. Zbiegło ok. 300 więźniów, 40 zginęło w walce lub na polu minowym. Do początku listopada złapano i zamordowano większość uciekinierów. Końca wojny doczekało blisko 50 z nich. 

Powstanie i ucieczka więźniów, a także śmierć większości załogi SS przyczyniły się do decyzji o likwidacji obozu, do demontowania zabudowy i zacierania śladów miejsca. – Oddajemy dziś cześć wszystkim więźniom niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze: tym, którzy przeżyli bunt i ocaleli, tym, którzy zginęli w trakcie ucieczki, także tym, którzy zostali w niewoli i wkrótce potem zapłacili najwyższą cenę, zabici w akcie zemsty przez hitlerowców – napisał prezydent RP Andrzej Duda w liście, który podczas obchodów odczytał doradca głowy państwa prof. Dariusz Waldemar Dudek.

 

Pamięć o Holokauście

Wymowne były słowa M. Raaba. – Ci, którzy uciekli z Sobiboru, wcale nie uciekli. Nie ma ucieczki z Sobiboru. Nie ma jej dla mnie. Nie ma jej dla Polski. Nie ma jej dla Niemiec. Nie ma jej dla świata. Nawet Bóg nie może uciec z Sobiboru. Dlatego ci, którzy uciekli, musieli zachować pamięć – mówił syn uczestniczki powstania z 1943 r. 

Swoje przemówienia wygłosili zaproszeni goście, m.in. premier Holandii Mark Rutte. – Dziś czcimy wszystkich powstańców z 1943 r., a także wszystkie ofiary zamordowane w Sobiborze. Jak mówi żydowska tradycja: niech ich wspomnienie będzie błogosławieństwem. Nie zostaną zapomniani, jak chcieli ich zabójcy – powiedział M. Rutte. Nawiązał do brutalnego ataku Hamasu na Izrael, a także przypomniał o walczących o wolność Ukraińcach. O potrzebie wyciągania wniosków z dramatycznych wydarzeń mówił także M. Wlachovský i Y. Livne. 

Holocaust jest pierwszym w historii ludobójstwem zaplanowanym systematycznie, z zaangażowaniem całego aparatu państwowego nazistowskich Niemiec. Przypomniał o tym minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, którego list odczytała podsekretarz stanu Wanda Zwinogrodzka. „Liczbę zamordowanych Żydów ocenia się obecnie na ok. 6 mln. Aż 5 mln z nich zgładzono na polskich ziemiach okupowanych przez III Rzeszę, zaś blisko 3 mln ofiar to Żydzi – obywatele polscy stanowiący niemal 9% ogółu ludności przedwojennej Polski. W SS-Sonderkommando Sobibor zostało zamordowanych od 170 do 180 tys. Żydów; najwięcej – 90 tys. – z Polski, 34 tys. z Holandii i 24 tys. ze Słowacji. Wśród ofiar byli także Żydzi z Austrii, Białorusi, Czech, Francji, Litwy, Niemiec i Rosji” – napisał w liście prof. P. Gliński. Wicepremier podkreślił, że zakończeniem wieloletniego projektu upamiętnienia sobiborskich ofiar jest oddane właśnie do użytku odwiedzających założenie architektoniczno-krajobrazowe. 

 

Nowe założenie pomnikowe

Na współpracę międzynarodową w realizacji tego przedsięwzięcia wskazał w swoim wystąpieniu dr Tomasz Kranz – dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku, które od 2012 r. sprawuje opiekę nad terenem byłego obozu zagłady w Sobiborze. – Powstańcy pozostawili nam swoje świadectwa w postaci zeznań, książek. Niektóre z nich prezentujemy na wystawie „SS-Sonderkommando Sobibor. Niemiecki obóz zagłady 1942-1943”. Każde ich słowo nabiera z biegiem czasu coraz większego znaczenia. Nie zmienia się tylko jedna rzecz: relacje te są nie tylko świadectwami ich niezłomności i bohaterstwa, ale także testamentem dla potomnych, przesłaniem nie o śmierci, lecz o życiu – mówił T. Kranz. Podkreślił, że piekło Sobiboru nie kończyło się dla więźniów z chwilą ucieczki. – Wielu nosiło je w sobie do końca życia. Nasza ceremonia to wyraz hołdu dla ofiar obozu. Dzisiaj nabiera on nowych kształtów. 180 tys. dzieci, mężczyzn i kobiet zgładzonych w Sobiborze upamiętnia nowe założenie pomnikowe, które dopełnia otwartą trzy lata temu ekspozycję muzealną – zaznaczył dyrektor.

 

Modlitwa przy polanie mogił

Upamiętnienie spełnia funkcję muzealną i edukacyjną. – W nowej aranżacji przestrzennej dominuje ściana pamięci – wielometrowy mur poprowadzony wzdłuż drogi, którą esesmani pędzili ofiary na śmierć – wyjaśnia Agnieszka Kowalczyk-Nowak, rzecznik prasowy PMM. – Rozpoczyna ona swój bieg przy fasadzie budynku muzeum, gdzie prezentowana jest wystawa stała, i łączy najważniejsze części byłego obozu. Okala rozległą polanę masowych grobów z prochami ofiar. Wyeksponowane i oznakowane zostały oryginalne fundamenty ruin komór gazowych, a także m.in. miejsca lokalizacji budynku fryzjerni, baraku mieszkalnego więźniów spalających zwłoki pomordowanych oraz placu apelowego, gdzie wybuchło powstanie. 

„Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie, słuchaj głosu mego”. Słowa Psalmu 130 zostały wypowiedziane w kolejnej części obchodów przez naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, a następnie bp. Kazimierza Gurdę. – Zachowujemy naszą pamięć. Aby nasza modlitwa przyczyniła się do tego, aby trwali oni blisko Tego, który ich stworzył – mówił biskup. W duchu ekumenizmu modlił się ks. dr Jarosław Szczur – proboszcz cerkwi św. Jana Teologa w Chełmie, oraz ks. Wojciech Rudkowski – proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Radomiu i Kielcach. 

Uroczystości zakończyły się złożeniem kwiatów przy polanie mogił przez delegacje państwowe, przedstawicieli instytucji i muzeów oraz rodziny ocalałych. 

Joanna Szubstarska