Sacrum Mariana Korczyka
Jest autorem m.in. wiszącego nad ołtarzem w siedleckiej katedrze krucyfiksu i tronu biskupiego, figury św. Eugeniusza w Kodniu. Marian Korczyk od blisko pół wieku przybliża wiarę przy pomocy drewna i dłuta. Choć podlaski twórca jest zawodowym artystą, nie od razu zajął się rzeźbą. - Najpierw byłem pracownikiem biurowym w artystycznym przemyśle drzewnym. Jednak uznałem, że to nie dla mnie. Potrzebowałem wysiłku fizycznego, tak bym czuł się zmęczony i miał satysfakcję z tego, co robię - wspomina pochodzący z Radzynia artysta. Trafić na właściwe tory pomógł mu dopiero ksiądz zajmujący się polichromiami w jego rodzinnym kościele. - Gdy dowiedział się że jestem po szkole artystycznej, zatrudnił mnie. Zaprzyjaźniliśmy się i malowaliśmy ołtarze oraz prezbiterium - dodaje M. Korczyk.
Później mniejsze zlecenia, m.in. na prace snycerskie, pojawiały się też od innych księży.
Z Podlasia do Rzymu
Dzięki zdobywanemu doświadczeniu z czasem spod ręki M. Korczyka powstawały coraz ambitniejsze dzieła. Największym była figura Chrystusa dla kościoła w Lubartowie. – Miała 4 m wysokości. Rzeźbiłem ją w stodole. Całość oglądałem z drabiny, bo gdy stałem blisko i robiłem np. twarz, nie widziałem stóp – wyjaśnia artysta.
Dumą pana Mariana są dwie rzeźby, które trafiły do Watykanu. Jedną wzięła delegacja na audiencję do św. Jana Pawła II. – To była niewielka pieta. Bardzo się spodobała. Druga trafiła do Rzymu rok temu. Gdy księża pytali mnie o rzeźbę, nie wiedziałem, co zaoferować, ale przypomniałem sobie o stacji Drogi krzyżowej „Chrystus pociesza płaczące niewiasty”. Kapłan uznał, że to piękna rzecz. Zapytał, czy dam radę ją skończyć. Udało się. I tak kolejna praca trafiła do Watykanu – opowiada rzeźbiarz.
Natomiast do jednego z kościołów we Francji, w którym posługiwał oblat z Kodnia, pojechała rzeźba św. Barbary.
Tron dla papieża
W swoim dorobku pan Marian ma także ołtarz papieski zaprojektowany specjalnie z okazji wizyty Jana Pawła II w Drohiczynie w 1999 r. – Tematem spotkania był ekumenizm, więc wymyśliłem ołtarz w postaci dwóch krzyży. Jeden prawosławny, drugi katolicki, a między nimi Chrystus – mówi M. Korczyk. Niestety projekt nie został zaakceptowany. Powstał więc drugi. Tym razem była to marmurowa płyta z symbolizującą rozłam wyrwą w środku. Ale i ta koncepcja nie znalazła uznania. Stanęło dopiero na trzeciej wersji. – Był to olbrzymi krzyż z pęknięciem od góry do dołu i wiszącym na nim Chrystusem, który jak klamra spina krucyfiks. A niżej sieć Piotrowa zasnuwająca szczelinę – tłumaczy artysta. Był także autorem tronu papieskiego. – Ksiądz biskup miał powiedzieć, że to właściwe miejsce dla sternika Kościoła – oznajmia M. Korczyk.
Zaczęło się od Hioba
W wolnym czasie M. Korczyk robi też rzeźby abstrakcyjne z wbudowanymi kamieniami. – Dla mnie to zabawa. A zaczęło się biblijnie – od Hioba, aby nie odciąć się całkiem od sacrum. Zrobiłem trzy ujęcia tej postaci. Pierwsza trzyma kamień nisko – jest on ciężarem, na drugim wyżej, a na trzecim najwyżej – gloryfikacja – wyjaśnia.
Rzeźby Hioba – podobnie jak inne abstrakcje – można przez cały grudzień oglądać w galerii Centrum Kultury i Sportu w Rykach. – Wiem, że moim centrum jest sztuka sakralna – zapewnia artysta. Ostatnio wykonał klasyczny ołtarz boczny do adoracji i chrzcielnicę do kościoła Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie.
M. Korczyk urodził się 28 stycznia 1953 r. w Branicy Radzyńskiej (gm. Radzyń Podlaski). W 1973 r. ukończył Liceum Sztuk Plastycznych w Nałęczowie. Zajmuje się przede wszystkim rzeźbą sakralną, a także projektowaniem i realizacją wnętrz kościołów. Jago odskocznią od pracy codziennej jest kameralna rzeźba świecka. Ulubionym tworzywem radzyńskiego artysty jest drewno lipowe, choć równie często korzysta z innych gatunków. M. Korczyk obecnie mieszka i tworzy w Radzyniu.
Artysta jest autorem kilkudziesięciu realizacji sakralnych w Polsce i za granicą (m.in. we Francji w miasteczku Marles-les-Mines). Zaprojektował i wykonał ołtarz papieski z okazji wizyty Papieża Polaka w Drohiczynie, krucyfiks wiszący nad ołtarzem mszalnym, ramę do obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej i tron biskupi w siedleckiej katedrze. Spod jego ręki wyszły też elementy wystroju wnętrza katedry drohiczyńskiej. jego prace znajdują się też w konkatedrze w Sokołowie Podlaskim, Radzyniu Podlaskim. Domu Rekolekcyjny w Siedlanowie, Kodniu, kościele bł. Honorata Koźmińskiego w Białej Podlaskiej (figura Chrystusa na krzyżu w ołtarzu głównym), w kościele pw. św. Katarzyny w Małaszewiczach (rzeźba św. Katarzyny i Droga Krzyżowa) oraz w świątyniach znajdujących się m.in. w: Lubartowie, Żarach, Hołubli, Jelonkach. Najstarszym obiektem sakralnym, gdzie możemy zobaczyć prace radzyńskiego artysty, jest romański kościół pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny w Inowrocławiu z XI w. Jest to rzeźba św. Antoniego.