Pokazali smak i koszt wiary
Nie zdołano odebrać tylko wiary. Choć mieli być zapomniani na wieki, dziś jaśnieją w chwale nieba i są przewodnikami po naszych duchowych drogach. W tym roku mija 150 lat od męczeńskiej śmierci bł. Wincentego Lewoniuka i jego towarzyszy. Klękając przed ich relikwiami, trudno nie myśleć o tym, jak wielkich cierpień i trudności doświadczyli. Zatrzymując się przy pratulińskim ołtarzu, w którym umieszczone są doczesne szczątki bł. Męczenników Podlaskich, nie sposób skupiać się tylko na proszeniu Boga za ich wstawiennictwem.
Ta drewniana trumna skłania do przemyślenia swego życia i spojrzenia na własną wiarę. Poruszające są też relikwiarze z relikwiami bł. W. Lewoniuka i jego towarzyszy. Bardzo często mają kształt rozerwanego krzyża. W jego centrum, otoczona cierniową koroną, umieszczona jest drobina relikwii. Spod cierniowego wieńca spływa 13 dużych kropel. Męczeństwo naszych unickich błogosławionych nie ograniczyło się tylko do śmierci zadanej kulą czy bagnetem. Ich męka trwała latami. Oni, jak Jezus, doświadczali odrzucenia, wyroków, własnego ogrójca, biczowania, wyśmiewania i opuszczenia. Swoją Golgotę znaleźli ostatecznie przy pratulińskiej świątyni. Obecny kult jest ich swoistym „zmartwychwstaniem”. Oni żyją na wieki i pokazują, że w życiu liczy się coś więcej niż posiadanie i własny komfort. Swoją postawą przekonują, że nie da się budować siebie i świata bez Boga.
Z głębi serca
Okrągłą rocznicę męczeństwa bł. W. Lewoniuka i jego towarzyszy warto przeżyć świadomie, nie tylko z sentymentu czy obowiązku. – To piękny czas, wydaje mi się, że na obecną sytuację i wydarzenia w naszej ojczyźnie bardzo potrzebny – zauważa ks. kan. Jacek Guz, kustosz pratulińskiego sanktuarium. ...
Agnieszka Wawryniuk