Budować czy rewitalizować?
Nieruchomość mieści się na os. Za torami, które do dziś nie doczekało się żadnej instytucji kultury. Na listopadowej sesji przedstawiono radnym uchwałę dotyczącą nabycia działki o powierzchni 779 m², na której znajdują się dwa budynki: jeden mieszkalny, a drugi gospodarczy. Ten ostatni pełnił niegdyś funkcję szwalni. Miasto chce nabyć działkę i zaadaptować budynki na potrzeby domu kultury. Procedura nakazuje najpierw zapytanie radnych o zgodę na nabycie nieruchomości. Projekt był konsultowany i długo dyskutowany na komisjach poprzedzających obrady. W trakcie sesji radny Karol Sudewicz (Zjednoczona Prawica) zawnioskował o wycofanie uchwały z porządku obrad i skierowanie jej na nowo do komisji oświaty, kultury i sportu.
– Wnioskuję, by na tę komisję zaprosić zarówno działaczy i pracowników instytucji kulturalnych, jak i mieszkańców osiedla Za torami. Nie wszyscy są zadowoleni z takiej lokalizacji. Czy budynek mieszkalny nadaje się na dom kultury? Czy spełni np. wymagania przeciwpożarowe? To trudny temat – tłumaczył K. Sudewicz.
Wydłużanie procedury?
Przeciwny takiemu rozwiązaniu był radny Robert Woźniak (KO). Podkreślał, że projekt uchwały został poparty przez wszystkie komisje. – Zadawano wiele pytań i myślę, że temat został wyczerpany. Powrót projektu do komisji oświaty nie wniesie nowej wiedzy. Za zdjęciem propozycji uchwały dotyczącej nabycia działki przy ul. Kruczej głosowało 12 radnych (PiS i BS). Ośmiu radnych z KO było przeciwnych. Kilka dni po sesji zwołali oni konferencję prasową. Towarzyszyli im m.in. prezydent miasta i pracownicy bialskiej kultury. – Jesteśmy świadkami blokowania kolejnego ważnego dla miasta projektu, blokowania rozwoju Białej Podlaskiej i tworzenia nowych instytucji. Mamy okazję kupić nieruchomość w bardzo korzystnej cenie. Ponowne przeniesienie uchwały dotyczącej zakupu działki tylko niepotrzebnie przeciągnie całą procedurę. Tu, w niedalekiej odległości, mamy piękny park, boisko i plac zabaw. Dom kultury dopełniałby całość – wskazywał radny Robert Woźniak.
W dawnej szwalni
– Długo szukaliśmy nieruchomości, która służyłaby zaspokajaniu potrzeb kulturalnych na tym osiedlu. Okazja nadarzyła się, gdy prywatny właściciel wystawił na sprzedaż m.in. budynek poprzemysłowy. Przez dziesiątki lat mieściła się w nim szwalnia. Ten obiekt spełnia warunki konieczne do włączenia budynku do gminnego programu rewitalizacji. Rzeczoznawca wycenił jego koszt na ponad 700 tys. zł. – mówił prezydent miasta Michał Litwiniuk. Przypominał, że miasto chce wykupić działkę i za środki zewnętrzne zaadaptować budynki, które służyłyby mieszkańcom osiedla. Aby ubiegać się o dofinansowanie, potrzebny jest akt własności. Zaznaczał też, że rewitalizacja nie obejmuje budowy nowego budynku, ale modernizację już istniejących, więc w ramach dofinansowania nie można nic budować lub dobudowywać.
Za wcześnie na szczegóły
– Na sesji radny K. Sudewicz argumentował swoją decyzję potrzebą konsultacji z mieszkańcami osiedla i osobami zaangażowanymi w bialską kulturę, ale… ten program rewitalizacji był już szeroko konsultowany i nie pojawiały się żadne głosy sprzeciwu. Radni ze Zjednoczonej Prawicy i klubu Biała Samorządowa nie brali udziału w tychże konsultacjach – podkreślał zastępca prezydenta Maciej Buczyński.
– Ten projekt jest odpowiedzią na głosy mieszkańców tego osiedla, którzy od lat zabiegają o stworzenie instytucji kultury w tym kwartale miasta. W nowej placówce mogłaby się znaleźć np. filia Bialskiego Centrum Kultury, czy filia miejskiej biblioteki. Trudno mi mówić o szczegółach, bo na to jest jeszcze za wcześnie – przekonywał dyrektor BCK Zbigniew Kapela. Podczas konferencji zaznaczano, że dom kultury służyłby nie tylko dzieciom i młodzieży. Byłby też miejscem spotkań dla dorosłych mieszkańców, w tym seniorów. Pełniłby również funkcję lokalu wyborczego, którego tak bardzo brakuje na osiedlu.
Czekamy na alternatywę
– Myślę, że lepiej jest zrewitalizować za środki zewnętrzne już istniejący budynek niż zadłużać się na budowę nowego. Po co tak bardzo narażać budżet miasta? Wnioski o dotację trzeba składać do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Do tego czasu musimy mieć prawo własności – wyjaśniał prezydent.
Co do potrzeby stworzenia domu kultury na os. Za torami żaden z radnych nie ma wątpliwości. Kością niezgody jest pomysł na realizację tego zadania. Ze strony radnych ZP i BS pojawiały się pytania o alternatywne rozwiązania, np. o budowę nowego domu kultury na działkach należących do miasta.
– Niczego nie blokujemy. Jeśli ktoś ma inne zdanie niż prezydent, od razu jest nazywany burzycielem. Dziś przedstawia się nam, że działka przy ul. Kruczej jest jedynym miejscem na dom kultury dla tutejszego osiedla, a my oczekujemy alternatywnych rozwiązań. Znamy cenę nieruchomości, ale nie wiemy, ile będzie nas kosztować adaptacja i jakie będą koszty utrzymania nowej placówki. My chcemy mieć jakiś wybór. Po drugie – mieszkańcy osiedla do niedawna nie znali planów miasta w sprawie zlokalizowania domu kultury przy ul. Kruczej. Dowiedzieli się o tym z konferencji po sesji – argumentował przewodniczący rady Bogusław Broniewicz (BS).
Uchwała w sprawie zakupu działki powróci na sesji, która odbędzie się 28 grudnia.
AWAW