Po owocach
Walec, który idzie i wyrównuje, nie mógł ominąć tak ważnej sfery, jak edukacja - albo bardziej precyzyjnie - wychowanie młodzieży. W proponowanej reformie szkolnictwa największe emocje budzi nowa lista lektur. A tu po raz kolejny najbardziej zaciekłą dyskusję prowokuje Henryk Sienkiewicz. Prekonsultacje, jakie ministra(!) edukacji zarządziła w tej sprawie, jeszcze wzmogły dyskusję. A koncentracja nastąpiła na przypisanej do uczniów szkoły podstawowej powieści „W pustyni i w puszczy”.
Najbardziej krzykliwi eksperci są zdecydowanie za wyrzuceniem jej ze spisu lektur. Czym się naraził Sienkiewicz?
Ano głównie kształtowaniem postaw, które mocno bulwersują lewicę. „Rasizm, kolonializm i patriarchat” – oskarżają członkowie przywołanej frakcji. Bo co z tego, że czarnoskórzy towarzysze Stasia i Nel dosiadają rumaka, skoro to białe dzieci obserwują świat z wysokości słonia. A Staś to już na pewno wyrośnie na Kurtza, czyli wrednego oprawcę mieszkańców Afryki. Takiemu wychowaniu młodzieży żądna prawdziwej wolności dla innych niż biały kolorów skóry postępowość wykrzykuje swoje zdecydowane „nie!” (podejrzana sprawa, że nie rzucają się na antyekologizm bohaterów – w końcu mieszkają oni w baobabie, a za środek transportu Kinga sobie, łajzy, obrali).
Ciekawe, że ani się postępowość zająknie na temat dojrzałości i odpowiedzialności – przecież nie tylko za Nel, ale też za afrykańskich towarzyszy – nastolatka. Jego miłości do ojczyzny, niezachwianej wiary w Boga i odwagi. Stąd też nie jest przedmiotem uwagi ekspertów scena, kiedy Staś staje przed Mahdim i odmawia zaakceptowania jego nauki, argumentując to tym, że gdyby ją przyjął, zachowałby się „jak tchórz i człowiek podły”. Albo jego rozmowa z ojcem – już po powrocie z tułaczki – kiedy w zakłopotaniu zwierza się, „jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów”. „Pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie: – Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów”. Strzały? W tę stronę?
A tak w ogóle to najlepiej by było całkiem Sienkiewicza z narodowej świadomości wyrzucić. Za obsmarowywanie nie tylko wspomnianej wyżej nacji, ale też Krzyżaków, Ukraińców, Szwedów, Turków etc., etc., etc. i gloryfikowanie zaściankowej Polski. Co w zamian? No, są takie lektury – dla Young Adult – młodych dorosłych. Świetnie się sprzedają. Pokazują prawdziwe życie: molestowanie, gwałty, mafie, przestępstwa. Taki wstęp do dorosłości. Zabawa w życie. Bez wysiłku, bez prac domowych, bez odpowiedzialności. Za to z kanapą, nieodłącznym smartfonem, prawem do totalnej rozwiązłości, tabletki dzień po i aborcji.
Niedługo poznamy ich po owocach. Czy tak trudno się domyślić – jakich?
Anna Wolańska