Wypróbowani jak złoto w ogniu
Ludzi wybranych przez Boga i obdarzonych szczególnymi charyzmatami często łączyła zaskakująca więź. Bywało, że rozumieli się bez słów, wzajemnie motywowali i wspierali. Tak było chociażby w przypadku św. o. Pio i kandydata na ołtarze o. Dolindo Ruotolo. Dziś są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych włoskich duchownych XX w. Jeśli przyjrzymy się ich biografiom i doświadczeniom, okaże się, że dużo więcej ich łączyło niż różniło. Obaj pochodzili z regionu Kampania, obaj urodzili się pod koniec XIX w., obaj byli zakonnikami, kapłanami i mistykami. O. Dolindo był starszy od o. Pio tylko o pięć lat.
Ten pierwszy na zawsze pozostanie kojarzony z Neapolem, ten drugi z San Giovani Rotondo i Pietrelciną. Na czym polegała ich przyjaźń i w czym byli podobni? Na te pytania stara się odpowiedzieć prof. Wojciech Kudyba, wykładowca UKSW i członek Grupy Modlitwy Ojca Pio w Nowym Sączu, w swojej książce „Cały jesteś błogosławiony. Dzieje przyjaźni o. Pio i ks. Dolindo”. Szczegółowa analiza, którą przeprowadził, pozwala powiedzieć, że o. Pio i o. Dolindo byli trochę jak bracia. Nie łączyły ich więzy krwi, ale więzi duchowe, wiara w Boga i doznane przeciwności.
Ciosy od Kościoła
O. Pio i o. Dolindo spotkali się prawdopodobnie tylko raz w życiu i to bardzo krótko. Widzieli się 16 października 1953 r. w San Giovani Rotondo. To spotkanie jest potwierdzone w kapucyńskich kronikach. Wiadomo też, że duchowni prowadzili ze sobą korespondencję. Jedno z zachowanych świadectw wskazuje również na to, że o. Pio, posiadający dar bilokacji (możliwość bycia w dwóch miejscach jednocześnie), odwiedzał o. Dolindo w Neapolu. Trudno powiedzieć, w jaki sposób dowiedzieli się o swoim istnieniu. ...
Agnieszka Wawryniuk