Aktualności
Być gotowym

Być gotowym

Jesteśmy mistrzami w planowaniu swojej przyszłości: szkoły albo wymarzonych studiów, ubezpieczenia na nowy rok, ferii zimowych czy wakacji.

Rozumiem… A jak jest z przyszłością wieczną?

Odwiedzając cmentarze w pierwszych dni listopada, mogliśmy dotknąć tajemnicy życia, a jeszcze bardziej śmierci. Przy grobach bliskich czy przy przydrożnym krzyżu upamiętniającym tragiczną śmierć nierzadko przemknie nam przez głowę myśl: „za szybko odszedł z tego świata”, „zbyt młodo zmarł”, „mógł jeszcze pożyć”. To punkty, które przypominają, jak cienka jest granica między teraźniejszością a wiecznością; jak niewiele nas dzieli od tego, aby stanąć na najważniejszym ze spotkań.

Dobrze byłoby się jeszcze w te listopadowe dni zatrzymać. Dzisiejsza Ewangelia potwierdza to, czego uczy życie: zatrzymaj się i bądź gotowy, bo nie znasz dnia ani godziny. Opowieść Jezusa o pannach oczekujących na przybycie Oblubieńca – Jezusa to obraz naszego oczekiwania na spotkanie z Bogiem i wejścia z Nim na ucztę weselną. Żeby wejść na ucztę, trzeba, by moja lampa płonęła pięknym, mocnym płomieniem wiary i miłości. Do tego potrzebuję zapasu oliwy. Jezus wzywa nas dzisiaj do długiej, systematycznej, gorliwej pracy – do nawrócenia, ciągłej walki z grzechem i powrotów do Boga będącego źródłem miłości i wiary. Troszcząc się o oliwę – rozwój życia wiary, mam pewność, że moja lampa będzie płonąć pięknym płomieniem.

Spójrzmy na nasze życie. Każdy dzień, każda godzina przybliża nas do spotkania z Oblubieńcem. Czy nie marnujemy daru wiary i życia, które daje Bóg? Do której grupy panien mogę zaliczyć siebie na obecnym etapie mojej drogi: roztropnych czy nierozsądnych? Ewangelia nie chce nikogo obrażać, czasami jednak potrzebujemy mocniejszego słowa, żeby zobaczyć co w naszym życiu jest nie tak. To Ewangelia o gotowości, która jest niczym innym jak normalne, codzienne życie wiary.

Papież Benedykt XVI w encyklice „Spe Salvi” pisał: „Niemniej musimy zapytać wprost: czy wiara chrześcijańska jest również dla nas dzisiaj nadzieją, która przemienia i podtrzymuje nasze życie? Czy jest ona dla nas «sprawcza» – czyli jest przesłaniem, które kształtuje w nowy sposób samo życie, czy też jest już tylko «informacją», którą z upływem czasu odłożyliśmy na bok i która wydaje się ustępować informacjom bardziej aktualnym?”.

W zalewie informacji, w bańkach informacyjnych w których żyjemy, nie odkładajmy chrześcijańskiej nadziei na później. Bądźmy gotowi!

Ks. Marek Weresa