Życie jest cudem
Podpisując w grudniu ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych dotyczących finansowania in vitro, Prezydent RP zapowiedział projekt ustawy zapewniający finansowanie także innych metod walki z problemem niepłodności. Ale sprawa ucichła, co niepokoi osoby czekające na głos w sprawie naprotechnologii.
Odnoszę wrażenie, że w Polsce nikt się porządnie tym tematem nie zajął - ani środowisko lekarskie, ani Kościół, ani politycy. I zachwyt naprotechnologią jakoś się rozmył. A chodzi o to, żeby stworzyć w Polsce jeden duży ośrodek naprotechnologii, który zajmuje się ludźmi z niepłodnością całościowo.
Bo ośrodki istniejące – w Białymstoku, kierowany przez dr. Tadeusza Wasilewskiego, i w Lublinie, stworzony przez lek. Macieja Barczentewicza – obecnie oferują diagnostykę i leczenie nieoperacyjne. A naprotechnologia obejmuje szerokie działy ginekologii; to także np. badanie drożności jajowodów, leczenie operacyjne, dokładna laparoskopia, laparoskopia laserowa albo z użyciem noża plazmatycznego do usuwania ognisk endometriozy.
Panuje przekonanie, że postawienie na naprotechnologię jest drogą trudną, długą i uciążliwą, co zniechęca do starań. Na dodatek to bardzo kosztowne leczenie.
Z naciskiem na „kosztowne”, co jest smutne. Uważam, że – generalnie – małżeństwom zmagającym się z niepłodnością i bardzo cierpiącym z tego powodu należy przychylić nieba. Powinny być objęte szczególną opieką w całym procesie diagnozowania przyczyn i leczenia. Naprotechnologia tymczasem to leczenie skuteczne, ale – niestety – kosztowne. Nie jest natomiast drogą skomplikowaną. Trzeba po prostu przejść pewne etapy związane z samoobserwacją i przeprowadzeniem określonych badań. ...
Monika Lipińska