Historia (z) pewnego przystanku
Do niedawna obiekt był bardzo zaniedbany i nie zachęcał to tego, by z niego korzystać. Pomysłodawcą odnowienia był radny gminy Biała Podlaska Mateusz Siwiec. - O remoncie tego przystanku myślałem od początku swojej kadencji. Bardzo podobał mi się sposób odświeżenia trzech przystanków w Studziance w gminie Łomazy. Wszystkie zostały pomalowane i udekorowane motywami związanymi z Tatarami i kajakami. Postanowiłem zrobić coś podobnego z naszym przystankiem. Zaczęło się od ogłoszenia na fb, w którym napisałem, że szukam jakiegoś graficiarza lub innego artysty.
W komentarzach pojawiały się konkretne propozycje. Ktoś zasugerował, bym skontaktował się z bialskim artystą Pawłem Cajgnerem – opowiada radny.
Najpierw trzeba było uzgodnić koncepcję odnowienia. Potem mieszkańcy zabrali się za posprzątanie i odmalowanie na biało całego przystanku. Wszystko po to, by przygotować pole do działania dla artysty.
Cerkiew, cmentarz i unita
Drewniany przystanek posadowiony jest na murowanej podmurówce i pokryty blaszanym dachem. Dawniej był pomalowany na brązowo, dziś jego tłem jest niebo i białe obłoczki.
– Od frontu, na szczycie przystanku, mamy postać Kazimierza Grześkowiaka, który napisał słynną piosenkę „Panny z Cicibora”. Po lewej stronie możemy przeczytać kawałek tekstu tego utworu. Po prawej stronie mamy genezę jego powstania, którą artysta opowiedział w wywiadzie dla „Kuriera Lubelskiego”. Wewnątrz przystanku widoczna jest kolejka wąskotorowa, która jeździła tędy w kierunku Roskoszy i Cieleśnicy. Poniżej widzimy natomiast postać unity. Na tylnej ścianie przystanku odnajdujemy naszą kaplicę z XVII w., która dawniej była cerkwią unicką, i fragment naszego zabytkowego cmentarza unickiego z przełomu XIX i XX w. – wylicza M. Siwiec.
Dopowiada, że wewnątrz obiektu widać także rękę artysty wyłaniającą się z obłoków i rozdającą autografy. To jedyny wzór „podpisu”, którym posługiwał się K. Grześkowiak, jaki udało się znaleźć radnemu.
Wspólne dzieło
Obiekt zdobią wizerunki aniołów i diablicy. Na dekoracji nie zabrakło również humorystycznych napisów. Jeden z nich przestrzega przed wandalizmem, inny przypomina o zakazie palenia.
– Efekt przerósł nasze oczekiwania. Kiedy na ścianach przystanku pojawiły się pierwsze kontury postaci, wiedziałem, że był to strzał w dziesiątkę. Dziękuję panu Pawłowi za zaangażowanie i za to, że swoje dzieło wykonał za naprawdę niewielkie pieniądze. Samo malowanie trwało około miesiąca – zaznacza radny.
Środki na odnowienie pochodziły z diety mojego rozmówcy. Resztę dorzucili mieszkańcy Cicibora Dużego oraz lokalni samorządowcy: radny gminy Sebastian Gałązka z Perkowic oraz radny powiatowy Arkadiusz Maksymiuk.
– Dziękuję wszystkim za zaangażowanie. Niech nasz przystanek cieszy oko jak najdłużej – podsumowuje radny.