Tygodnik Echo Katolickie
Wydanie 50/2023 (1478)
Nie(d)oceniony czas oczekiwania
Tegoroczny Adwent mija błyskawicznie. Jest krótszy o jeden tydzień, co dla wielu i tak nie ma większego znaczenia. A mi jest szkoda, bo będzie mniej Rorat i mniej czasu na medytacje, krócej będziemy też śpiewać przepiękne pieśni. Adwent nie jest czasem pustego czekania, bo wypełnia go Boże słowo, liturgia i tęsknota - Boga za nami, i ta jest ogromna, oraz nasza za Bogiem - wciąż niewystarczająco duża. Ten czas to dar i zaproszenie do wejścia w bliskość z Panem. Jeśli tak go potraktujemy, naprawdę doświadczymy radości z przyjścia Pana. Teraz trzeba tylko wyjść Mu na spotkanie i wyglądać Go tak, jak dzieci wypatrują pierwszej gwiazdki w wieczór wigilijny: z tęsknotą w sercu, z wewnętrznym poruszeniem, z pragnieniem spotkania.
Wielu z nas powie: nie mam na to czasu, bo praca, dzieci, bo trzeba zaplanować święta. Tylko po co to wszystko, skoro nie czekamy na Jezusa? Podobną „imprezę” można urządzić sobie przecież w innym czasie. A kto nam zabroni zrobić uszka albo postawić choinkę w maju? Teraz można wszystko. Czekanie na Jezusa nie jest obowiązkiem ani tym bardziej luksusem. Jest koniecznością, bo bez Niego nie ma nas.